Przeznaczenie dosięga Baliana, gdy w jego życie wkracza wielki rycerz Godfrey z Ibelin (Liam Neeson), krzyżowiec, który na krótko powraca do ojczystej Francji po walkach na Wschodzie. Godfrey wyznaje, że jest ojcem Baliana, pokazuje mu prawdziwe oblicze rycerskości i zabiera w długą podróż do mitycznej Ziemi Świętej. W… zobacz więcej
Przeznaczenie dosięga Baliana, gdy w jego życie wkracza wielki rycerz Godfrey z Ibelin (Liam Neeson), krzyżowiec, który na krótko powraca do ojczystej Francji po walkach na Wschodzie. Godfrey wyznaje, że jest ojcem Baliana, pokazuje mu prawdziwe oblicze rycerskości i zabiera w długą podróż do mitycznej Ziemi Świętej. W Jerozolimie tamtych lat – między drugą a trzecią krucjatą – panuje chwiejna równowaga i względny pokój, a wszystko to za sprawą wysiłków chrześcijańskiego króla Baldwina IV (Edward Norton) i jego doradcy Tiberiasa (Jeremy Irons), którym udało się zawrzeć rozejm z Saladinem (Ghassan Massoud), niechętnym niepotrzebnemu przelewowi krwi legendarnym przywódcą muzułmanów. Dni Baldwina są jednak policzone, bo na przeszkodzie zawartemu rozejmowi coraz częściej stają fanatyzm, chciwość i zazdrość, które szerzą się wśród krzyżowców. opis dystrybutora
„Królestwo niebieskie” uświadamia widzowi jedno – że piekielnie trudno mądrze pokazać symfonię tego wszystkiego: wielkie ideały, religijna żarliwość, prosta bogobojność... przeczytaj recenzję
Przyznaję, muzyka jest przyjemna i zdjęcia ładne, no i patrzy się na to w sumie, ale smak rozczarowania jest zbyt gorzki, aby naprawdę cieszyć się tym filmem. przeczytaj recenzję
Próba filmowej adaptacji epiki rycerskiej w amerykańskim stylu. przeczytaj recenzję
Francuska wioska z początkowych i końcowych sekwencji filmu została zbudowana w Huesca, małej wiosce w północnej Hiszpanii. Zamek widoczny w tych scenach to Castillo de Loarre. Jest to prawdziwy zamek krzyżowców zbudowany w 1076 roku. zobacz więcej
Możliwe spoilery Obsada Królestwa — ”Dane mi jest spełnić marzenia wszystkich chłopców” – mówi Orlando Bloom. – ”Gram rycerza, który dostaje dziewczynę i wszystko, co sobie wymarzył. Balian jest bohaterem z przypadku, który szuka swego miejsca w świecie. Dla mnie to najlepszy typ bohatera, jaki istnieje”. Ridley Scott i Orlando Bloom spotkali się wcześniej na planie Helikoptera w ogniu. Reżyser mówi:... zobacz więcej
8/10 – wersja reżyserska – Znakomity, ale niestety niedoceniony film. Wszystko chyba przez to, że Scott ośmielił się w głównej roli obsadzić Blooma, który notabene wypadł nieźle choć bez szału.
Historia jest mega wciągająca (w/g mnie nawet ciekawsza od tej z "Gladiatora"), szczególnie jeśli chodzi o postacie drugoplanowe znakomicie zagrane przez Eve Green, Gleesona, Ironsa i Nortona.
Jeżeli ktoś jeszcze nie widział tego filmu, a planuje go zobaczyć polecam wersję reżyserską, która jest zdecydowanie lepsza (rozszerza m.in. świetny wątek Sybilli)
Ekranizacja planszówki [3/10] |||
Takie właśnie skojarzenie miałem podczas oglądania tego filmu. Gracz wyciąga kartę "Burza na morzu". Potem "Spotkanie z nieznajomym". Udany rzut kostką pozwala uniknąć prostemu kowalowi, którym gramy, śmierci z rąk wyszkolonego wojownika. Czytamy 4 linijki wyrafinowanego dialogu z karty "Miłość od pierwszego wejrzenia"… I tak dalej…
Pod względem wizualnym film zachwyca. Zdjęcia, krajobrazy, scenografia, efekty specjalne, sceny batalistyczne – to wszystko jest zrealizowane z rozmachem i ogląda się z wielką przyjemnością. Ale łącząca te sceny atrapa scenariusza z dialogami rodem z opery mydlanej, kartonowymi bohaterami i drewnianym Orlando Bloomem w roli głównej, śmieszy, tumani, przestrasza i odbiera większość przyjemności, którą widz mógłby mieć z podziwiania pierwszorzędnego historycznego widowiska. Właśnie – bo również realia historyczne są podobno w tym filmie naprawdę dobrze oddane. Ale cóż z tego, skoro fabuła jest tak nieporadna i męcząca jak w jakimś zakalcu klasy G. Podobno Scottowi wycięto z filmu godzinę materiału, co by trochę tłumaczyło absurdalną epizodyczność obrazu, ale to i tak nie usprawiedliwia tanich lub głupich rozwiązań fabularnych ani papierowości postaci (postaci – bo już gra aktorska poza Bloomem i Evą Green jest poprawna). Zresztą w napisach Scott jest wymieniony jako jedyny producent – powstaje więc pytanie kto mu ten film pociął? Ridley Scott? A to łobuz.
Nie przepadam za historycznymi filmami, ale to jak jest zrobione to arcydzieło to naprawdę.Szok! Nawet przez chwilę nie odczułam, że film trwa prawie 3 godziny.
CAŁKIEM PRZYJEMNIE… – Całkiem przyjemnie ogląda się,choć muszę przyznać,że do moich ulubionych w tym gatunku nie należy.Czegoś mi w tym filmie brakowało.Odniosłem wrażenia,że cała historia jest opisana zbyt pospiesznie.Według mnie początek filmu jest całkowicie zbędny.Wolałbym aby akcja rozpoczynała się już w Jerozolimie.Widziałbym również jakiegoś innego aktora w roli Baliana.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
3 godziny bzdur z drewnianym Bloomem w roli głównej, słabo nakreślone postacie i lipny scenariusz. Technicznie w stylu Scotta czyli ok.