Aktywność

Keira Knightley w My Fair Lady?

Ciekawa jestem, jak długo tym razem potrwa film? Musical sprzed lat trwał 170 minut. Nawet jeśli film byłby aż tak długi, nie „przeraża” mnie to wcale, ponieważ lubię musicale i twórczość Show’a, z jego inteligentnym i wysublimowanym poczuciem humoru. Keirę Knightley – lubię średnio!

Keira Knightley w My Fair Lady?

Jeśli potwierdzi się, że Keira Knightley zagra w remake’u „My Fair Lady”, to może być interesująco:)!
Czekam z utęsknieniem z paru powodów. Uwielbiam humor Show’a , lubię dobre adaptacje filmowe literatury, no i na koniec ciekawa jestem jak to zrobi Keira – w musicalu jeszcze jej nie widziałam! Sądząc po nazwisku reżysera należałoby przypuszczać, że jednak ona zagra Elizę. Nie chcę o niczym przesądzać przed czasem, ale… myślę, że trudno będzie dorównać Hepburn nawet sprzed 40 paru lat! (niezależnie od tego czy to będzie Knightley czy Johansson). Nie wróżmy jednak z fusów przed premierą! Scenariusz? Myślę, że „Pigmalion” jest gotowym scenariuszem, więc Emma Thompson zbyt wiele pracy raczej nie miała :)! Chyba, że zostanie mocno okrojony, uwspółcześniony i „udziwniony”! A tak już na koniec – nie jestem przekonana do remake’ów (nie konkretnie do tego, ale tak w ogóle!). Większość, jakie widziałam, była… chybione:)!

Keira Knightley w My Fair Lady?

Zanim przejdę do odpowiedzi, trochę historii… „Pigmalion” Bernarda Show’a był adaptowany chyba ze dwa razy (o licznych wersjach scenicznych nie wspomnę – w końcu to dramat!) Druga ukazała się pod filmowym tytułem „My fair lady” jako musical. Mnie przynajmniej z taką kategorią się kojarzy. Ale to ze 40 lat temu, a film Cukora z Audrey Hepburn był wówczas rewelacją! Chyba jednak mało kto o tym pamięta – a szkoda! Powtórek ostatnio też nie było – też szkoda, bo paru maturzystów wymigałoby się od czytania lektury:-)! (cdn)

Kochaj i tańcz (2009)

> Edith o 2009-10-25 14:55 napisał:
> Tak, jak na takie "bombardowanie ze wszystkich stron" to też spodziewałam się
> czegoś lepszego. Jednak biorąc pod uwagę z e to jeden z nielicznych filmów
> polskich o tańcu – nie wypada najgorzej.

Podobno „pierwszy polski film taneczny”. Swoją drogą, co to za gatunek „film taneczny”???:-)! Chociaż nie należę do osób wszystko krytykujących i potępiających w czambuł, aż tak wysoko go nie oceniam – co najwyżej 5. A to tylko dlatego, o czym napisałam powyżej! Pierwsze „koty za płoty”:)!

Księżna (2008)

Moim zdaniem ani mdły, ani przejaskrawiony i jest zgodny z gatunkiem, który reprezentuje. Myślę, że z tego powodu nie należy czynić zarzutu. W dzisiejszym pomieszaniu z poplątaniem wszystkiego, co możliwe, brak jest produkcji „jednorodnych” gatunkowo. Stąd częste problemy z klasyfikacją i przy filmie widzimy horror/thriller/sensacyjny/dramat, a „biedny” widz nie wie, czego może się tak naprawdę spodziewać! Na tym polega profesjonalizm, aby dramat historyczny był tym czym być powinien. Osadzony w realiach epoki, zrealizowany z rozmachem i z pewnością zasługuje na więcej niż 4! Przynajmniej w mojej opinii i paru jeszcze innych osób na tym forum – na szczęście:)))!

Kochaj i tańcz (2009)

> Edith o 2009-10-23 17:55 napisał:
> Trochę sztuczna Miko – to fakt – nie było widać zaangażowania u niej – bardziej
> u Damięckiego. Przereklamowany – też się zgodzę. Ale ogólnie mówiąc – da się
> obejrzeć. Nie nudzi.

Owszem film przyjemny w odbiorze, o nie zbyt skomplikowanej i przewidywalnej fabule ( jak to w takich filmach bywa), ale zachwytu mojego nie wzbudził. Po takiej reklamie, jaką "bombardowano" ze wszech stron, chyba po prostu spodziewałam się czegoś lepszego! Pewnie oczekiwania były zbyt duże.

Pokuszenie (1995)

kino Barbary Sass – Jeden z ciekawszych polskich filmów rozrachunkowych lat dziewięćdziesiątych. Swoisty traktat o wolności, sumieniu, ideologii, religii i namiętności i… miłości, która nie ma szans na spełnienie. Film piękny, poruszający do głębi!

Lokator (1976)

godny uwagi! – „Lokator” z jego reżyserem w roli głównej jest obrazem tyleż zagadkowym, co bardzo męczącym – fizycznie … Wcale nie z powodu nudy, lecz „zwichrowanego” umysłu bohatera, który przytłoczony nowym miejscem popada najpierw w przygnębienie, a potem? … Według mnie nie jest to najlepszy film Polańskiego, ale z pewnością w jego filmografii godny uwagi!

Zielona mila (1999)

Rzeczywiście doskonała adaptacja powieści Kinga. Z pewnością godny polecenia! (zarówno film jak i książka). Trochę magiczny, trochę baśniowy, wzruszający do łez. Można do niego wracać wiele razy (byle nie za często!). Za każdym razem znajduje się coś nowego, za każdym razem porusza!

Dziecko Rosemary (1968)

paktowanie z diabłem bywa zgubne… – Truizmem będzie stwierdzenie klasyk? Na pewno tak. Pomyśleć, że film liczy sobie ponad 40 lat, a ciągle robi wrażenie i wcale się nie zestarzał:)! Znam go o tak dawna, że prawie o nim zapomniałam… Zachwyca też, że nie wszystkich, trudno! (w tym miejscu poruszyła, a raczej obruszyła mnie jedna wcześniejszych opinii – pt.3 na 10). O gustach podobno się nie dyskutuje, ale… „nóż się w kieszeni otwiera” na taki komentarz :)! Klimat, napięcie – dreszczyk emocji. Fabuła iście „faustowska” – paktowanie z diabłem bywa zgubne…

Proszę czekać…