Nie wiemy, czy jest bojownikiem Al-Kaidy, czy niewinnym człowiekiem, który znalazł się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie. Mohammed (Vincent Gallo), złapany przez amerykańskich żołnierzy w Afganistanie, zostaje wywieziony do tajnej bazy w Europie Środkowej. Udaje mu się uciec z transportu. Teraz, by przeżyć,… zobacz więcej
Nie wiemy, czy jest bojownikiem Al-Kaidy, czy niewinnym człowiekiem, który znalazł się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie. Mohammed (Vincent Gallo), złapany przez amerykańskich żołnierzy w Afganistanie, zostaje wywieziony do tajnej bazy w Europie Środkowej. Udaje mu się uciec z transportu. Teraz, by przeżyć, nie cofnie się przed najokrutniejszą zbrodnią. opis dystrybutora
Czy „Essential Killing” broni się jako sztuka filmowa? W tej kwestii można polemizować. przeczytaj recenzję
Upolityczniona droga ku śmierci przeczytaj recenzję
Zdjęcia do filmu realizowano od 3 stycznia do lutego 2010 roku. zobacz więcej
Możliwe spoilery Jerzy Skolimowski o filmie - Łowca i ofiara — Starałem się, by film zawierał jak najmniej wątków politycznych. Nie oceniam obecności USA w Afganistanie, ani sytuacji w tym pogrążonym w chaosie, rodzącym się na nowo państwie. Nie było moim celem komentowanie roli, jaką Stany Zjednoczone odgrywają na arenie międzynarodowej, to odwracałoby uwagę od głównego wątku. Chodziło raczej o przeciwstawienie potęgi... zobacz więcej
tylko dobry – A spodziewałam się czegoś więcej. Może dlatego, że o filmie było tak głośno, jakoś myślałam, że film ten zrobi na mnie większe wrażenie. A to jest tylko (aż?) dobry film. Może to ja nie wczułam się w klimat, może to wina panów, którzy siedzieli za mną w rzędzie i pozwalali sobie na komentarze, które mnie wybijały z zastanowienia, nie wiem. Tak czy inaczej 7 dla filmu Skolimowskiego.
A dla mnie czegoś w tym filmie brakuje. Wiem, że to temat tabu i niewiele o tych więzieniach CIA na terenie Polski wiadomo jak również o metodach przesłuchiwania ale można było się pokusić o więcej scen tego typu. Że w filmie jest dosyć sporo niedorzeczności/absurdów nawet nie wspomnę. Moja ocena 5/10
a proszę bardzo oto lista niedorzeczności, które mogą zdarzyć się tylko w filmie:
- początek filmu – trójka arabów zostaje trafiona pociskiem rakietowym RPG – dwóch w nich zostaje rozerwanych na strzępy a jedne wychodzi z tego bez szwanku
- chwilę dalej główny bohater uciekając w wąwozie zostaje trafiony pociskiem rakietowym wystrzelonym z helikoptera i ogólnie ma tylko kilka zadrapań i chwilową utratę słuchu
- w wypadku furgonetki z konwoju po kilkakrotnym przekoziołkowaniu (wszyscy w niej oczywiście zginęli) a nasz bohater nagle wychodzi z wozu ze szczęśliwie rozerwanymi litymi, stalowymi łańcuchami od kajdanek
- jesteśmy na terenie Polski ale coś ci nasi żołnierze mylą język – jednym razem rozmawiając ze sobą po polsku innym razem po angielsku
- gość biegający w środku zimy przez pół dnia bez obuwia z bosymi stopami – spróbujcie tego chociaż przez chwilę – kilka minut albo chociaż kilkadziesiąt sekund
- kolejny dzień pod gołym niebem, przemarznięte od śniegu i mrozu dłonie a tu nagle klient tak sprawnie nimi operuje łapiąc w palce małe mróweczki jakby był chińcem siedzącym w zacnej restauracji i posługującym się pałeczkami
- gość trafia do jakiejś wioski, gdzie biedna dziewczyna przyjmuje go rannego z bronią za pasem/w ręku a widząc to opatruje go i oddaje mu jeszcze swojego konia
To tak w skrócie te ważniejsze wpadki bo nie chce mi się wyliczać dalej.
na początku ci goście to nie byli araby tylko amerykanie poza tym nie przypominam sobie żeby pokazali czy ktokolwiek z nich przeżył
skąd wiesz że wszyscy zginęli w tej furgonetce??
poza tym istnieje coś takiego jak ludzka bezinteresowność. mąż ją zostawił w wigilię więc może czuła się samotna. do tego ona wyalienowana, on także.
wszystko w tym filmie można racjonalnie wytłumaczyć. tak myślę. jak się siedzi i zamiast cieszyć się dobrym filmem szuka się takich rzeczy to na pewno film nie przypadnie do gustu
Z tych rzeczy, które wypunktowałem nie da się nic wytłumaczyć racjonalnie. Bo niby co podwójne zestrzelenie gościa – najpierw z działa RPG potem rakietą z helikoptera? Jeśli Tobie film się podobał to ok. twój wybór. Ja akurat nic dobrego w nim nie widziałem. Równie nisko oceniam umiejętności reżyserskie Jerzego Skolimowskiego oraz jego dotychczasową twórczość.
Właśnie film jest tak cholernie interesujący ze względu na ten szereg niedopowiedzeń ze strony reżysera. Nie chciałbym trywializować pisząc, że wyszła z tego uniwersalna opowieść o zniewoleniu, ale trzeba przyznać, że Skolimowski wykonał kawał świetnej pracy, tworząc niejednoznaczne, tajemnicze widowisko z minimalistyczną, aczkolwiek dobrą i chyba słusznie nagrodzoną rolą w Wenecji Vincenta Gallo. Szczególnie warto zwrócić uwagę na umiejętne budowanie napięcia i sceny jak ta otwierająca cały film i będąca przyczyną dalszych wydarzeń związanych z głównym bohaterem czy sytuacja z kobietą na rowerze. Na pewno zapadają w pamięć. Do tej konwencji nieźle wpasowały się zdjęcia, kręcone zarówno z "ręki", jak i te plenerowe i stabilniejsze.
Fajnie, że film Skolimowskiego zgarną najważniejsze tegoroczne Orły, choć miałem innego faworyta ("Wszystko co kocham"), to i tak cieszę się, że zauważono ten film.
7/10
W tym filmie nie chodzi o niedorzeczności, które można mnożyć, to licentia poetica, w przypadku filmu artystycznego całkowicie do zaakceptowania. A film na pewno można uznać za artystyczny choćby ze względu na zdjęcia, które wręcz urzekają malarskim klimatem (zauważcie, że w filmie nie ma czerni – prawdziwy malarz nie używa czarnej farby). Do tego uniwersalne przesłanie o wolności, dla której warto umrzeć, niż żyć w zniewoleniu. Sceny z przyrodą, sarny, które się nie boją bohatera i on sam nie strzela do nich z pistoletu, piękny bialy koń podarowany przez głuchoniemą kobietę – to wszystko sprawia, że film staje się odrealniony, magiczny. A gruba kobieta w wysokiej wełnianej czapce, którą wydoił bohater wydaje się jakby żywcem wyjęta z obrazów Dudy-Gracza. Ta scena na pewno na długo zapadnie mi w pamięć. Podobnie jak Emmanuelle Seigner, która prawie nic nie gra a jednak jest genialna.
Nagroda w Wenecji – Skolimowski wrócił z bardzo dobrymi "Czterema nocami z Anną", a jego drugi film po wielkim powrocie otrzymał nagrodę specjalną w Wenecji.
Już się pojawiły :) Szkoda, że nasza redakcja jeszcze śpi…
Cieszy mnie z kolei wygrana pani Coppoli. Zwiastun "Somewhere" pachnie klimatem z "Między słowami", więc tylko pozostaje czekać na premierę do początku przyszłego roku (o ile dystrybutorowi nie strzeli nic do głowy i opóźni pokaz).
I do tego nagroda specjalna powędrowała dla M. Hellmana, persony mało znanej dla szerszej publiczności, reżysera głównie westernów i filmów "akcji" z nutką psychologii.
Jestem bardzo ciekawy jak wypadł projekt Afflecka – "I’m Still Here" o domniemanym porzuceniu aktorstwa Phoenixa na rzecz rapu.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Może być ! – Dobrze zrobiony film z interesującym scenariuszem …