Akcja sztuki dzieje się w IV wieku p.n.e., w ogarniętym zamieszkami Rzymie. Znienawidzony przez biednych obywateli Kajus Marcjusz (w tej roli sam Fiennes) odpiera atak armii Wolsków dowodzonej przez jego odwiecznego wroga, Tullusa Aufidiusza. Jako zwycięzca otrzymuje zaszczytny przydomek Koriolan, a jego popularność rośnie. Jego matka, Wolumnia (Vanessa Redgrave), namawia go, żeby ubiegał się o tytuł konsula. Problem w tym, że Koriolan nienawidzi plebsu w sposób tak jawny, że ludność zaczyna się przeciw niemu buntować. Zmuszony do ucieczki z miasta bohater ma tylko jedno wyjście, żeby podbić Rzym – zawrzeć wojskowy sojusz ze swoim odwiecznym wrogiem, Tullusem Aufidiuszem. opis dystrybutora
:) – jak ktos nie rozumie filmu to sie nie dziwie ze wytrzymuje 20 min tylko. mnie sie bardzo podobal:)
Tu nie chodzi o zrozumienie, bo film został nakręcony na podstawie dzieła z XVII. Chodzi o styl, w jakim dokonano adaptacji. Czymś takim kończy się bezwarunkowa miłość do Szekspira. Scenarzysta wysilił się przenieść akcję do XX wieku, ale nie odważył się zmienić imiona i języka, bo to Szekspir przecież… I wyszła bardziej parodia, aniżeli tragedia.
Rozumiem ich zabieg, ale on się nie sprawdził. Ja dotrwałem do końca, mimo że styl filmu mi się nie podobał i czytałem dramat Szekspira, ale nie dziwię się ludziom, którzy wyłączą ten film po 5 minutach.
Pozostałe
Mam bardzo mieszane uczucia. Niby oryginalne połączenie sztuki ze współczesnością, ale coś tu bardzo nie zagrało…