Gdy Japończycy odkrywają sekret wytworzenia syntetycznej, sztucznej krwi swoje istnienie potwierdzają wampiry. Chcąc żyć w symbiozie z ludźmi, nie żywiąc się nimi, uzyskują swoje prawa. Główna bohaterka, Sookie, posiadająca dar czytania w ludzkich myślach, zaprzyjaźnia się z jednym z przedstawicieli wampirzej rasy,… zobacz więcej
Gdy Japończycy odkrywają sekret wytworzenia syntetycznej, sztucznej krwi swoje istnienie potwierdzają wampiry. Chcąc żyć w symbiozie z ludźmi, nie żywiąc się nimi, uzyskują swoje prawa. Główna bohaterka, Sookie, posiadająca dar czytania w ludzkich myślach, zaprzyjaźnia się z jednym z przedstawicieli wampirzej rasy, Billem. Przy nim czuje się normalna, gdyż jej moc na krwiopijców zdaje się nie działać. Czy taki związek ma szansę przetrwać? jacks
Choć powieści Charlaine Harris nie są najwyższych lotów, a kolejne sezony coraz bardziej od nich odbiegają, paradoksalnie może lepiej byłoby, gdyby scenarzyści bardziej się ich trzymali. przeczytaj recenzję
Joe Manganiello (Alcide Herveaux) pierwotnie był przesłuchiwany do roli Cootera. Ostatecznie rolę tę otrzymał Grant Bowler. zobacz więcej
Artykuly dotyczace serialu True Blood – Witam,
Poszukuję osób które chciałyby pisać artykuły poruszające tematykę serialu True Blood.
Wszelkiego rodzaju newsy, recenzje itp.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany to proszę o kontakt pod adresem email admin@trueblood.pl
Pozdrawiam,
Tomek
Jezu. - Oglądam trzeci sezon i coraz bardziej zatracam się w pogarszaniu swojej opinii. Nagle doznałam olśnienia i stwierdzam,że serial zasługuje maksymalnie na 6/10 (?) Co jest grane…
> maaadz o 2010-10-24 21:00 napisał:
> Oglądam trzeci sezon i coraz bardziej zatracam się w pogarszaniu swojej opinii.
> Nagle doznałam olśnienia i stwierdzam,że serial zasługuje maksymalnie na 6/10
> (?) Co jest grane…
Trzeci sezon zdecydowanie najgorszy z całej serii – to fakt. Czwarty jeszcze gorzej się zaczął, ale w połowie zrobiło się ciekawie.
Oczywiście, sezon 1. od czwartego różni się diametralnie. Nie jest już to historia o Sookie i wampirach. Coraz bardziej rozwinięte są historie drugoplanowych postaci. Co raz się pojawiają nowe istoty. To jeden z nielicznych seriali, który "wyewoluował", zmieniając tematykę serii.
A ja przyznam się, że nie dobrnęłam do końca 1 sezonu. Generalnie serial nie jest zły – mroczny, ma dobrych bohaterów, specyficzną atmosferę – ale po prostu nie zachęca mnie fakt, że na pierwszym planie jest miłość Sookie i Billa. Nie mówię, że zajeżdża mi "Zmierzchem", ale jednak nie do końca mnie to przekonuje.
Ciekawostki związane z Czystą krwią – Znalazłem takie małe promo serialu: http://animoto.com/play/TyrDTvhUcFX00WdshiIpjQ#
Jak znajdziecie jakieś ciekawe foty, filmiki itp to wrzucajcie w tym wątku ;)
słabe, rzekłbym nawet… – …koszmarek telewizyjny. obejrzałem dwa odcinki i więcej nie chcę. liczyłem na dużo – lubię wampirze historie takie jak "wampir w brooklynie" (wiem, wiele osób nie przepada za tym filmem), "hellsing" (wiem, manga) czy "wywiad z wampirem", grywałem trochę w "świat mroku", ale wiele rzeczy czyni ten serial całkowicie niestrawnym. przede wszystkim odrzuca mnie wyjątkowo słaba gra aktorska na poziomie tej doświadczanej w sędzinie annie marii wesołowskiej. nie spotkałem się z ani jednym wyjątkiem. rozmowa sookie z billem w barze podczas ich drugiego spotkania, spacer po cmentarzu gdy mają się pocałować czy końcówka drugiego odcinka z łysym wampirem w roli straszaka to doskonałe przykłady, że nawet w głośnych amerykańskich produkcjach próbuje się przemycić tandetę. postacie rzucają mocne kwestie typu "nie jestem już człowiekiem" o odwracają się od swoich rozmówców. dobry chwyt, ale w telenoweli.
trudno jednak dobrze zagrać postacie, których jednowymiarowośc aż tak kłuje w oczy. sookie w kółko powtarza, że wampiry są w porządku, ślini się na widok billa i słyszy głosy, sam tylko za nią łazi i błaga o spojrzenie, a babcia ciągle wierzy w jej rozsądek. ot, cała głębia.
co więcej serial łamie kilka zasad, którymi rządzą się światy z wampirami. srebro powinno działać na wilkołaki, a śmiertelnik, który napije się wampirzej krwi powinien stać się ghoulem, a nie swoją zdrowszą wersją z lepszym powonieniem i ciągotami seksualnymi.
historia? dwudziestolatka-telepatka zakochana w wampirze, w której zakochany jest jej szef-zmiennokształtny, która ma brata, w której zakochana jest jej najlepsza przyjaciółka z konfliktem ludzie kontra wampiry w tle a’la x-men, choć wychodzi na to, że wampiry okażą się jednak nie takie ok.
każdy odcinek zawiera jakąś scenę seksu, ale ich poziom jest wyjątkowo niski, a twórcy, którym najwyraźniej zabrakło wyobraźni, garściami czerpią pomysły z filmów takich jak np. "american psycho" (jason i dawn przed lustrem niemalże w identycznej pozie jak patrick bateman z prostytutką)
żeby jednak nie mieszać całkowicie serialu z błotem, pochwalę jeden element, który mi się spodobał. mianowicie każdy serial musi mieć jakąś czołówkę, a ta bardzo przypadła mi do gustu – urywki filmów retro, widoków bagien i rozkładającego się psa z fajną piosenką w tle. klimacik pierwsza klasa.
szczerze odradzam jego oglądanie. szkoda czasu. może kroniki wampirze okażą się lepsze?
Chodzi ci o "The Vampire Diaries"? To, mimo podobieństw, dwa różne seriale. "Czysta krew" zawiera dużo wulgarności i brutalności. Klimat "Czystej krwi" jest niepowtarzalny. Posiada lepszą obsadę. Po pierwszych dwóch odcinkach nie warto oceniać serialu, gdyż tak naprawdę te epizody są zawiązaniem akcji, która potrafi bardzo przyciągnąć uwagę widza.
muniez1, trolujesz z tą obsadą na najwyższym poziomie? :)
cały czas pisałem o "true blood". "kronik.." nie widziałem, nawet nie wiem o co chodzi. obsada jest moim zdaniem najsłabszym elementem serialu. pomijając fatalną grę aktorską, żaden z aktorów nie zagrał w niczym szczególnym.
dwa odcinki? "dexter" po dwóch niespecjalnie mi się spodobał, ale dobrze rokował – jestem w trakcie oglądania 4. sezonu i nadal uważam go za wyjatkowo udany serial. "sześć stóp pod ziemią" polubiłem już po pierwszym odcinku. do tego w kolejce czeka "prison break" i "lost" (przynajmniej po jednym sezonie) oraz kupa innych filmów i seriali. nie można obejrzeć wszystkiego, więc ja zrezygnowałem z "true blood". bez żalu.
,,kroniki" jak dla mnie to koszmarek. Fascynujący jak kawałek deski
,,Czysta krew" moze nie jest arcydziełem ale ma swój klimat. Jednowymiarowe postaci? prosci ludzie z małego miasteczka, i chwała im za to. Nawiązanie do american psycho było zabawne, i chyba taki jest cel siegania do innych produkcji ;] to takie smaczki jak wampir Eric farbujący włosy albo popowy hicior ,,bleeding love"użyty w kontekscie wampirzego świata.
Serial łamie zasady którymi rządzi świat wampirów? Tzn że trzeba zweryfikować czy człowiek którego ukąsiłby radioaktywny pająk naprawde zmieniłby się w spidermana? Bez przesady, nie odbierajmy twórcom swobody w kreowaniu postaci, skoro nawet właściwości wampirów z różnych kultur różnią sie między sobą.
Nie powiedziałabym że żaden z aktorów nie zagrał w niczym szczególnym, chociaż w sumie od zdobycia Oskara przez Anne Paquin minęło już trochę czasu.
No a czołówka jest przeboska, tak jak ścieżka dźwiękowa.
Obejrzałam pierwszy odcinek i na razie to rzeczywiście masakrycznie naiwny koszmarek. Oglądam z bratem i pod koniec odcinka powiedział: "cieszę się, że ktoś ją skopał, bo już mnie strasznie wkurzała". Ciężko się nie cieszyć, skoro główna bohaterka zdaje się być pusta, głupia i sztuczna, jej głos piszczy i wnerwia, a do tego wampir Bill zachowuje się jak idiota.
Z plusów: oryginalna czołówka, świetna piosenka i mocny początek – dopóki nie pokazali głównej bohaterki.
Napiszę więcej po paru odcinkach i zobaczymy czy rzeczywiście dalej jest lepiej, jak to niektórzy pisali.
Bohaterka już Ci nie "podejdzie" – nie ma na to rady :) Co do samego serialu, to IMO rozkręca się, ale dopiero w drugim sezonie. Pierwszy jest mocno kiepawy, ale w sumie całkiem przyjemny w odbiorze, tak że bez większego bólu go zobaczyłem. Polecam olać całą "wampirzą" otoczkę i wchłonąć go jako serial o rednekach :)
Druga seria to oczywiście również żadne mistrzostwo świata, ale zostaje wprowadzonych kilka ciekawych postaci, Anna Paquin nie irytuje juz tak bardzo i w koncu fabuła ma (jako tako) ręcę i nogi.
Podsumowując – nic wielkiego, ale jako że i tak większość seriali które oglądam ma teraz przerwę to z braku laku (ale i z pewną dozą przyjemności) oglądam. A w porównaniu do "Vampire Diaries" TB to arcydzieło.
Jestem już parę odcinków dalej i ona rzeczywiście nie przestaje wkurzać. Nie widziałam jej w innych filmach, ale tutaj wygląda jakby w ogóle nie potrafiła grać – jest teatralna, przesadzona, do tego piskliwy głos.
Najbardziej rozwalają mnie sceny jak ta niby skromna dziewczyna (swoją drogą taka skromna, że wiecznie prawie nic na sobie nie ma) zakłada jakąś sexi koszulkę nocną i biegnie z wielkim dekoltem przez całą dawną plantację do swojego wampirka :D padamy wtedy ze śmiechu z bratem. To samo te ich sceny pocałunków czy seksu. No ale to nie dziwne, skoro ona jest taka denerwująca. Nie wiem jak dostała tę rolę, ale wystarczyłoby ją zmienić i serial byłby o wieeele lepszy.
PS – Perfik, nie szkaluj Diaries, bo cię pobiję ;P Ja gorąco polecam je, można obejrzeć od razu całość i chcieć więcej.
Sorki Caryca, ale "Pamiętniki…" są dla mnie zbyt… gładkie ;) Co do Anny Paquin to jedyna dobra rola w jakiej ją widziałem to "25. godzina". Wprawdzie tam też była irytująca, ale pasowało to znakomicie do postaci :) W TB na szczęście jest masa ciekawych bohaterów drugoplanowych (a ci najfajniejsi pojawią się dopiero pod koniec I i na początku II serii) co równoważy bóle w jakich muszę oglądać ją i jej niemrawy romans.
Osobny akapit należy się czołówce serialu, bo to co zrobili jej twórcy, to pieprzone mistrzostwo świata i chyba pierwszy przypadek w historii,kiedy ta jest lepsza od samego serialu ;)
Dokładnie to samo pomyślałam – czołówka lepsza od serialu :) Wnioskując po niej można się było spodziewać troszkę czegoś innego – a już na pewno nie głupiej, piskliwej blondyny :D
EDIT: właśnie padłam w scenie, w której koleś wychodzi goły z grobu, łapie sookie i zaczynają się rżnąć – polewka totalna. A później ona szczerzy swoje zęby ze szparą i rozgaduje jak to było cudownie. Wielki roootfl. Mój brat tarzał się po podłodze :)
Niestety w pierwszym sezonie trochę takich debilnych scen jest. Na szczęście w drugim to się zmienia co oczywiście nie znaczy, że postać Anny Paquin przestaje być nagle jak to ktoś napisał na jednym z forum filmowych "cycatą cichodajką" :)
Z pierwszego sezonu naprawdę podobały mi się tylko 3 odcii (5, 11 i 12) w drugiej serii właściwie wszystkie stoją na dość wysokim poziomie, pojawia się nawet jeden znakomity z prześwietną końcówką (epizod 9). Polecam wytrwać do tego momentu, a jak Cię nie ruszy, to rzuć to w cholerę (albo nie bo to w sumie końcówka).
Jeśli chodzi o czołówkę, to zdecydowanie bardziej pasuje ona do drugiego sezonu w którym jednym z głównych wątków będzie kościelno-sekciarski ;)
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Lubię takie klimaty wampiry wilkołaki dobra gra aktorska człowiek po 2 sezonach zżywa się z bohaterami serialu 7/10