@jacks
Bardziej chodziło mi o TO. Panom z Asylum podziękujemy.
Jakiś spin-off przypadkiem nie powstaje właśnie? Temat ma duże wzięcie więc raczej do końca jeszcze trochę mu zostało.
Też polecam. Trafiony humor z brytyjskim akcentem. Inna bajka niż HIMYM.
Jakiś dziwny – W tym filmie wszystko wydaje się być bez ładu i składu. Ni stąd, ni zowąd pojawiają się nowi bohaterowie i nowe zwroty akcji. Wiele wątków nie została w ogóle wyjaśniona przez co widz traci poczucie sensu. Finał po prostu woła o pomstę do nieba, bo mając tak szeroki zakres bohaterów i wątków można było wysilić się na mniej banalne zakończenie.
Absolutnie nie wiem dlaczego taka obsada pojawia się w tak średnim filmie; cameo Willa Smitha było chyba tutaj najbardziej zaskakujące, i nie ukrywam, że był on w moim mniemaniu najsłabiej dobranym bohaterem.
Daję 6, ale ostrzegam, że można się było spodziewać o wiele więcej po twórcy Pięknego umysłu.
Bije na głowę oryginał. Końcowy dialog jest chyba jednym z najlepszych momentów tego serialu (pomijając niektóre gagi Harrisa w trakcie pierwszych 5 sezonów). Fox, bolało zrobić to od razu?
Rhino miał się chyba wstępnie pojawić tylko w tej końcowej scenie; coś w ten deseń gdzieś czytałem.
Jeszcze nie widziałem, ale mnie zachęciłeś :) Miałem duże oczekiwania, choć trailer nie powalił. Dam znać po seansie, który nie mam pojęcia kiedy się odbędzie.
Coś tu poszło nie tak – Odnosze wrażenie, że gdzieś na etapie postprodukcji zmieniona została wizja reżysera, bo nie mamy tu do czynienia z typową amerykańską komedią. Sporo tu kina obyczajowego oraz dramatu; ogólnie dość dziwna kombinacja – zwłaszcza, że główne aktorki są raczej komediantkami. Ponad to Jamie, który w końcowej scenie (spoiler) rozkwasza sobie twarz, wygląda wtedy jak wyjęty z Gry o tron :) Film jest bardzo nierówny, kiepska muzyka, charakteryzatorzy byli chyba na stażu, bo takiej tapety u Diaz już dawno nie widziałem.
A kto na castingu przepuścił Minaj i Upton na bank szybko nie dostanie nowego zlecenia – swoje kwestie odgrywały z taką sztucznością, że idealnie pasowały do ich kształtów (choć u Kate są ponoć naturalne).
Daję 5, ale to i tak chyba za dużo.
Jestem podobnego zdania; kompletnie niewykorzystany potencjał z bardzo przeciętną grą Hanksa. Poza tym "Inferno" jest moim zdaniem najsłabszą książkową częścią przygód Langdona.
Sympatycznie i śmiesznie – Kolejna udana produkcja z Sandlerem i Barrymore. Zawsze podobał mi się ten duet w 50 pierwszych randek, a tutaj ponownie pokazali, że jest między nimi jakaś chemia, która pozytywnie działa na widza. Sam film prosty i do bólu przewidywalny, jednak zdarzają się nowe gagi i udane camea Crewsa. Polecam na randkę lub na wolny nudnawy wieczór. 7/10
Proszę czekać…