Wcześniej ogień ją uleczył i wyszła z niego w pięknym stylu :D
Może teraz odrodzi się w sequelu ?
Trudno za tym nadążyć …
Niby ginie ale wcześniej powiedziała coś o tym, że i tak nie może trwać długo w ludzkiej postaci.
Zresztą, kto ją tam wie, przecież wcześniej też ją wrzucili do ogniska i jej to nie zaszkodziło zanadto :)
Urocza – Urocza kobieta.
Podobno jest żona włoskiego księcia…
A nie było happy endu ? Może oglądaliśmy inne filmy ?
Niezły – Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł aby wpuścić obcych na Dziki Zachód, ale ogląda się to nieźle. Szczególnie przy tak znakomitej obsadzie: sarkastyczny Harrison Ford, autoironiczny Craig i urocza Olivia Wilde. Do tego doskonała muzyka Gregsona-Williamsa. To wszystko zapewnia doskonałe kino rozrywkowe dla nastolatków. Albo dla dorosłych nastolatków :D
Ten film jest dużo lepszy niż przereklamowany Super 8 – lepsze efekty CG, ciekawsze projekty obcych (w brzuchu mają jakby dodatkowe istoty / pasożyty).
Szkoda tylko, że twórcy nie mogą się zdecydować, czy robią kino dla dzieci (za tym mogłoby przemawiać nagromadzenie naiwności w fabule oraz niekonsekwentne prowadzenie charakterów) czy też dla dorosłych (moim zdaniem za dużo krwi i brutality jak dla dziesięciolatka).
W każdym razie widać, że Spielberg ma syndrom Piotrusia Pana.
Ratunku! – Dlaczego ten film jest tak idiotyczny?
Durny jak kilo gwoździ (nienawidzę tego stwierdzenia ale po raz pierwszy w życiu czuję, że pasuje tutaj idealnie).
Wielki zawód.
Pierwszą część uważam za jeden z najlepszych filmów animowanych a mój 5,5 letni syn po dziś dzień z przyjemnością ją ogląda po raz setny pewnie.
W drugiej części zabrakło wszystkiego co było w części pierwszej – wyrazistej fabuły, niegłupiego przesłania, ducha wyścigów i połączenia nowoczesności z tradycją. W Cars 2 jest bezsensowna fabuła, której nawet nie warto starać się zrozumieć, prostackie żarty, mnóstwo wybuchów i strzelania, sceny tortur (fakt, auta, ale jednak), niemiecko- włoskie łamańce językowe i szpiegowskie intrygi przy których dzieci ziewają.
Twórców drugiej części Aut należałoby powiesić za rurę wydechową i napoić olejzyną bo właśnie uśmiercili legendę.
Dobry ale naiwny – Pełne naiwności rodzinne kino akcji, zrobione przez specjalistów dlatego sam byłem zaskoczony tym jak dobrze bawiłem się na tym filmie. Dopracowany i oryginalny scenariusz, choć pełen bajkowych naiwności (wirus w jedeną noc leczy ojca chorego na Alzheimera i przyspiesza ewolucję mózgu małpy o dziesiątki tysięcy lat).
Paradoksalnie ten film najbardziej cierpi z tego powodu, że starano się go przystosować dla młodszej (12 letniej) publiczności. Uczyniono to mało konsekwentnie bo jest parę scen krwawych a w wielu innych brutalność jest jakby ocenzurowana. Małpy są zaskakująco humanitarne i mało agresywne. Szkoda, bo gdyby powieżyć ten film komuś, kto zrobiłby z go z jajem, np takiemu Peterowi Jacksonowi, to wyszedłby niezły thriller lub nawet horror.
Ale nie ma co narzekać – i tak warto obejrzeć. I już czekam na kolejne części.
Duuuuży plus za genialną grafikę komputerową (doskonale odwzorowane małpy) i kolejną świetną kreację Andiego Serkisa, odtwórcy Goluma z Władcy Pierścieni.
Wciskanie kitu – Jak można ludziom wciskać takie kity ? Po co w ogóle powstał ten film ?
Cały film to nieustająca sekwencja kiepsko zaaranżowanych walk i pościgów z tryskającą komputerową krwią.
Sceny kaskaderskie to żenada – w momentach, które mogłyby być ineteresujące a przez to trudne do wykonania, następuje cięcie albo coś przysłania obraz aby nie było widać niedostatków. Zero dekoracji plenerowych – wszystko wykonane przy pomocy denerwująco słabej grafiki komputerowej. Akcje pełne naiwności – raz ścigający jest blisko, w następnym ujęciu daleko potem znowu blisko.
Nie ratuje tego filmu nawet Jason Momoa, który po świetnej roli w "Grze o Tron" zapowiadał się interesująco w roli Conana. W tym filmie wydaje się mały i wątły. Do pięt nie dorasta Arnoldowi.
Zero klimatu, trochę szutcznych cycków i komputerowa krew. To wszystko w 3 D. Jeśli kogoś to zachęci – to proszę bardzo.
Było blisko – Dobry patent na film ale rozwinięcie nie powala na kolana. Niby wszystko jest ok ale … no właśnie, wydaje mi się, że Thandie Newton jakoś zupełnie nie pasuje do tej roli, stara się bardzo ale jest mało autentyczna a jej oryginalna uroda wzmaga jeszcze wrażenie jakby była wycięta z innego filmu.
Trzech aktorów w zamknięciu, to dobry punkt wyjścia, można to było pociągnąć i nadać nieco głębi, trochę zagęścić atmosferę, nadać dwuznaczności a wyszły przepychanki o pistolet, jak zwykle.
Może jestem zbyt surowy, bo film ma klimat i jest przyzwoity. Daję 7/10
Proszę czekać…