@Maciek_Przybyszewski
Zdrowych, Wesołych i Spokojnych Świąt dla wszystkich eFDeBowiczów i Waszych najbliższych
To nie jest film dla każdego – "Ruchome słowa" to bardzo specyficzny film. Monotonny, wysublimowany i troszkę przegadany. Polski tytuł trochę myli, bo tak naprawdę film to zbiór pojedynczych scen (obrazków – pictures), które mówią do widza (A talking picture). Mówią do widza scenerią, mówią do widza historią, mówią do widza głosami bohaterów.
Historia jest nie odłącznym elementem naszego życia, a w tym filmie pełni szczególną rolę. Rolę tłumaczki współczesności.
Trudny w ocenie – Film obejrzałem po raz drugi jakieś dwa tygodnie temu. W chwili, gdy po raz pierwszy go widziałem w połowie lat 90-tych, miałem niespełna 20 lat i przyjmowałem go jako ciekawostkę. Scena polityczna mnie wtedy najmniej obchodziła. Żyłem czym innym.
Dziś patrząc na film nie mogę go ocenić jednoznacznie. Patrząc przez pryzmat czasu i osób, które z tym filmem są związne jako bohaterowie i twórcy trudno jednoznacznie mi się wypowiedzieć.
Moje zdanie o wielu osobach się jedynie pogłębiło, a o niektórych zachwiało mocno. Oryginalne materiały VHS wykorzystane w filmie do dziś wgniatają w fotel swą wymową.
Jednego jestem pewien to czego nie zrobiono w 1992 z powodu obalenia rządu, jeszcze długo będzie odbijało się nam czkawką.
Drugi po "Nigdy w życiu" – Oglądałem ten film zaraz po premierze, coś koło Walentynek i powiem, że do dziś gdy, któraś ze stacji TV go emituje to chętnie do niego wracam. Naprawdę miło się go ogląda. Dla mnie to druga po "Nigdy w życiu" druga najlepsza polska komedia romantyczna ostatniego dziesięciolecia.
Do tego urocza Julia Wróblewska, w której widz zakochuje się od razu.
Średniak z niezłymi efektami i to wszystko – Bardzo średni film z całkiem nezłymi efektami specjalnymi, choć już wcześniej widzianymi. Parę pomysłów ściągniętych i zaaranżaowanych na potrzeby filmu z innych produkcji, np. siodła skorpionów jakby żwcem zdjęte z olifantów. Poza tym krótki, szarpany i momentami nie logiczny film.
Worthington drewniany bardziej niż Hadesa, który nota bene wg mnie naprawdę jest świetnie wykoncypowany.
Dałem 5 bo lubię klimaty mitologii greckiej i fantasy.
Turf Guy na pierwszy rzut oka posobny do Shreka tylko, że nie zielony, a reszta może być. Nic szczególnego. Coś mi się wydaje, że nie będzie to hit.
Pomijam Chucka, który nie dostał Oscara dlatego, że Oscar się go po prostu boi :)
Nie jestem wielkim znawcą czy fanem tego rodzaju kina, choć przyznaję od czasu do czasu lubię obejrzeć tzw. film karate. Do tej pory już obejrzałem dość dużo tego typu pozycji i zastanowiałem się, który aktor tego rodzaju filmów potrafie grać (tzn potrafi zagrać coś więcej niż tylko pokazać walkę). Jakie Wy macie typy. Moje są następujące:
Jackie Chan – weteran, który wnosi do swoich filmów coś więcej niż tylko umiejętności martial arts
Jet Li – jak wyżej
David Carradine – nie tylko kopał ;)
Bruce Lee – bo jest ikoną filmów sztuk walki
jeste jeszcze kilku aktrów wg mnie conajmniej bardzo dobrych, którzy mieli okazję "pokopać sobie w filmach", a nie mogę ich zaliczyć do osób, grających tylko w tego typu produkcjach: Chris Penn czy Eric Roberts.
Niby wszystko jest, ale czegoś brakuje – Dobra obsada i ciekawy temat to powiedzmy połowa sukcesu. W "Dotyku przeznaczenia" to nie wystarczyło. Niby wszystko jest, ale oglądając film miałem wrażenie, że czegoś mi brakuje. Niby były tajemnice, ale tak naprawdę bardziej mi się kojarzyły ze scenami z filmu familijnego (wizyta zmarłęj babci) niż z thrillerem. Poza tym film nie trzyma poziomu napięcia gdy już coś wydaje się, że tak będzie to niestety tak jest. Większość zafgadek jest przewidywalna.
Dla mnie wielkim plusem jest Giovanni Ribisi, ale i tak oceniam film na słabą 5
Mocno średnio – Temat, wykonanie na dość średnim poziomie. Udział znanych aktorów nie pomógł i w tym filmie. Średnio śmieszna i mało trzymająca w napięciu produkcja.
Proszę czekać…