Fenomenalna faktura obrazu, więcej takich filmów! Do tego masterclass z wyciskania ostatnich soków z prostych zabiegów – nagłych cięć, przesuniętych kadrów.
Na granicy żartu i poważnej religijnej refleksji urodziło się takie oto cudeńko. pisze podśpiewując piosenkę z napisów końcowych
Takie filmy o relacji sztuki i rzeczywistości tygryski lubią najbardziej. Genialne (tak!) ostatnie ujęcie.
Sam nie wiem, niby ciekawe i odpowiednio krwiste, ale te wszystkie typowo nowomodne, młodzieżowe ekscesy formalne strasznie mnie wymęczyły (#starość).
Do pewnego momentu była to telenowela z niuansami, świetnymi detalami. Na końcu została już tylko telenowela.
Ewa Ewart poleca. Dla tych, którzy na NH się nie załapią, kolejny seans na TVN24 w niedzielę w porze obiadowej.
"Ej, patrzcie, jakie fajne rzeczy potrafię zrobić z kamerą! Co tam mówisz? Że sens? …Ej, patrzcie, jakie fajne rzeczy potrafię zrobić z kamerą!"
Ja na 15 minut przed końcem filmu Freda Kelemena: "Fred, nie może być już bardziej depresyjnie, nie?" Fred: "Potrzymaj mi piwo."
Zabawna komedia romantyczna to wydarzenie samo w sobie, a jeśli jeszcze znajdzie się w niej miejsce na kilka bardziej niepokojących nut, to już w ogóle. 8+
Odrobina dystansu była bardzo potrzebna w tej smutnej opowieści. Znakomicie wyważona rzecz, parę fałszywych nut nie przeszkadza.
Proszę czekać…