arletko – ale mnie ten film nie podobał sie nie dlatego, że należę do zdeklarowanych przeciwników aborcji, bo tak nie jest. Każda sytuacja kiedy kobieta czy dziewczyna zastanawia się nad urodzeniem dziecka (czy jego usunięciem), to jest dramat tej osoby i nie mnie to oceniać.Problem w tym, że w "juno" temat macierzyństwa, odpowiedzialności czy umiejętności podejmowania ważnych decyzji został potraktowany jakby to była łatwa i miła historyjka. I to mi sie nie podobało. A nie że jest to temat tabu
> bambi12 o 2008-03-31 19:49:00 napisał:
>
> aborcja – jest poważną decyzją przyszłej matki, i jest to jej osobista
> decyzja, która nie powinna być krytykowana przez kogokolwiek.
> tylko kobiety mogą zrozumieć, co taka dziewczyna może przeżywać i na pewno
> nie jest to komedia ani czas zabawy.
> poza tym żyjemy w XXI wieku i każdy wie jakie są środki aby zapobiegać
> ciąży, a jeżeli młoda dziewczyna zachodzi w niechcianą ciążę to może
> świadczyć to tylko o tym, że jeszcze była niegotowa i nie dojrzała do
> dorosłego życia.
Zgadzam się z tym całkowicie.
> oczywiście adopcja jest rozwiązaniem dla niechcianego dziecka, ale wątpię
> czy ktokolwiek z nas chciałby być wychowywany przez przybranych rodziców – ja
> osobiście wolałabym się nie urodzić.
A co do tej kwestii akurat nie zgodzę się w ogóle. Rodzice adopcyjni mogą tak samo kochać dzieci i tak samo o nie dbac jak prawdziwi.
> erickowalski o 2008-03-19 23:25:32 napisał:
>
> w jaki sposob przeprowadza sie rozmowe z dzieckiem o aborcji ??? …
Na pewno nie w sposób jakby się mówiło o wyrzuceniu śmieci
> w jaki sposob nalezy podejsc do powaznych tematow ??
Poważnie.
> podoba mi sie to ze rodzice wspieraja dziecko a nie tylko dra morde na niego bo
> wydaje im sie ze wiedza lepiej
Rodzice zachowali się jakby nie wspierali tego dziecka, ale chcieli sie pozbyć problemu jakim będzie wnuk.
> film jest ok !!!
To wyłącznie Twoje zdanie. Oczywiście możesz sobie być jego fanem, ale wybacz – są osoby które uważają inaczej…
>wydaje mi sie ze to czasami my nie doroslismy do tematu
No cóż, kto jak kto ale ja do tematu rodzina, dzieci, ciąża czy aborca dorosłam. Mówiąc "my" chyba masz na myśli siebie…
> pozdrawiam fanow aborcjii !!!
Wyjaśnij co znaczy "fan aborcji"? Brzmi to interesująco… ;)
Opis filmu – Film całkiem nie najgorszy, szkoda tylko że po przeczytaniu opisu znamy już treść do połowy. Dupa zbita. Rozumiem, że to jest opis dystrybutora, ale dlaczego zdradza nam znaczną cześć filmu??
No i pewnie my głupcy jesteśmy i na filmach się nie znamy, bo każdy kto sie zna mówi ze to super film;)
Opinie i odczucia chyba mamy podobne, ale napisaliśmy jednak nieco inne rzeczy:)
No cóż, jeśli o mnie chodzi to filmu tego więcej z pewnością nie obejrzę, bo widzę powodu by po raz kolejny oglądać coś kiepskiego…
Film o trudnych tematach wcale nie musi być pompatyczny i nie musi moralizować, wystarczy żeby ważny temat potraktować jak należy. A tu rozmowa o adopcji przebiegła jak rozmowa o wyrzuceniu śmieci. Jakby się nic nie stało. A ten optymizm o którym piszesz, dla mnie nie jest zaletą ale wadą. Bo odniosłam wrażenie, że myślenie w Ameryce jest takie, iż choćby nie wiem co się działo to i tak jest cool i wszystko dobrze się kończy. Dziecko znajduje nową super mamę, a prawdziwa mamusia spotyka sie z tatusiem i żyli długo i szczęśliwie. Jak w bajce. Motto filmu zdaje się brzmieć: "Możesz zajść w ciążę w wieku lat 16 ale nie przejmuj się: jeśli nie będziesz chciała usunąć, to znajdziesz kogoś kto dziecko przygarnie. Możesz sie bzykać bez zabezpieczeń, bez konsekwencji. Nawet rodzice na ciebie nie nakrzyczą."
Wybaczcie ale takie przesłanie nie dociera do mnie…
nic rewelacyjnego – Film taki sobie, ani odkrywczy, ani specjalnie ciekawy – można obejrzeć, ale nie trzeba.
Mamy poprawnie poprowadzona "intrygę", jednak im dłużej film trwał tym gorzej. Jak dla mnie scenarzysta przekombinował i wmieszał w sprawę wszystkich ( i wszystko) co tylko się dało, a to gruba przesada. Dodatkowo fatalne dialogi – rozmowy bohaterów chyba miały być głębokie, ale wyszły strasznie cieniutko. No i Casey Affleck – o ile w "Zabójstwie Jessiego Jamesa" był świetny, to tak samo bardzo tu był nie na miejscu. Według mnie w ogóle nie pasował do tej roli, specyficzny akcent + wygląd cwaniaczka-pierdoły kontrastowały ze "świętością" bohatera którego grał. Drażnił mnie w każdym momencie jak pojawiał sie na ekranie (a gra jedna z głównych ról;) )
Film oceniam 6/10. Nic obowiązkowego
wszystko kwestia gustu.
No cóż, ja tam w kinie lubię dobry film zobaczyć, albo jeszcze lepiej: dobry film z dobrymi zdjęciami. A tu ani zdjęć, ani filmu dobrego;)
Proszę czekać…