Podobne emocję i zaangażowanie w historię miałem ostatnio w przypadku Manchester by the Sea.Będą nagrody oj będą.
Sceny komediowe równoważą się z tymi dramatycznymi.Zaczynam bardzo lubić drugiego najzdolniejszego Andersona Ameryki.Tylko Fantastyczny Pan Lis lepszy.
Opowieść o gościu który w każdym widział podejrzanego.Chłodno to opowedziane kilka scen to perełki. Pokłonów mu nie ma co bić.
Chce być szpanerski(czasem mu to wychodzi),ale na pewno jest dużo lepszy od tej głupoty z 2008 roku.Naciągam na 8 bo to pierwszy obejrzany film w nowym roku.
Kubrick nie mógł lepiej pożegnać się ze światem kina.Jego śmierć była niebywałą stratą.Nie wiem czy obecnie żyje reżyser robiący filmy na tak wysokim poziomie.
Pitt i Willis świetni w najbardziej ponurej wizji apokalipsy i zagłady ludzkości.Film na pewno nie na raz.
Za poprzednią ocenę bardzo przepraszam.To była głupia prowokacja z mojej strony.Lubię ten film jak i wszystko co zrobił Wright.
Nawet niczego sobie.Trzyma w napięciu i ma świetnego Goodmana i bardzo dobrą Mary Elizabeth Winstead.
The Wire+Tajemnica Brokeback Mountain+kolorystyka Kar Wai Wonga=Moonlight.Trzeci akt słabszy,ale i tak dobry.
Powtórka.Pixar numer 2.Najbardziej wzruszająca animacja tego studia z najlepszym duetem bohaterów z filmów animowanych.
Proszę czekać…