Aktywność

Aktorski plakat z Kick-Ass

Jak w Polsce w miarę szybko będzie premiera, to się wybiorę do kina. Świetny plakat, wcześniej świetny zwiastun, który do końca nie pokazuje czym film naprawdę będzie, czyli hard R :)

Roman Polański już w domu

Ciekawe jestem tylko dlaczego nie ogrodzili tego domu dwumetrowymi przegrodami budowlanymi na czas pobytu Romana w swoim domu, przecież brak czegoś takiego daje żerować i egzystować dziennikarskich hienom, a w sumie może sami zrezygnują jak tam zamarzną.

Stryszek Filmowy Reaktywacja

Szkoda, że dopiero wczoraj to obejrzałem, a teraz mam czas na skomentowanie, bo teraz moje uwagi za bardzo nie zostaną już zauważone. Ale kurde, no, spodziewam się wykonania ćwierćprofesjonalnego, a nie totalnej amatorki. Wykonanie technicznie leży pod każdym względem:
- beznadziejny dźwięk, już nie chodzi, że nie jest on mikrofonowy, ale z jakimiś przerwami?
- beznadziejne oświetlenie, górnego światła nie można zapalić?
- beznadziejna jakość video, jaka to rozdzielczość w640?
- beznadziejny montaż, czyli niemal przerywane wypowiedzi i niepłynne tematycznie przejścia, tylko: gadamy o czymś, stop, i zaraz "A teraz…", bez dokończenia poprzedniego
Może zorganizujcie zrzutkę na mikrofony i kamerę? Mogę rzucić wam 5zł darowizny, ze 6 osób się zrzuci i już macie w miarę profesjonalny, proporcjonalnie do zapotrzebowanie, mikrofon z dostawą do domu.
Poza stroną techniczną, merytoryczna też leży, o kinie katastroficznym, było w miarę w miarę, jeszcze, ale o "ewolucji gatunku horror" tragicznie, bez merytorycznego przygotowania, dlaczego od razu nie daliście "ewolucji kina wampirycznego", temat "ewolucja gatunku horror" jest tak szeroki, że kilkudziesięciu godzinna wymiana zdać by nie wystarczyła, a już w ogóle uciekanie się do tak populistycznych haseł jak "teraz to tylko krew i o ja, nie mogę na to patrzeć…." jest trochę prostackie i świadczy o nieznajomości określonej części kina. Od dawien dawien kręci się krwawe horrory i kręcić się będzie. Tak jak kręciło się bardziej psychologiczne, tak dalej się kręci, tylko trzeba się rozejrzeć poza mainstream. I nie popełniajcie błędu wspominając o "Blair Witchu" jako jakimś prekursorze, bo coś takiego chyba wspominaliście, trzeba pamiętać, że "Blair Witch" to sprytna zrzynka.
Było już trochę mówione o tym, że nie chcemy patrzeć w większym procencie czasu na was, bo co macie do zaoferowania w chwili gdy kamera pokazuje wasze boki głów zwrócone do siebie i ruszające się usta, wtedy tylko przypominam sobie jak marna jest jakość obrazu i scenografii.
Resztę uwag sobie zostawię na następny odcinek chyba, bo zapewne błędy zostaną powtórzone.
A tak jak jeszcze pisałem kiedyś tło może być zielone (zielona płachta na kawałku ściany pokoju, lub w piwnicy), a scenografię wstawić jakimś darmowym programem, tak jak mówił o tym (i pokazywał) Robert Rodriguez w dodatkach do "Sin City" z trzypłytowego wydania.

Kevin znów w święta

Prawda, i był niezły szum o to. Zrozumcie, że Kevin nie jest puszczany dlatego, że nie ma innych produkcji ciekawszych, że telewizja jest marna, tylko dlatego, że my chcemy oglądać Kevina, to jest idealna produkcja do obejrzenia raz w roku, a kiedy indziej ją puszczać jak nie w Święta? To jest coś jak no powiedzmy choinka, co roku jest podobna, co roku ją znowu ubieramy, znowu np idziemy i wybieramy ją, jest to czynność tak tradycja jak oglądanie Kevina, przynajmniej u nas w Polsce, nie wiem jak w innych krajach mają tradycje telewizyjne.
Głosy krytyki są bezpodstawne, bo:
- Nie tylko Polsat jest powszechnie dostępną TV.
- Możecie odpalić DVD, chyba, że kochacie reklamy i często wykastrowany obraz do 4:3.
- Macie VOD.

Poznaj najlepsze seriale

Californication i Lost.
Dexter w czwartym sezonie jest bardzo dobry, ale przy konkurencji w postaci Losta, spada na drugi plan.

Greengrass rezygnuje z Bourne'a 4!

"Ultimatum" było najlepsze, tendencja wzrostowa była widoczna wobec drugiej części i to znaczna, miałem nadzieje na jeszcze lepszą czwórkę, a tu zonk, bo Paul Greengrass rezygnuje, wielka szkoda, oj wielka.

Nowe zdjęcie do Koszmaru z ulicy Wiązów

Może, dobry pomysł, żeby nie było oficjalnego zdjęcia, ale z pewnością takie będzie, będzie też kolejny zwiastun, już przecież figurkę Freddy’ego zaprezentowali.

Alvarez idzie w ślady twórcy Dystryktu 9

Wydaje mi się, że Federico Alvarez dość długo nad tym pracował. Wszystko jest cool i bardzo dopieszczone. Mamy niesamowicie klimatyczny początek i ładną rozwałkę miasta, z dobrze przemyślany ujęciami i ciekawymi zagraniami jak krew na kamerze. Sama Raimiego zawsze porównywałem z Peterem Jacksonem, oboje zaczynali tak samo, mniej więcej, mało co i ich drogi by się skrzyżował, gdyby Raimi dostał "Hobbita", tak się jednak nie stało, ale mamy teraz inne zdarzenie, które ich łączy – sponsoring świetnie się zapowiadających debiutantów.
Ciekawe kiedy w Polsce się czegoś takiego doczekamy, twórców mamy niemniej zdolnych, brakuje tylko jakiegoś prekursora.
Panie Federico Alvarez, powodzenia!

Pan Tadeusz (1999)

> Redox o 2009-11-28 13:55 napisał:
> Andrzej Wajda w swojej karierze miał filmy udane, jak i spartolone na całej linii.

Pisząc "spartolone na całej linii" dla pewności przejrzałem filmografię i o dziwo nie mogę znaleźć choćby jednego takiego filmu, a co dopiero co najmniej dwóch, co sugeruje twoje zdanie.

> "Pan Tadeusz" waha się między tymi przedziałami, bardziej jednak
> przystając do tych drugich. Najgorsze to brak równomiernego tempa. Jedne sceny
> dłużą się w nieskończoność, inne zaś wymagałyby pewnego dopowiedzenia czy
> uzupełnienia. Część z nim bym zwyczajnie wywalił i czas trwania filmu stał by
> się strawniejszy (147 min.? lekka przesada).

Dziwne, bo ja uważam "Pana Tadeusza" w reżyserii Andrzeja Wajdy za jedną z najlepszych adaptacji polskiej literatury. Jest to film niemal idealny, a co rzadka się zdarza, bardzo godny swojego pierwowzoru. Może po prostu, aby go docenić, trzeba do tego dojrzeć, tak jak do epopei Mickiewicza.

V: Goście (2009 - 2011)

Po obejrzeniu odcinka 1×04 właściwie stwierdzam, że ten serial zjechał do takiej przeciętnej przeciętności serialu, który ma dużo kasy na realizację. Nie był ten odcinek jakoś specjalnie zły, ale taki średni bardzo, nie wciągający. Nie wiem czego tak tutaj brakuje, może jakiegoś polotu większego. Może przeszkadza fakt, że ja mam takie wrażenie jakby inwazja obcych dotyczyła mniej niż 10 osób na ziemi, wiecie chyba o co chodzi, że problem jest globalny, a wydarzenie rozgrywają się tylko między grupką osób, brak jakichkolwiek scen bardziej "masowych", "otwartych na świat". Brak jakiś pociągających postaci, to problem ten sam co we "FlashForward". Komputerowo wygenerowany statek wiszący nad NY (chyba tu się dzieje akcja, nawet tego nie zapamiętałem) wygląda bardzo sztucznie, nie przyłożono się do dopieszczonego wyrenderowania tego. A ostatnia scena tego odcinka to jeden wielki WHAT THE FUCK !!! Nie kumam po co była ta scena i co ona ma przedstawiać, wow, statki obcych i dość duża liczba ich, no ale co z tego? Ta końcówka odcinka "V" przed dość długą przerwą powinna mieć cliffhanger jakiś, a to co zobaczyłem, było z dupy wzięto sceną.

Co do sztuczności statku, to spójrzcie na niego:

Ma kształt taki nie wiadomo po co, w jakim celu.

Pomijając fakt, że 26 lat temu, w oryginalnym "V", statek wyglądał bardziej realistycznie, to jeszcze do tego lepiej ogólnie wyglądał:

1. Ogólnie poza ładnie prezentującym się statkiem, mamy tutaj świetne ujęcie:

2.

3. Statek nocą:

4. Ten biały to transportowiec:

5. I co najwazniejsze ten transportowiec istniał naprawdę i z niego ludzie wychodzili (a w nowym "V" istnieje on tylko w komputerze):

"V" można pooglądać, ale nie jest to coś na co się będzie czekać, czym się można poemocjonować, być może z tego "V" po prostu zrezygnuje w sposób, że ściągnę odcinek i jego obejrzenie będzie się odkładać w czasie mając lepsze rzeczy to oglądania, np ostatnio oglądał "Z Archiwum X" od początku :)

Proszę czekać…