Dawid Burdelak

@dawidek98

Aktywność

Orzeł (1958)

Należy pamiętać, że to tylko film. Podobać się może oficerski sznyt i klasa dowodzących okrętem, jednakże zachodzi pytanie, dlaczego nie użyli swojego arsenału? Mając w polu widzenia kilka statków wroga, z powodzeniem mogli je zatapiać.

Moby Dick (1956)

Wiernie odwzorowana ekranizacja powieści Hermana Melville’a. A najlepszą postacią w filmie był wytatuowany i oszpecony człowiek, którego imię jest strasznie ciężko wymówić. Tym niemniej jestem pod wrażeniem, tym bardziej że jestem w trakcie czytania tej książki.

1941 (1979)

Nie takie złe. Parę razy się uśmiechnąłem.

Star Trek IX: Rebelia (1998)

Niestety – kolejny raz film nie zdołał wznieść się ponad poziom, które reprezentują seriale Następne Pokolenie i Voyager.

Wędrująca Ziemia (2019)

W tym filmie znajdziemy dużo nawiązań do 2001: Odysei Kosmicznej i Armageddonu. Niestety, to co razi w uszy to język chiński – jak ktoś nie oglądał, myślę, że wiele nie straci, bo do mnie Wędrująca Ziemia też nie przemówiła. Aktorzy tak dobrze nie zagrali. Dla efektów specjalnych można przeboleć, ale oglądać tego więcej niż raz nie chciałbym.

Star Trek VIII: Pierwszy kontakt (1996)

Całkiem niezłe jak na Star Treka. Jednakże, aby się świetnie bawić, należy mocno przymrużyć oczy – to wtedy fajnie się będzie oglądało tą część.

Star Trek: W nieznane (2016)

Jedyne Star Treki, które były fajne to ten z 1979 i Pierwszy Kontakt. Bardziej adekwatny tytuł to "Star Trek: Akrobacje". Wyczyny jak w cyrku. Całość wygląda prawie jak odcinek tasiemcowego "Trekowego" serialu.

Star Trek: Pokolenia (1994)

James T. Kirk w pewnym sensie został przywrócony do życia niczym (onegdaj!) Spock. Tylko w jakim celu? Chwilę później i tak zginął. Szkoda, że nie ukazano losów starej załogi. Nie pokazano też ani przez chwilę Spocka. Ogólnie jak zwykle przeciętny poziom całości.

Simpsonowie (1989 - )

Po sezonie 12 mi się znudził, ale bardzo miło go wspominam. Zdecydowanie lepszy od Teorii Wielkiego Podrywu.

Star Trek: Wojna o pokój (1991)

Szkoda, że nie wspomniano nic na temat okoliczności, w których Hikaru Sulu został kapitanem Excelsiora. Reszta jak zwykle/tradycyjnie mocno naciągana.

Proszę czekać…