Aktywność

Ash kontra martwe zło: Home 2x1 (2016)

Nawet ujdzie, albo już pogodziłem się z poziomem. Mimo, że wyciągnęli jakieś wnioski z 1 sezonu.

SPOILERY

Plusy:
-widoczny większy budżet, który skutkuje poprawieniem paru błędów 1 sezonu. Mamy mało CGI, nawet potworki od Ruby nie sprawiają szczególnie sztucznego wrażenia, efekty gore są znacznie staranniej wykonane z o wiele większą ilością sztucznej krwi. Wreszcie zdjęcia choćby starają się ukryć, że oglądamy Nową Zelandię, a nie Michigan, pierwszy sezon miał z tym ogromne problemy. Nadal uważam, że kręcenie w Nowej Zelandii jest ogromnym błędem jeśli chodzi o odtworzenie pewnego klimatu. Mamy różne filtry, znacznie lepsze oświetlenie, ogólnie całość wygląda bardziej "filmowo". Dynamiczniejszy montaż i ujęcia kamery wreszcie chociaż próbują odnosić się do filmów z serii, choćby w scenie w podziemiach krematorium.

-Bruce’owi jakby bardziej zależy, a może to ponownie kwestia początku sezonu i braku znużenia. Po wczorajszym, odbębnionym skeczu dla Funny Or Die trochę bałem się o jego formę, ale jest całkiem nieźle z jego strony. Stara się wkładać w swoją postać więcej mimiki i dynamiki, nie sprzedawać wszystkich linijek z tym samym, zawadiacko-kąśliwym uśmieszkiem (chyba największy problem jego aktorstwa od ładnych paru lat).

-bohaterowie wreszcie prowadzą jakieś rozmowy, przejmują się swoim losem zamiast jedynie wymieniać w zamierzeniu komediowe wymiany zdań. Szczególnie ucieszył mnie moment w którym Ash przejmuje się losem Pablo, miejmy nadzieję, że scena w której w momencie wielkiego zagrożenia nazywa go imieniem Pedro już nigdy więcej nie powróci.

-sezon ma z miejsca nakreślony jakikolwiek cel, bardzo brakowało tego za pierwszym razem. Nawet jeśli to cel tak pospolity jak zabicie trzech, nieciekawych maszkar i powrót do Jacksonville. W sumie wcześniej mieliśmy oglądać przemianę Jefe i jego ostateczne rozprawienie się ze złem Necronomiconu, wyszło jak wyszło, więc plus może trochę na wyrost

-niech będzie, że to plus, bo może jednak zdecydowali się na jakąś Ruby. W 1 sezonie sprawiała wrażenie, że sama pokonałaby Armię Ciemności, tutaj jest bardziej złożoną, wystraszoną postacią którą przerosła jej misja. Jak na demona który potrafi zmartwychwstać i spisał Księgę Umarłych wygląda to trochę słabo, ale powiedzmy, że wydaje mi się ciekawsze, więc daje do plusów.

-bohaterowie wreszcie męczą się podczas walki z demonami, wreszcie odnoszą jakieś rany, walki wreszcie mają jakąś choreografię i przemyślany montaż. Duża poprawa względem pierwszego sezonu.

-podobały mi się aluzje do Martwego zła i Armii Ciemności, sporo ich w dialogach, zabawa z cieniem przypomina potyczkę ze złym bliźniakiem, Kelly wpadająca do kanału nieodparcie kojarzy mi się ze studnią na zamku, demon rozpadając się wydaje podobny dźwięk co Shelly w jedynce.

Minusy:
-mógłbym przeżyć bardzo skrótowe wyjaśnianie wydarzeń po Armii Ciemności, jeśli tylko służyłoby to gwałtownemu skokowi do obecnych wydarzeń i ich tempu. Tymczasem wydaje się, że już kolejny sezon zajmie się przeszłością Asha i wypełnianiem luki, ale robi to leniwie, nieprzekonująco. Jeśli dobrze zrozumiałem ze scen z Majorsem wynika, że Ash jakoś tam wyplątał się z oskarżeń i uciekł z miasta. Sorry chłopaki, ale średnio to działa, ojciec nie wierzy w gadkę o demonach, Ash nie ma zbytniej ochoty ukrywać prawdziwych wydarzeń przed przypadkowymi ludźmi, naprawdę ciężko uwierzyć, że Ash nie skończył w wariatkowie lub po prostu wykręcił się przed policją. Jeśli jednak skończył a potem uciekł to z kolei ciężko uwierzyć, ze swobodnie przejeżdża sobie przez Stany, miejscowy szeryf go nie aresztuje. I tak źle i tak niedobrze, pewnie tylko się pogrążą.

-w 1 sezonie udowadniali nam, że Ash zawsze był rasistowskim przygłupem i bawidamkiem, teraz aby udowodnić tezę pokazują, że wdał się w swojego ojca. Nie podoba mi się to, spójrzcie na pierwsze Martwe zło, porównajcie charaktery Asha i Scotty’ego. Wiele osób broniło takiej koncepcji 30-letnią przemianą, ale twórcy nadal brną w udowadnianie nam, że ich Ash zawsze był taki jak teraz. Przestańcie robić z Campbella głupka, najlepszy Campbell to łotrzykowski Campbell, nie Campbell-przygłup.

Producent Lorenzo di Bonaventura krytykuje dzisiejsze Hollywood

Z jednym się tylko nie zgadzam, nie widziałem nigdy danych wskazujących na upadek DVD. Format nadal wygrywa przy większości tytułów z Blu-Rayem, za to jak wiadomo wszyscy solidarnie przegrywają ze streamingiem. Jeśli Di Bonaventura jest w takiej depresji z powodu porzucenia jego targetu, to wolę nawet nie pytać o stan psychiczny Joela Silvera.

Chyba nikt nie będzie zaskoczony - premiera Rings przełożona

Rings musi być kompletną katastrofą, widzę, że nawet dokrętki z D’Onofrio nie pomogły.

Festiwal Gdynia 2016: Plac Zabaw

@Gooosik A masz wrażenie, że widzowie rzeczywiście nie byli gotowi na taką scenę, czy może po prostu finał przeważył szalę znudzenia i irytacji? W amerykańskich kinach, czy na festiwalach jest zawsze osoba mdlejąca/wymiotująca na horrorach (ostatnio Toronto), stało się to nawet powracającym żartem o osobniku do wynajęcia dla takich akcji. O takiej reakcji na polskim festiwalu jeszcze nie słyszałem.

Festiwal Gdynia 2016: Plac Zabaw

Słyszałem już o widzach którzy nie wytrzymali finałowej sceny i wyszli z pokazu, słyszałem czym jest finałowa scena. O filmie może być jeszcze bardzo głośno.

Legion Samobójców wymiata w Box Office!

Rumakowanie skończyło się już w sobotę, pierwsze wyniki mówią o ogromnych spadkach i rezultacie w przedziale 35-40 mln$.

Komórka (2016/I)

Gdy nastaje noc opętani idą spać, a z ich ust niczym z głośników wydobywa się poniższy utwór. Czy muszę dodawać coś więcej?
https://www.youtube.com/watch?v=sTSA_sWGM44

Najlepsze najgorsze horrory - IX przegląd filmów klasy B

Prawie zemdlałem z wrażenia. Jeszcze nigdy nie widziałem tego w kinie (oj tam, oj tam, ogródek Centrum Kultury można nazwać kinem), ekscytuje się jakbym miał zobaczyć po raz pierwszy, a widziałem już kilkanaście razy. Mam nadzieję, że publiczność odniesie się do klasyka z szacunkiem :)

Jeff Henderson mówi o nigdy nie zrealizowanym Spider-Manie 4 i ujawnia fragment storyboardu!

Czwarty od końca jest chyba aluzją do ostatniej sceny Darkmana z cameo Bruce’a Campbella, praktycznie identyczny kadr. Co do Bruce’a, zdziwiłem się, że plotka o Mysterio okazała się prawdą, znając jego nikłą aktywność z okolic 2010 roku, czyli czasów Burn Notice, na storyboardach zobaczyliśmy już raczej cały występ tego łotra.

Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów (2016)

@dragoon1984 Gdyby było tak jak mówisz Transformery zarabiałaby więcej niż przygody Tony’ego Starka. A tak nie jest, przynajmniej w Stanach. Znaczy, że widzów jednak obchodzą bohaterowie i fabuła, a już jestem w zupełności pewien, że obchodzą one autora komentarza na który odpowiedziałeś :)

Proszę czekać…