@Maciek_Przybyszewski
Jeden z najlepszych aktorów średniego pokolenia. Cudowny głos i fascynująca osobowość. Wielka strata :( [*]
Temat jak najbardziej filmowy, tylko boję się, że ktoś wpadnie na pomysł pt 3D
Cieszę się, że choć Frodo nie występuje w książce to Jackson wplecie jego postać w wersję filmową powieści Tolkiena.
Mnie Avatar po prostu zawiódł i nie oszołomił. Spodziewałem się lepszej fabuły. Co do rozdmuchanych produkcji to też je lubię (Trylogię Pierścienia czy chociażby Pottera).
Robin Williams rulez – Jedna z najlepszych ról Williamsa. Nie zapomina się jej. Robin Williams nie gra Adriana Cronauera. On nim jest. Tak sam jak "Let’s get ready to rumble" każdy kojarzy z Michael’em Buufferem tak samo "Good Morning Vietnam" może wypływać z ust tylko Williamsa.
Gorszy od "jedynki" – Co prawda w drugiej części więcej się dzieje, ale film mniej mnie przekonuje i mnie straszy niż część pierwsza.
Po prostu czarujący Steve McQueen i piękna Faye Dunaway – Dlaczego uwielbiam sensacyjne filmy z lat 60-tych i 70-tych? Mają niespotykany dziś klimat, muzykę, pomysły. W tym przypadku dochodzą jeszcze aktorzy, których ogląda się z przyjemnością. Bardzo wciągające kino.
Zaskakujący pierwowzór – "Dom na Nawiedzonym Wzgórzu" w wersji z 1959 to bardzo zaskakujący pierwowzór późniejszych produkcji. Jeżeli ktoś je widział to mocno się zdziwi faktem, że stara wersja to tak naprawdę thriller, a nie horror. Thriller może nie najwyższych lotów, ale z dość ciekawą intrygą.
Przyznaję się bez bicia, że nie widziałem żadnego filmu w 3D i nie ciągnie mnie. Dla mnie magia kina polega nie na tym, żeby wszystko wyglądało tak jak w rzeczywistości,czy żeby było wręcz namacalne. Film przez 3D nie staje się lepszy, bardziej magiczny. To tylko trick, który ma przyciągnąć widzów. Nie ważne, że część z nich wyjdzie z kina z bólem głowy i nie koniecznie dobrym samopoczuciem, ważne, że po jakimś czasie o tym zapomną i znów zapłacą więcej za bilet i pójdą na kolejne "dzieło" z magiczną końcówką 3D w tytule.
W latach 50-tych też próbowano z 3D i jakoś klasyczny dwuwymiarowy film nie dał się pokonać. Mam wrażenie, że w 95% obecnych produkcji 3D, te nieszczęsne 3D kamuflują wszystkie wady filmu (brak fabuły, brak logiki, słabą grę aktorską).
Co do Avatara to obejrzałem go jak już wspominałem, jak wszystkie filmy w tym roku, czyli w klasycznym 2D. Mimo tego nie sądzę, że gdybym obejrzał film w 3D zmieniłoby się moje, dość marne zdanie, o tej produkcji.
pierwsze pytanie do ilu wejść audio input podłączasz iPoda?
Proszę czekać…