@Rossellinique Tak w sumie ta połowa to łagodne wyliczenie. 1,5m to dwa-trzy puste fotele, co dawałoby 25-33% widowni, a z tego też może odejść połowa jeżeli wymuszono by jeden wolny rząd odstępu.
Tak czy inaczej – korzystałbym.
Myślałem że tarcza antykryzysowa ma posłużyć jako wsparcie państwa dla podmiotów gospodarczych, a tu szykuje się bardziej parowanie sponsorów ze sponsorowanymi…
Z jednej strony to logiczne, aby platformy streamingowe opłacały podatek od przychodu, szkoda tylko że przepycha się go w takim okresie. Widać rząd nie chce wypłacać środków z budżetu (albo już wszystko roztrwonił) i szuka branż z których da się jeszcze coś wycisnąć. Nic dziwnego że robi się takie zamieszanie wokół wyborów, skoro tarcza ma wyglądać w taki sposób (nota bene – niby temat zastępczy, ale druk kart ponoć się rozpoczął, czyli jakieś pieniądze już tam poszły, zamiast np iść na tarczę).
PS. Przy okazji – bojkot majowych wyborów!
Wydawało mi się że w napisach było jeszcze wyraźniejsze nawiązanie do Weyland-Yutani, ale internet jakoś tego nie potwierdza. Widać musiałem się zbytnio wkręcić w klimat. :)
"Marvelowscy reżyserzy coraz częściej wykorzystują czas kwarantanny, aby dostarczyć dodatkowej rozrywki i zintegrować się z fanami swojej twórczości." Nie zapominajmy o Mistrzu Snyderze, który ten trend rozpoczął miesiąc temu oglądając z fanami na VERO swe opus magnum. ;) https://moviesroom.pl/z-ostatniej-chwili/filmy/zack-snyder-zaprasza-na-wspolne-ogladanie-batman-v-superman/
PS. I tak – lubię Snydera i jego filmy, ale BvS to akurat mocny niewypał. Przykro mi patrzeć jak przekreślił tym filmem swoją karierę.
Tani debiut reżyserski – co boleśnie widać na każdym kroku. Intrygujący pomysł wyjściowy (jakby połączenie serialu "Travellers" i adaptacji "Intruza" Meyer) pada ofiarą zerowego rozmachu, sztywnego aktorstwa, kiepskich dialogów, banalnie prowadzonych wątków i wpleceniu do całości mdłej nastoletniej sercowej dramy. Odradzam.
PS. Ciekawi mnie jakimi torami podążały myśli osób odpowiedzialnych za polski tytuł filmu. Zgaduję że "Zastój" jest mało chwytliwym tytułem, ale żeby od tego dojść do "zaklęć"?…
Pomysł na efektowną komedię SF był, jednak (tak jak i pierwsza część) trafił w nieodpowiednie ręce. Brakuje nieco budżetu i rozmachu, wiele elementów w fabule służy tylko do pojedynczych gagów co sprzyja rozczarowaniu (tak jak zmarnowanie Putina-reptilianina). Lepsze tempo niż w części pierwszej więc lepiej się ogląda, jednak klejone na ślinę wątki psują wrażenie. Jedyna naprawdę udana rzecz w filmie – rewelacyjna scena z mszą wyznawców Jobsa na początku filmu!
Parodia inspirujących filmów o kształtowaniu charakterów poprzez sport i trening – humor (tak jak tempo) raczej wygaszony, ale przy tym celny i odświeżający. Obejrzeć, a potem dalej słuchać metalu! :)
Od strony wizualnej to świetne widowisko – tak w pierwszej połowie gdy reżyser stawia fabularne podwalny, jak i w drugiej gdy całość przeistacza się w kosmiczny teledysk pełen symboliki narodzin, kobiecości i religijnej. Unikatowa mieszanka stylistyczna która – mam nadzieję – zainspiruje jeszcze niejedną produkcję.
Dobry B-klasowy horrorek, jeden z ciekawszych na bazie Lovecrafta. Bywa dziwny, frapujący, klimatyczny i odpychający, ale oddać też trzeba mu jedno – każde zdanie z "alpaką" to złoto!
Chciałoby się dać szansę serialowi (choćby w ramach wspierania naszych), ale ten zły wewnętrzny głos ciągle przypomina mi tę nieszczęsną zeszłoroczną "Wojnę światów" od FOXa i nieco kiczowatych "Pożeraczy czasu" opartych na prozie Kinga. Gdyby tylko to był film, a nie serial.
Proszę czekać…