@Maciek_Przybyszewski
Ojej. Tyle praktycznie można by było napisać a propos tej informacji. Już wiele razy tu pisałem, że Momoa nijak mi nie przypomina Conana książkowego. Powyższe zdjęcie jest tylko potwierdzeniem.
Obawiam się, że nowej odsłonie twórczości Howard’a daleko będzie do pierwowzoru z Arnoldem.
Szkoda, że twórcy trylogii nie poszli od razu za ciosem i nie zrealizowali Hobbita, tuż po ukończeniu Władcy.
Mam nadzieję, że twórcy i sam aktor dojdą do porozumienia i zobaczymy na ekranie Gandalfa jakiego znamy z trylogii.
Zaskoczenie – Nie jestem fanem talentów Carrey’a, ale ty filmem bardzo mnie zaskoczył. Okazało się, że potrafi grać, a nie tylko robić ze swojego ciała to co się robi z ciastoliny. Genialna rola Jim’a plus bardzo aktualny temat. Naprawdę bardzo dobry film.
To nie Dirty Dancing, ale… – Co prawda to nie jest Dirty Dancing, ale jak na pierwszą polską pozycję tego typu myślę, że nie wyszło, aż tak źle. Damięcki, mimo iż nie jest mistrzem tańca to ładnie wygląda (porównanie z Chaningiem Tatumem wypada pozytywnie). Tanecznie miło dla oka, muzycznie różnie.
Pomijam fabułę, bo w takich filmach nie jest najważniejsza. Gra aktorów na różnym poziomie. Plusy to Herman, Mecwaldowski , minusy Figura, Miko, Królikowski.
Infiltracja to marna kopia – "Infiltracja" Scorcese to jedynie marna kopia chińskiego oryginału. Tu intryga jest bardziej zagmatwana i bardziej dramatyczna niż w wersji amerykańskiej. Po prostu to świetne kino z Państwa Środka.
Film + muzyka = arcydzieło – Jeden z niewielu przykładów filmu, w którym współistnienie obrazu i dźwięku jest tak idealne i piękne. Jedno uzupełnia drugie, ale zarazem nie przeszkadzają sobie. Słuchając soundtracku czuję się jak w wilgotnej Amazonii, a wokół śpiewają ptaki. Oglądając film słyszę muzykę i widzę wspaniałe kreacje aktorskie, które współgrają ze wszystkim dookoła.
Ulubiona scena – Każdy ma swoje ulubione sceny w danym filmie. Moją w "dwójce" jest chwila podpalania jaj. Dlaczego? Po prostu podoba mi się.
Troszkę się wynudziłem. – Jak historyk ze specjalizacją z historii starożytnej troszkę się wynudziłem na Troi. Pomijam, że głównym źródłem mówiącym o wojnie trojańskiej jest "Iliada" i raczej mówimy o legendzie niż historii, to film po prostu ciągnął się dla mnie jak falki z olejem.
Dreszcze bez ustanku – Oglądając film bez ustanku czułem jak po plecach przebiegają mi dreszcze. Dla mnie to jeden z nie wielu filmów, który naprawdę przeraża i czyni to tak, że mamy ochotę poczuć to jeszcze raz.
Wygląda ciekawie. Mam nadzieję, że film trafi do Polski chociażby w wersji DVD.
Proszę czekać…