Dawid Burdelak

@dawidek98

Aktywność

The Doors (1991)

Długo się przymierzałem do tego filmu. W moim odczuciu znajduję w nim wiele. Od naiwnych i romantycznych ideałów do moralnego rozkładu osobowości. Patrząc na stronę techniczną zauważalny jest brak "precyzji" oraz częściowy chaos realizatorski. Rozumem, że może to wynikać z zamiaru ukazania swoistej psychodelii, która towarzyszy wielu scenom w filmie, ale mnie to nie za bardzo przekonuje. Jednakże duży plus należy się za to, że twórcy nie szczędzili muzyki, a trzeba przyznać, że tej jest wiele. Kilka wątków w filmie (zwłaszcza te podczas szalonych imprez) wywołały u mnie szczery uśmiech i były nader zabawne. Rozumiem, że ten obraz nie jest dokumentem, ale autorska wizja reżysera nie za bardzo do mnie trafia.

Green Book (2018)

Wszyscy kochają się w Nietykalnych, ja o wiele bardziej wolę Green Booka. Miejscami zabawny, a czasem naiwny. Ogólnie film wart obejrzenia dla swych momentów.

Milczenie owiec (1991)

Bardzo dobry film z fenomenalną kreacją Anthony’ego Hopkinsa. Odważnie dodam też, że film dorównał książce.

Kac Wawa (2011)

@LakiLou Jest jeszcze Yyyreeek, pamiętaj o tym.

Kac Wawa (2011)

Gdyby Adolf Hitler i Józef Stalin żyli, to by kazali spalić ludziom biorącym udział w produkcji wszystkie kopie tego ścierwa.

Kosmiczni kowboje (2000)

Świetna komedia. Dla mnie bomba – daję zasłużone 8/10!!!

Kosmiczni kowboje (2000)

@Chemas Dla mnie Clint Eastwood to człowiek renesansu – czego się nie dotknie, wyjdzie coś dobrego lub rewelacyjnego. Taki zastępca Stanleya Kubricka (z tym, że Kubrick nie miał żadnego nieudanego filmu na koncie).

Ziemskie dziewczyny są łatwe (1988)

Znośny film. Kretyński tytuł może odstraszać, ale pośmiać się jak najbardziej można. Fan Jima Carreya nie powinien wcale być zawiedziony. W dodatku mamy główną parę filmu "Mucha" powstałą dwa lata wcześniej.

Kapuśniaczek (1981)

Rany Julek, ależ zabawna komedia. Niesamowite! Louis de Funes jak zawsze stanął na wysokości zadania. Jedyne, co mi się w tym filmie nie podobało to jak staruszkowie pierdzieli. Do reszty absolutnie nie mogę się przyczepić. No i muzyka rozwala! Jak posłuchasz jej pierwszy raz to może się wydawać smutna, ale potem nadaje klimatu i staje się wesolutka. Szkoda tylko, że wśród moich znajomych Louis nie jest popularny i szanowany.

Żandarm i kosmici (1979)

Louis de Funes miał taki humor, któremu Nietykalni wcale nie dorastają do pięt. Świetne były sceny w klasztorze, jak zespół żandarmów śpiewał "Ave Maria!", jak wlewał oliwy i podciął dupę sąsiadowi i na plaży, jak żona myślała, że Ludovic Cruchot chce z plażowiczką uprawiać seks. Naprawdę – Louis de Funes to legenda francuskiego kina, który potwierdził swoją pozycję Kapuśniaczkiem, najlepszym jego filmem według mnie.

Proszę czekać…