Meandruje. Momentami chwyta całkiem mocno (scena w sklepie), ale dziwna, przyspieszona końcówka nie pasuje do całości.
W Rumunii podobno raban jak u nas po "Pokłosiu" czy innej "Idzie". Gdy nie zna się kontekstu, pozostaje pogratulować doskonałego warsztatu i spostrzegawczości.
Makbet na miarę naszych czasów – brutalny, fizykalny, brudny. Szanuję konsekwencję tonu i nastroju, ale też właśnie przez to film jest nieco monotonny. 7+
Sono jak zwykle po bandzie, jak zwykle w punkt. Kontrowersyjne zakończenie. Możliwe 9, gdy obejrzę wypoczęty.
Zacne wyważenie w prezentacji trudnego tematu. O kilka zakończeń za dużo, ale wybaczam, bo to ostatnie jest najlepsze.
Chciałem trochę pomarudzić na niedoróbki techniczne, ale sekwencja kulminacyjna sprawiła, że mi się nie chce.
Nie rozumiem, dlaczego ostatni akt wygląda tak, jak wygląda. Szkoda, bo wcześniej było świetnie. Sakura Ando doskonała.
Nawet jeśli wszystkie pomysły na prowadzenie akcji trochę się w końcu rozsypują, to i tak brawa za multum niekonwencjonalnych wyborów narracyjnych.
Niby zwykła historia o tym, że gangsterska przeszłość zawsze cię dogoni, ale kurczę, szarpie wszystkie odpowiednie struny.
Mistrzowska scenografia i gwiazdorska obsada, ale też zupełny brak rytmu i niewiele wpadających w ucho piosenek. Byłoby to chyba lepsze jako niemusical.
Proszę czekać…