Aktywność

reklama jak reklama, korzyści – poza oczywistymi – są takie, że fartownie niezłe tła się nam trafiają. Jest też mały minus: to, co (moim skromnym zdaniem) Nikita ma najfajniejsze widać tylko przez ułamek sekundy po wejściu na główną ;)

Przypomniał mi się jeszcze również polski "Fort 13". Kapitan i porucznik armii rosyjskiej zostają podczas I wojny światowej zasypani w podziemiach twierdzy przemyskiej. Po 8 latach jednego z nich żywego znajdują robotnicy rozbierający ruiny fortu.

Polski klasyk: Kamienne niebo z 1959 roku. Prawie cały film dzieje się w piwnicy zawalonego budynku. Świetne studium psychologiczne pokazujące zachowania ludzi w ekstremalnej sytuacji zagrożenia życia.

No tak – o ile nagrody za dodawanie można zrozumieć (przy dobrej woli oczywiście), w końcu nie ja jeden (mam nadzieję) dodaję z przyjemności, a nie dla nagród (nigdy po żadną się nie zgłaszam) to już nagroda w konkursie to zupełnie inna bajka – w końcu konkurs jest przede wszystkim po to by coś wygrać. Takie tłumaczenie: "Nagrody do części ludzi zostały wysłane (sam je wysyłałem)" to trochę zakrawa na kpinę z tych, którzy na te nagrody oczekują – skoro do części zostały wysłane to jaki był klucz? czekali jeszcze dłużej niż @alter_ego? czy też jakieś inne uznaniowe kryterium. Nigdy nie brałem udziału w żadnym konkursie, więc wychodzi na to, że intuicja i tu mnie nie zawiodła ;)

Dobre :) Polemika z piętnastolatką skończyła się odpowiedzią już okrzepłej kinofilki :) O ile 30 a 35 to niewielka różnica o tyle 15 a 20 to może być przepaść – ba, w pięć lat to studia można skończyć przecież :) Jak to trzeba jednak zawsze "kontekst" wziąć pod uwagę, żeby gafy nie zrobić :)

> 1_inka_1 o 2011-05-31 08:03 napisał:
> Niezły. Efekty b. dobre, muzyka też ok. Co prawda wstawiony komputerowo face
> Jeffa Bridgesa nieco sztuczny, ale i tak jest to duży krok naprzód. Podoba mi
> się. :-)

Duży krok naprzód w stosunku do czego? – ja tam dostrzegłem parę kroków nawet, tyle tylko, że wszystkie wstecz, a nie naprzód. Już to kiedyś pisałem: jak w filmie są tylko efekty, to choćby nie wiem jakie były rewelacyjne pozostaną tylko efektami. Dobre kino (czyli takie np. na 8/10) to jednak jest coś więcej niż tylko fajerwerki. Komórkę pewnie też wybierasz tę z "wodotryskami", z większości których potem i tak nie korzystasz ;)

No jak tu nie wierzyć skoro nawet na naszym forum są obecni i to w niejednym wątku :)

To jest właśnie przykład "treściwej" oceny – koniecznie chcę zobaczyć ten film. Ze swej strony mogę polecić Ci Dogville – dopiero Ci namiesza w dorobku :) Mniemam z postu, że nie widziałeś, a myślę, że bardzo warto ;)

Bardzo dobry – Film utrzymany w klimacie filmów Jeuneta i Caro (Delicatessen czy Miasto zaginionych dzieci), Marc Caro tu zresztą maczał palce (jako projektant postaci w dziale animacji). Strasznie lubię takie prowadzenie kamery, Jeunet jest w tym niedościgniony, ale Pitof to pojętny uczeń i dał sobie znakomicie radę. Ale nie samym efekciarstwem ten film przecież stoi :) Świetnie opowiedziana kryminalna intryga, wciągająca fabuła z tym charakterystycznym surrealizmem, dynamiczna akcja, kilka jej zwrotów – to wszystko powoduje, że ogląda się ten film bardzo przyjemnie. U mnie ma 8/10, ale mnie taką konwencją filmową łatwo capnąć na swoją stronę, bo takie to jednak inne od tej sieczki hollywoodzkiej.

4/10 – Jako, że intuicja mnie raczej rzadko zawodzi to i do tego filmu podchodziłem bez specjalnej ekscytacji – no i wreszcie zmęczyłem tę rozrywkę nie wymagającą od widza zbyt wiele. Miałem jeszcze tylko (złudną) nadzieję, że jak obejrzę w jakości HD to może choć wizualnie mnie zachwyci – a tu niespodzianka: nawet to temu "filmu" nie pomogło. Takie trochę niestrawne są "podrygi" zaawansowanych już wiekiem "awanturników", jedyny młody bez charyzmy, kobieta też jakby tylko po to by jakaś jednak była. Sumując: jak na filmie myślę co też będę robił na urlopie (dopiero za 2 miesiące) zamiast przeżywać przygody, do tego ziewnąłem – to dobrze być nie może. Z każdej poprzedniej części znajdę co najmniej jeden, czasem więcej gagów, które przeszły do historii kina rozrywkowego – tutaj nawet tego zabrakło – żarty naiwne i na poziomie niekoniecznie przeciętnie rozgarniętego filmożercy, więc więcej niż 4 nie dam, a to tylko przez sentyment do serii :)