@Manna
Ja filmu nie widziałam, ale czytałam powieść. I tak, jak mówisz, to jakby dwie oddzielne powieści. Dla mnie prawie arcydzieło. Jedna z tych książek, które zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę. I pewnie jeszcze parę książek tego autora. Film pewnie też kiedyś zobaczę.
No to gratuluję, szczęściaro :))
Ja miałam nadzieję na koszulkę, a tu nic.
No, ale to był pierwszy konkurs, w którym uczestniczyłam, więc wszystko jeszcze przede mną.
:)
> AnuSs_ o 2008-08-31 19:57 napisał:
> Mogę zapytać z jakiego pochodzisz kraju?
Jak być może niektórzy wiedzą, ja nie jestem Polką. Szukałam polskiej strony filmowej, żeby coś mnie dopingowało, żeby pisać coś w tym języku i było przy tym czymś, co mnie interesuje. Mój kuzyn (on wiedział, że wtedy pracowałam dla Blockbuster – wypożyczalni filmów w moim mieście i pisałam reklamówki do tego), który mieszka w Polsce polecił mi dwie strony internetowe: tą i filmweb.pl. Obie mi się podobają. Nawet nie wiem dlaczego wybrałam fdb.pl? Może dlatego, że mniej ludzi jest tu?
Lubię rywalizację i dlatego podoba mi się "Reputacja" (chociaż mam teraz mniej czasu na współtworzenie strony), lubię też dodawać informacje, szczególnie opisy do filmów, które widziałam i dzielić się informacjami.
> justangel o 2008-08-20 17:57 napisał:
>
> Tylko do tej części sie odniosę: z tego co wiem to stany po spożyciu narkotyków
> to jeden z atutów filmu i właśnie w taki sposób osoby uzależnione postrzegają
> (lub mogą postrzegać) rzeczywistość.
I w tym właśnie tkwi problem. To, co się "widzi" i jak się postrzega rzeczywistość po narkotykach, wie tylko naćpany. I naćpany wie również, że tego do końca nie da się opowiedzieć a co dopiero pokazać. Kiedyś oglądałam dokument zrobiony na podstawie ksiązki dra Moody "Życie po życiu". W książce wypowiadają się ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Wszyscy, dosłownie wszyscy (co zaznacza Dr Moody) niechętnie się wypowiadali, bo twierdzili, że nie da się tego dokładnie opisać. Film jednak chcąc oddać ich przeżycia pokazywał jakiś tunel, jakieś światło, jakieś nieokreślone poruszające się "coś" i wszystko to na tle muzyki elektronicznej (Tangerine Dream, Kraftwerk itp.). Jednym słowem klęska.
Myślę, że jak się nie da, to się nie da i wszystkie próby pokazania tego stanu okażą się sztuczne. A skacząca lodówka bardziej razi niż przekonuje.
Inna sprawa, że jeśli jak piszesz, masz 15 lat (czy mniej więcej tyle) to
> faktycznie wróć do innych filmów. Bo do niektórych pozycji trzeba po prostu
> dorosnąć.
Nie mam15 lat i nie mam nawet "mniej więcej" i nigdzie tak nie piszę :)
W tym "P.S." chciałam po prostu zwrócić uwagę, że przywołane przeze mnie tam "agrumenty", (chociaż często tu spotykane. Przykład: "Tobie nie pomożemy, ty sobie lepiej oglądaj komedyjki" :) są niewiele warte i lepiej nic nie pisać niż argumentować w taki sposób.
Swoją drogę z pewnością znajdzie się sporo 30-40-latków, ktorzy nie dorośli do tego filmu i pewnie wiele nastolatków, którzy dorośli.
> Darth Artur o 2008-08-20 14:36 napisał:
> Ktoś kto robił tą paczkę chyba nie oglądał tych filmów, bo one raczej za wiele
> wspólnego z sobą nie mają. Ktoś pewnie stwierdził, że to "ambitne" i to tez wiec
> damy razem. IMO requiem jest dużo łatwiejsze w odbiorze niż Pi.
Myślałam, że tylko reżyser jest tu wspólnym mianownikiem a tu proszę, coś jeszcze.
A fakt że Requiem jest łatwiejszy w odbiorze utwierdza mnie w tym, żeby Pi jeszcze poleżał sobie na półce.
>
>
> A co mi się w tym filmie podobało? Po prostu dobrze się go oglądało i to o dziwo
> nie raz. Myślałem na początku że to film który się raz obejrzy i tyle, bo jak
> się zna finał to film już nie jest ciekawy. Jednak było to mylne wrażenie.
A mnie ten film zmęczył. Może skorzystam z sugestii i obejrzę jeszcze raz? Na pewno jednak nie teraz, nie od razu. :)
Ja nie prosiłam o pomoc :)
Miałam tyko nadzieję, że ktoś może podzieli sie tym, co wyłowił z tego obrazu.
Tak się składa, że ja podzieliłam się tym, co ja wyłowiłam (marzenia – uzależnienie od nich i droga do ich spełnienia) i tym, co mi się nie podoba.
Z Twojego komentarza wynika, że jest to film o tym, żeby nie brać narkotyków. A według mnie, nie o narkotyki w tym filmie chodzi.
Serial "Cudowne lata" http://fdb.pl/f12283,Cudowne,lata,(1988).html
Musical "Kabaret" http://fdb.pl/f11313,Kabaret,(1972).html
Filmy: "Szesnaście świeczek" http://fdb.pl/f16364,Szesnaście,świeczek,(1984).html
i "Klub winowajców": http://fdb.pl/f638,Klub,winowajców,(1985).html
W tych ostatnich główne role grała Molly Ringwald, osoba zasługująca na uwagę nie tylko ze względu na karierę aktorską.
Takie są moje propozycje.
A gdzie można przeczytać to, co piszsz na fdb? Bo ja chetnie bym :)
Tylko centralny zauważył, że jest to film o marzeniach? – A więc requiem dla marzeń raczej niż dla snu, prawda? Podoba mi się to, o czym pisze centralny, bo tak właściwie to o to chyba w tym filmie chodzi. American dream i requiem for it. To ciekawe.
Na pewno nie jest to film o szkodliwości narkotyków albo na temat: „nie bierz, bo źle skończysz”. Na przykład film „Przetrwać w Nowym Jorku” jest o wiele bardziej o tym niż „Requiem…”
Jakie są twoje marzenia? Co robić, żeby się spelniły? Co trzeba poświęcić, czego nie warto poświęcać a czego nie wolno?
W filmie nie podoba mi się sposób wyrażenia stanów… hm… powiedzmy… po zażyciu (np. skacząca lodówka, obraz podzielony na części, postacie z telewizyjnego show).
Temat (o tych marzeniach właśnie, w kontekście, o którym celnie opowiada centralny) i fantastyczna gra Ellen Burstyn, to są rzeczy zasługujące na uwagę. Muzyka, którą tak wszyscy się zachwycają, kwestia gustu.
Obejrzałam ten film tylko dlatego, że się naczytałam, że „koniecznie trzeba”, „pozycja obowiązkowa” itp. No i obejrzałam i nic.
A ja, naiwna kupiałam ten film „w pakiecie”. Razem z tym filmem był jeszcze film „Pi”. No i leży sobie teraz „Pi” grzecznie na półce i czeka na swoją kolej. Chyba sobie jeszcze długo poleży :)
P.S.
Dla tych, którzy ewentualnie chcieliby się „podłączyć” do tego wątku: To nie jest temat o tym czy Mannie wolno mieć swoje zdanie ani o tym, że jak dorosnę to zrozumiem, ani o tym że Amerykanie są idiotami, ani o tym, że „to film nie dla każdego”, ani o tym, że nie dla piętnastolatek…
Swoją drogą, byloby ciekawe przeczytac dlaczego się Wam tak ten film podoba, bo z dotychczasowych wypowiedzi na forum tego filmu, nie potrafię tego odczytać.
Bardzo dobra rozrywka w doborowej obsadzie. – Maryl Streep, Pierce Brosnan, Colin Firth, Stellan Skarsgard – same asy. Na pierwszy rzut oka nie bardzo pasują do takiego gatunku. Ale co klasa, to klasa. Dużo muzyki, śpiewu, tańca. Doskonała choreografia i kapitalne zdjęcia.
Historia banalna, to prawda ale tu właśnie o to chodzi, żeby się rozerwać, zabawić, pośmiać, rozkoszować pięknymi widokami i cieszyć dobrą muzyką i tańcem.
Tym, kto lubi musicale, muzykę ABBA i ma ochotę na coś lekkiego ale dobrze podanego, polecam.
Proszę czekać…