@Maciek_Przybyszewski
"Bad" była pierwszą kasetą jaką kupiłem. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział co to oryginalne kasety czy płyty. Po prostu były kasety i płyty. Od tamtej pory Michael Jackson często gości w moich uszach. Nie jestem wielkim fanem, po prostu lubię jego muzykę, szczególnie stare płyty, ale "History" też ma coś w sobie.
Mam nadzieję, że film będzie stonowany i bez jakiś niepotrzebnych "sensacji".
3D sprawdza się w filmach akcji, s-f i generalnie w produkcjach komercyjnych, z których płyną krociowe zyski. Widzów ubywa bo kryzys w Stanach była znacznie ostrzejszy niż w Europie. Obecnie USA mają prawie 10% bezrobocie.
Poza tym Vermin ma rację. Nic nowego same powtórki. W końcu wszystkim się to nudzi. Ile razy można oglądać ten sam schemat ten, tan sam tytuł tylko z inną liczba porządkową?
Zapowiada się kawałek dobrego kina. Bardzo mi się podoba kolorystyka. Beże, brązy i czerń. Tworzy to świetny klimat.
Nie widziałem jeszcze nowego "Star Trek’a" więc na jego temat się nie wypowiadam. Co się zaś tyczy miejsca Picarda w kolejnej odsłonie serii, myślę, że powinien się on pojawić, chociażby jak jeden z adeptów akademii.
Moje pierwsze spotkanie ze "Star Trekiem" to właśnie serial z Patrickiem Stewartem. Dopiero potem obejrzałem pierwsze wersje kino i kilkanaście odcinków oryginalnej serii. Picard do dziś pozostaje jednym z moich ulubionych bohaterów sagi.
No fakt, podobieństwo jest, ale czy będzie tak samo charakterystyczny jak Mr.T?
Typowe zagranie marketingowe. Dwa filmy o podobnej tematyce i już wyścig haseł reklamowych. No, ale tak się robi interesy. Nie słychać o tobie to nie masz dużych zysków.
Gdyby nie napisy to też bym sobie go powiesił na ścianie. Lubię klimaty tybetańsko-mnisze :)
A do walki z zombiakami już tylko krok. Zgadzam się z przedmówcami. Stara gwardia powoli schodzi na psy, a szkoda :(
Pierwsze i drugie wrażenie – Pamiętam jak po raz pierwszy leciał ten serial w Jedynce. To był początek lat 90-tych. Oglądałem go jeszcze na czarno-białym telewizorze typ Neptun 518 :). Oglądałem go z zapartym tchem. Agent Dale Cooper był dla mnie bohaterem. Oglądałem, ale wiele nie rozumiałem
Jakiś czas temu serial powtórzono (niestety o godzinie 2 czy 3 w nocy), ale jakoś udało mi się go odświeżyć. Wspomnienia wróciły, ale pewne kwestie zaczęły się rozjaśniać. Do końca jednak się nie rozjaśniły i na tym chyba polega fenomen tego serialu. Niby wszystko wiadomo, ale za każdym razem jak się go ogląda pojawiają się nowe aspekty, które dostrzegamy i rozumiemy, albo nam się tylko wydaje, że rozumiemy.
Niezależne, ale i niedobre – Jakoś zmęczyłem ten film, ale nie było łatwo. Powyżej wstawię za chwil parę recenzję. Ocena 1 jaką dałem wydaje mi się ciut za wysoka.
Proszę czekać…