@Gigagigafutmassif_KekkaiSensen
HoHo. "Boogeyman" w takiej wersji… zapowiada się kurnia balans soczyście suspensowo-creepypastowo-horrorkowo! Najgorsze plugastwo, to zło, którego nie widać, które ,,jak już się zakorzeni w naszym otoczeniu, to jest jak ta zgnilizna, której ciężko się jest pozbyć, a która niesie ze sobą tylko rozkład, ból, strach i przerażenie". Film może być niezwykle świetnie ujęty operatorsko – popatrzcie na to jak chwytliwie ukazana jest ta mroczna siła w tym filmie, jak w pewnym ujęciu kamera zmienia oś, obraca się i ukazuje przerażenie dziewczynki. W ogóle to podejrzewam, że jeśli twórcy "Boogeymana" nie sknocili tego filmu, to będzie to produkcja z małą (być może) ilością sztucznych efektów specjalnych, gdzie ,,kreacja zła będzie polegać na jego nie ukazywaniu" – minimalizm, tajemnica i suspens.
,,James Cameron oszacował, że aby wyjść na zero film musi wygenerować 2 mld dolarów na całym świecie. Według analityków owy próg jest nieco zawyżony i wystarczy 1,5 mld dolarów". Nie rozumiem Camerona – jak 10 lat, czy coś koło tego, pracy nad technologiami do tej produkcji plus preprodukcja do "Istoty wody" oraz jej sequeli, miało by kosztować 2 miliardy dolarów? Licząc aspekt kampanii marketingowej, sumując to wszystko, gdzie do diaska tak ogromne przedsięwzięcie w kinie miało by wynieść ,,Foxa" tak ogromną kwotę, skoro 600 mln. to dol. to wystarczająca wartość – w ,,oficjalnych" danych za budżet na ten film widnieje jeszcze mniejsza kwota. Czym jest więc ponad 1,5 mld. reszty? Kasą na technologię, specjalistów?
To nie recenzja, a subiektywne spostrzeżenia. Za krótko; zabrakło ujęcia w tym wywodzie wielu aspektów składających się na typowy twór filmowy, które w tym przypadku odegrały istotną rolę: obraz, montaż, realizacja, dźwięk, etc. Nota nieadekwatna w stosunku do treści zawartej w niniejszej pracy publicystycznej/recenzenckiej.
Nie popadajmy w paranoję. ,,Bullshit" dla tego autora recenzji, który twierdzi, że ,,konia z rzędem dla tego, kto autorytatywnie dowiedzie, czym tak naprawdę jest film Myolda i jakie niesie implikacje". Masło maślane. Ten film jest wybitny – wykładnia na temat ludzkiego charakteru, a raczej osobowości, która tworzy charakter. To antyteza geniuszu kulinarnego, a teza skrzywdzonej i niewykształconej osobowości oraz mało inteligentnej warstwy emocjonalnej, skrytych pod płaszczykiem kulinarnej pasji, która wcale tą pasją nie jest, a jedynie formą transponowania psychopatycznych cech i pielęgnowania swoich dewiacji, nad którym nie ma się już kontroli, przy których ,,normalna" osobowość jest niczym irytująca pchła, a tą trzeba zdeptać i przytłumić.
Kontrowersje i swego rodzaju dysonans istnieją w tym przypadku po to, aby wzbudzać uwagę widza, jego proces myślowy i analizę, a to z kolei ma finalnie dać odbiór intymny, subiektywny, indywidualny – ma to nas nauczyć postrzegania filmu nie przez pryzmat jasno klarownej bezpośredniości, a w ujęciu tego, co jest pośrednie, ukryte, wielowymiarowe i głębokie. W "Menu", jak to w menu, każdy znajdzie coś dla siebie.
Adam Driver a Enzo Ferrari – wiele podobieństw, wiele różnic. Adam jest nieco chudszy i szerszy w barkach, również bardziej wyprostowany, na twarzy ziemisty i smuklejszy. Wzrost ci panowie mają podobny, no i ten ogólny rys twarzy, z tym specyficznym kształtem nosa. Znając wkład aktorski Drivera do filmów, w których grał (nazwisko do roli Enzo, zobowiązuje!), w roli Ferrariego na pewno bardzo dobrze.
"Batwoman" od ,,uszanowanko" CW (CWVerse) miało spory potencjał na bardzo dobre kolejne sezony; chodzi o fakt (jest to moja bardziej subiektywna opinia), że w obrębie Uniwersum wykreowanego przez tą stację/producenta, od około 3 lat zaczęła spadać ogólna jakość tworzonych widowisk i ich sezonów. Ów trend utrzymuje się do dziś. Okolica 6/10 – taką notę dałbym "Batwoman" za sezon 3. A dodając: "Batwoman" – drugi sezon rewelka, w porównaniu do sezonów innych widowisk od CW. "DC’s Legends of Tomorrow", to samo – sezon 6: to masakrycznie dobra rzecz – kicz, który trzeba po prostu kochać! O "Supergirl" nie wspomnę, bo to kaszana i padaka aż szkoda gadać. Dobrze, że to się już skończyło… a przecież było tak zacnie przez pierwsze trzy serie! "Superman & Lois"… to już zupełnie wyżyny produkcji serialu nie tylko w obrębie gatunku, ale praktycznie we wszystkich aspektach produkcji i realizacji typowego serialu! Seriale od CW, o których mówię, oglądam z racji tego, że jest to tematyka superheroe, a trochę z tymi tytułami już jestem. Niech się to skończy… I będzie spokój. :D
Proszę czekać…