@jacks
Nowy plan na sukces w Hollywood – teraz zamiast klasycznych remake’ów, róbmy je z kobietami w rolach głównych – zacznijmy od Ghostbusters, potem MIB, później Harry Potter i Spider-Man…
Z tego co zrozumiałem bardziej sama jej postać była złym pomysłem, jednak sens wypowiedzi się zgadza. Poza tym na szybko szukałem jakiegoś romansidła na lekki wieczór i to mi akurat wpadło w ręce, bo pewnie też normalnie bym po to nie sięgnął.
Obsada ratuje – Nie ukrywam, że gdyby nie obsada nie sięgnąłbym po tą pozycję. Przez większość czasu wieje nudą. Fajnie wyszły "dialogi" Coopera z Krasinskim, no i na plus udział Emmy i Rachel. Poza tym nic ciekawego. Naciągane 6.
Rousey niech lepiej się skupi na treningach, bo chyba FF7 zbił ją trochę z tropu ostatnio :D
Te dwa uniwersa się nie kłócą więc niech bierze oba :)
W roli Lary ostatnimi czasy widzę Emily Blunt, ale jak znam życie zgarną jakąś serialową panne pokroju Emilii Clarke…
Może to tylko ja, ale jakoś kompletnie zniechęcają mnie postery Chastain i Blunt choć obie panie na bank podniosą aktorskie wykonanie filmu. Poczekam na jakieś materiały video z oceną.
Zaskakująco nierówny – SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY SPOILERY
Choć produkcja z góry zostaje przez większość skreślona za samą fabułę, to muszę przyznać, że pozytywnie się zaskoczyłem. Prezydent Jackson nie gra tutaj jakiegoś mega kozaka, który survival ma w małym paluszku. Sama fabuła całkiem nieźle się broni do momentu znalezienia w górach lodówki; nagle akcja nabiera absurdalnego tempa niczym Indy i kryształowa czaszka, żeby wrócić do w miarę przystnęj końcówki, gdzieś na pokładzie wraku samolotu. Mamy tam pierwszy i chyba ostatni tekst z udziałem "motherfucker" Samuela.
Dobrze się bawiłem mimo naprawdę sporych luk w fabule i przekomicznych zwrotów akcji. Daję 7.
Proszę czekać…