@Maciek_Przybyszewski
No fakt, Terminator + Philip K. Dick i mamy teoretyczny bestseller, a jak takim się stanie to i film powstanie od razu. Bycie pisarzem w obecnych czasach do olbrzymi stres. Jeszcze nie ma opublikowanej książki, a już koncerny medialne liczą, iż będzie to bestseller. Pisarstwo pod zamówienie? Nie, dziękuję. Boję się, że wielu skusi się na duże pieniądze i zamiast pisać dobre książki, będą pisać gotowe scenariusze, udające powieści.
Zobaczyłem zdjęcie rozpoczynające tego news’a i nie czytając dalej tekstu miałem pewne skojarzenie hihi. Dan Aykroyd jako Miś Jogi byłby genialny. Czytam, a tu jeden z moich ulubionych aktorów komediowych podkładać może głos pod Jogiego :). Szkoda, że tylko głos. Realizatorzy mogliby korzystając z techniki motion capture wykorzystać grę aktora do animacji ruchów Jogiego.
Poczekamy zobaczymy. Liczę, że del Toro stworzy równie dobry film co Jackson, choć zdaje sobie pewnie sprawę, że widzowie Tolkien przez długi czas będą kojarzyć raczej z trylogią, a nie Hobbitem.
Może już za duży jestem i filmy o dinusiach mnie nie kręcą. ’Jedynkę" widziałem dawno temu w epoce VHS i jakoś mnie nie wciągnęła. Efekty a i owszem jak na tamte czasy rewelacyjne i rewolucyjne, ale reszta dla mnie był mdła. Jak dla mnie 4 może powstać, ale nie musi.
Kolejny raper, który idzie w kierunku filmów sygnowanych własnym nazwiskiem, logo itd. Cóż biznes najważniejszy, ale ja nie za bardzo lubię takie praktyki, bo coś co jest do wszystkiego (czyt. robi wszystko), jest tak naprawdę do niczego.
Zbieram się do zabrania głosu w tym wątku jak sójka do wylotu za morze. Może dlatego, że książka jest dla mnie autonomicznym tworem, którego sfilmowanie, mniej lub bardziej udane, wypacza wg mnie obraz, który sobie wyobraziliśmy czytając dane dzieło. To co mi siedziało w głowie podczas czytania i to co siedzi po przeczytaniu w konfrontacji z filmem nie ma szans. Odwrotnie zaś, czyli najpierw obejrzany film, a potem książka, w jakimś stopniu na pewno wpływa na nasze wyobrażenia rzeczywistości literackiej podczas lektury.
Nie lubię najpierw oglądać, a potem czytać. Choć w kilku przypadkach okazało się, że zarówno podczas jak i po obejrzeniu adaptacji, a potem przeczytaniu oryginału targały mną silne emocje związane z przeżywaniem danego utworu.
To na razie tytułem wstępu. Wkrótce konkrety.
Oj coś mi to pachnie polityczną propagandówką.
Widziałem kilka obrazów w reżyserii Woo-pinga i wiem na co go stać. Myślę, że to będzie kawał dobrego kopanego kina. Czekam na film !!!!
"Klasztor Shaolin" to jeden z moich ulubionych filmów kopanych. Młodziutki Jet Li i wu shu w pełnej krasie. Ciekawy jestem jak poradzi sobie z wyzwaniem Jackie Chan i reszta obsada. W końcu zmierzą się z legendą kina sztuk walki.
Gdyby nie efekty photoshopa to całkiem nieźle się prezentują. Cóż człowiek będzie się musiał przyzwyczaić do nowego wizerunku Drużyny A
Proszę czekać…