@Perfik
> oyaboli o 2009-11-11 15:06 napisał:
> Lejdis komedia romantyczna??? Stare komedie romantyczne Lubaszenki? Perfik jakoś
> nie wiem co masz na myśli.
Faktycznie troszkę się zagalopowałem :) Piszę o komediach romantycznym, a na myśli mam polskie komedie w ogóle. Tak więc w miejsce "Lejdis" proszę wstawić jakieś "Dlaczego nie" albo inny crap z Zakościelnym: P
Wolałbym sto razy pod rząd oglądnąć jakąkolwiek komedię romantyczną made in USA typu "Brzydka prawda", czy "Narzeczony mimo woli", niż raz jakiś syf w stylu "Lejdis", czy "To nie tak jak myślisz".
Powoli zaczynam tęsknic za starymi komediami Lubaszenki, bo to w porównaniu z nowymi polskimi komrom-ami były szczyty humoru
naprawione u wszystkich, czy w tym konkretnym przypadku, bo ja też nie dostaje raportów?
Szkoda, bo to była chyba najlepsza gala jaką widziałem, a oglądam od 1999 roku. A może by tak duet Tina Fey – Steve Martin którzy na ostatniej gali mieli chyba najlepsze wejście?
> Beznickowy o 2009-10-18 11:48 napisał:
> W tym sezonie kończą się "Zagubieni", a już ABC stworzyło coś w zamian.
> "FlashForward" już zyskało mnóstwo fanów. Niedługo zyska popularność na całym
> świecie. W naszej telewizji już od 14 listopada. Nie ma sensu chwalić tego
> serialu. Obejrzyjcie pierwszy odcinek, a zapragniecie kolejnych.
Widziałem pierwszy odcinek, a nawet 3 pierwsze i zupełnie nie pragnę zobaczyć następnych :) Prawdopodobnie dało by się to oglądać, gdyby nie Fiennes, który jest największą pomyłką obsadową od czasu Horacio…
Nie pamiętam, ale wydaje mi się, ze główną rolę zagrał jakis znany latynos. Moze to komuś pomoże.
Znalazłem: Breaking the Surface: The Greg Louganis Story
Wrażenia generalnie mam podobne, z tym że mnie raziły inne sprawy. Po pierwsze kiepskie aktorstwo (z Fiennesem na czele – masakra) i ta scena, kiedy główny bohater biegnie do swojej żony w slow motion – coś pięnego :/
Zgadzam się. Spodziewałem się crapu, a już prolog wbił mnie w ziemię. Wprawdzie w połowie tempo trochę siada, ale wrażenia i tak jak najbardziej pozytywne.
Jest też obóz fachowców twierdzących, że o sile filmu świadczy montaż. Coś w tym jest. Nie chce mi się teraz sprawdzać, ale z tego co czytałem, przy rozdawaniu nagród bardzo często nominacje w tej kategorii są zbieżne z tymi za najlepszy film. A że jest to kategoria techniczna nie można tu raczej mówić o "sile rozpędu", jak to często zdarza się w przypadku reżyserów (najlepszy film=najlepszy reżyser)
Proszę czekać…