Jest archaicznie i dosyć banalnie, ale trudno się nie uśmiechnąć, gdy Emily Blunt w rytm skocznej muzyki podróżuje z bandą dzieciaków przez narkotycznie pastelowe krajobrazy.
przeczytaj recenzję
Jeśli ten cudownie wyglądający, ale głupi fabularnie film nie otrzyma Oscara za reżyserię efektów specjalnych, to nie istnieje na tym świecie sprawiedliwość
przeczytaj recenzję
Jest to gorąca, ujeżdżająca chaos i złośliwie chichocząca lawa satyry, która od początku do końca płynie tam, gdzie chce tego reżyser.
przeczytaj recenzję
Dzieło Duńczyka porusza się zaledwie po powierzchni ludzkich charakterów, przeżywanych dramatów, a zwłaszcza sposobu opowiadania. Jest tak przeciętnie, jak to tylko możliwe.
przeczytaj recenzję
Zupełnie niepotrzebny film. Próba nakręcenia nowej odsłony legendy o Robinie z Sherwood skończyła się średniowiecznym Batmanem. Tę produkcję ratuje tylko charyzmatyczny Taron Egerton w głównej roli.
przeczytaj recenzję
Być może zachęcony kinowym seansem jeden ze szkrabów sięgnie pewnego dnia po film Rona Howarda albo animację z 1966 roku, a to byłby już ogromny sukces.
przeczytaj recenzję
"Obce ciało" i "Eter" są smutnym dowodem na to, że Zanussi być może bezpowrotnie stracił wyczucie, tak niezbędne przy kręceniu filmów o takiej tematyce.
przeczytaj recenzję
Siłą tej produkcji są właśnie wybory producenckie – niecyniczne, nietrzymające reżyserów oraz scenarzystów na smyczy, a przede wszystkim wyróźniające się tonem oraz wyglądem.
przeczytaj recenzję
Bez najmniejszych wyrzutów sumienia mogę nazwać "Krainę wielkiego nieba" jednym z najlepszych debiutów reżyserskich ostatnich lat, o ile nie dwudziestego pierwszego wieku w ogóle.
przeczytaj recenzję