"Kto boi się zrobić błąd, ten nigdy nie będzie robić historii" Andr Malraux

Schwarzenegger miał być w Predators 1

Blisko rok temu Robert Rodriguez (Maczeta) udzielił wywiadu, w którym informował, że przygotowano epizodyczny występ dla Arnolda Schwarzeneggera w filmie Predators. Dzisiaj informację tą potwierdziła główna gwiazda tego projektu – Adrien Brody.

Kadr z filmu Predators (2010)

W wywiadzie dla MTV Movie Blogs aktor potwierdził, iż w pierwszej wersji scenariusza była scena w której miał wystąpić gubernator Kalifornii – Schwarzenegger. Scena z jego udziałem miała się pojawić praktycznie pod koniec i zdaniem Brody'ego wyglądałaby bardzo epicko.

Niestety ze względu na napięty harmonogram gubernatora nie był on w stanie spędzić dwóch dni na planie Predators. A szkoda, bo mimo wszystko jest to całkiem niezła kontynuacja słynnej produkcji z 1987 roku.

Na koniec jeszcze informacja, że na chwilę obecną nie toczą się dyskusje w sprawie nakręcenia Predators 2.

Źrodło: www.moviehole.net

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 8

ivaniusz

To tak samo jakbym zapytał "Po co w filmie Predator był na końcu śmiech predatora który był 'wieśniacki'?". Pokazali, że predatorzy dzielą się na klany, które ze sobą rywalizują. Jeśli tego nie zauważyłeś to chylę czoła przed Twą wątpliwą inteligencją. Poza tym śmiem twierdzić, że jest to film dla FANÓW SERII to, że łaskawie stwierdziłeś, że pierwszy film PREDATOR Ci się podobał nie czyni z Ciebie jeszcze fana serii.

Sabazios

Ivaniusz, gratuluje desperackiej proby odnalezienia jakiegos sensu w tym filmie, ale pozwol, ze sie spytam – co ma piernik do wiatraka? Ja nie neguje faktu, ze po zawieszeniu na drzewie na czas nieokreslony bylbym pewnie nieco zmeczony i wkopalby mi pierwszy lepszy. Ja sie pytam – po cholere to? Po co ta scena w filmie? Po co tworzyc taka bzdurna, niedorzeczna historie? Co to mialo prezentowac? Film jest nedznym zlepkiem tanich tekstow, jeszcze tanszych gestow i zalosnych prob odtworzenia klimatu filmu "Predator". Co, zabawne – poniekad sam stwierdziles, wiec nie wiem po co bronic tego kiczu ;-))
Tak btw, ostatnio, ze wzgledu na fakt ze w rece wpadla mi kopia br, probowalem obejrzec ten film ponownie. I wiesz co? Nie dalem rady, nawet na przewijaniu, gdy chcialem zobaczyc "te lepsze sceny". Pewnie dlatego sie nie udalo, bo takowych scen w tym filmie po prostu brak.
p.s. Jesli juz ogladac kiczowate klimaty, polecam "Machete" – tam przynajmniej nikt nie sili sie na powage ;-)

ivaniusz

Przyjacielu, szczerze powiedziawszy film nie był najgorszy. No jasne, że mogli z tego zrobić dużo więcej ale jak chcesz dogodzić wszystkim fanom universum predatorów? Nie da się. Fakt – morpheus był ostro przesadzony, że zabrał im maskę czy coś to jeszcze luz ale te urządzenia maskujące (przy tym doskonale wiedział jak ich używać…). Co do predatora przywiązanego do totemu, w filmie była poruszana kwestia, iż są 2 typy predków: psy i wilki. Psy to mniejsze, zapewne też słabsze aczkolwiek bardziej honorowe istoty. Można to potraktować jako klany łowców. ;) To, że dostał bęcki chyba było do przewidzenia – jakbyś był przywiązany do totemu x czasu a potem od razu walczył z jakimś kozakiem który i tak jest od Ciebie sporo silniejszy też dostałbyś bęcki. Film był strasznie robiony na 1, trochę szkoda… szczególnie jak kolo na końcu krzyczy "come on! kill me!" xD
Podsumowując, film nie jest zły. Jest w miarę ok, obowiązkowy dla ludzi lubiących łowców.

P.S. Plazma tego "złego predatora bossa" wymiatała :DDDDD

krootki

piknie powiedziane, tej.

Sabazios

A co takiego fajnego w tym scenariuszu bylo? Masa niescislosci, jakis koles uciekajacy przed predatorami przez 10 sezonow (cykli? lat? obrotow planety? cholera wie), podwedzajacy im bron i oslony (ciekawe czemu statku nie zwiedzil), w sumie nie wiadomo skad i po co (imvho kompletnie zmarnowana rola Fishburna), predator przywiazany do totemu, tez nikt nie ma pojecia po co i dlaczego, w dodatku jak juz sie stamtad uwalnia, to tylko po to zeby dostac becki. Team zabojcow, w ktorym najbardziej wykrecony i podstepny jest jakis gogusiowaty doktorek, reszta dostaje rowno po d… przez caly film. Do tego maksymalne podciaganie filmu pod pierwsza czesc (dzungla, muzyka, grupa "najemnikow"), co robi zalosne wrazenie, doslownie jakbym probowal zrobic u siebie w kuchni narodowa potrawe z Azerbejdzanu albo cos.
Komentarz w kwestii zakonczenia filmu juz sobie daruje, nie bede nadmiernie spojlerowal, moze komus sie zechce zweryfikowac moja opinie i obejrzec to watpliwej jakosci dzielo ;-))
A tak ogolnie – moja opinia wynika pewnie z tego, ze bardzo wiele oczekiwalem po tym filmie i pofatygowalem sie na pokaz przedpremierowy w przekonaniu, ze z taka ekipa (Wspolpraca Rodrigueza, Brody, Fishburne, Trejo – k…, dlaczego go skasowali od razu na poczatku – za drogi byl, czy co??) nie da sie tego spier…lic. I tu mnie zaskoczyli, bo sie okazalo ze mozna.
Jedynym pocieszeniem jest to, ze mojej dziewczynie sie to podobalo. Stwierdzila, ze bylo fajnie, bo twardzi faceci i duzo sie strzelali. Oh, well… ;-))

Proszę czekać…