@Redox Myślę, że musimy raczej spodziewać się czegoś zupełnie odwrotnego. Disney zaleje nas serią licznych spotów zdradzających większość kluczowych scen z nowego filmu.
@Movieman Mi wśród nominacji zabrakło serialu "Billions" zarówno w kategoriach indywidualnych (świetni D. Lewis, P Giamatti i M. Siff), jak i serialu dramatycznego. Moim zdaniem to jedna z najlepszych produkcji tego roku (obok "Stranger Things" i "The Crown"). Nominacje dla Winony Ryder, Olivii Coleman i Christiana Slatera, to też jak dla mnie pomyłka. Zamiast tej pierwszej na nominację bardziej zasługiwała choćby Millie Bobby Brown, z tego samego serialu. "Nocny recepcjonista" to moim zdaniem jedna z najbardziej przecenianych produkcji roku 2016, a Coleman wcale nie wyróżniała się tam jakoś specjalnie. Co do Slatera to jego nominacja wynika chyba tylko z popularności Mr. Robot wśród krytyków. Bo, o ile Rami Malek daje czadu w roli Elliota, to C.S. stanowi tylko tło w jego towarzystwie. Zamiast niego widział bym tu jednego z dwóch aktorów drugoplanowych z "Billions" – Kelly’ego AuCoina lub Davida Costabile’a, ew. któregoś z młodych aktorów ze "Stranger Things".
Moim zdaniem, to niezbyt dobry tytuł. Kolejna część z mocą w podtytule? Dlatego mam nadzieję, że to tylko zmyłka ze strony Disneya i Lucas Films.
Mam nadzieję, że zwiastun nie pokazuje wszystkich najlepszych kawałków z filmu. W każdym razie szykuje się niezła rozwałka.
@miodzik Ja mu współczuję braku rozeznania w tym co ogląda. Nigdy nie wie, czy liczył na coś bardziej interesującego. Zawsze musi pytać.
Pierwsze odcinki serialu, jak dla mnie, trochę mało przekonujące, ale z każdym kolejnym serial wciąga coraz bardziej. Mimo nieśpiesznej akcji jest w tej produkcji coś takiego, co w pewnym stopniu zmuszało mnie do obejrzenia kolejnych odcinków. Z pewnością nie jest to produkcja dla każdego, ale moim zdaniem warto go zobaczyć, choćby z uwagi na odtwórców głównych ról. 6,5/10.
@Grzegorz_Derebecki Może i nie parodia, ale wyraźnie uderzają w tony głupkowatej komedii sensacyjnej, do czego daleko było oryginalnemu serialowi. Nie każdemu taka zmiana będzie się podobać.
Jest raczej średnio, zarówno na poziomie fabuły jak i aktorsko. Will Smith w roli dobrodusznego płatnego zabójcy trochę nie bardzo pasował mi do koncepcji filmu, dlatego mam nadzieję, że w kolejnej części pokażą jego mroczniejsze oblicze. Z aktorów najciekawiej zaprezentowała się Robbie, więc cieszę się, że jej bohaterka dostanie solowy film.
Na koniec kilka słów o dubbingu: D. Stenka w roli Amandy Waller i M. Bukowski w roli Deadshota wypadli bardzo sztucznie. Moim zdaniem, to jedne z najgorzej odegranych polskich głosów w blockbusterach z ostatnich lat, które miałem okazję oglądać.
Ten serial ma jedną bardzo poważną wadę. Jego bohaterowie to grupa nudnych i smutnych – przepraszam za słownictwo – palantów, których nie sposób polubić. Na razie oglądam go tylko po to, żeby zobaczyć kiedy coś zeżre jedną z postaci, ale nawet oczekiwanie na "kill off" zmniejsza się z każdym odcinkiem, przybliżając mnie jednocześnie do porzucenia tego tytułu.
Zacznę od tego, że Westworld nie był zły i nawet mi się podobał, ale oczekiwania napompowane przez HBO do granic wytrzymałości sprawiły, ze liczyłem na więcej, niż pokazano. W serialu było kilka ciekawych twistów fabularnych, ale jednak nie na tyle szokujących, by choć części z nich nie dało się przewidzieć. Przez większość odcinków miałem pewien niedosyt, dlatego całość oceniam na 7/10.
Proszę czekać…