Aktywność

Największa produkcja w karierze Luca Bessona!

Ja też, ale jednak wielki sukces kasowy Lucy wystarczył aby zapomniano o jego chudych latach.

Największa produkcja w karierze Luca Bessona!

Rany, już czuję, że to będzie galaktyczna klapa. Beeson w beznadziejnej formie jak z Lucy, komiks znany chyba tylko w Europie, design zapewne jak z Piątego elementu, w najgorszym wypadku rozwolnienie projektantów znane z Jupitera Intronizacji. W dodatku fatalna w Paper Towns Cara Delevingne jako kosmiczna, zapewne wojownicza agentka o posturze liścia na wietrze. Znowu tylko jej brwi będą starały się coś zagrać :)

Renée Zellweger na planie Bridget Jones

Nie wiem jaki jest w ogóle sens kręcenia tej części. Chyba tylko na fali jakiejś nostalgii. Przy okazji, gdy znowu usłyszycie o strasznych czasach w których niby żyją reżyserki, to zwróćcie uwagę, że dwa poprzednie filmy o Bridget wyreżyserowały przedstawicielki płci pięknej. Wtedy nikt nie robił z tego powodu wielkiego wydarzenia. Dzisiaj kilka amerykańskich portali sztucznie stworzyło niekończący się temat i ładnie z tego żyje, nigdy nie będą zadowoleni bo wtedy wyschłoby źródełko z kasą.

Flash: Człowiek, który uratował Central City 2x1 (2015)

6/10 – Przeciętne otwarcie sezonu. Problem wiru został rozwiązany tak jak można było się spodziewać, czyli szybko i sprawnie. Mimo, że sposób w jaki to uczyniono wydawał się być początkiem ciekawego pomysłu na losy niektórych postaci, to szybko powrócono do bezpiecznego schematu.

Spodziewałem się czegoś mocniejszego, bardziej przykuwającego uwagę na początek sezonu. Pilot miał gazetę z przyszłości, tutaj nawet nie postarano się o cokolwiek co przyciągałoby uwagę równie mocno. Za takie próby trudno uznać wprowadzenie do kolejnego spin offu "Legends of Tomorrow", czy wypowiedzenie imienia wroga który będzie czyhał na naszych bohaterów w kolejnych odcinkach.

Wydaje mi się, że wraz ze stabilną popularnością skończyło się szaleństwo z CGI znane z 1 sezonu. W większości ujęć Firestorm był wykonany wręcz komicznie.

Seria o Terminatorze jednak nadal żyje?

"Goldberg uważa również, że w dzisiejszych czasach wyniki amerykańskiego box office’u nie są tak ważne jak kiedyś. Teraz liczy się świat i wpływy z innych zakątków świata."

Wszelkie coroczne analizy prowadzone chociażby przez Deadline Hollywood, czy dane zbierane przez miłośników Box Office’u na całym świecie jasno wskazują na system 55% z Ameryki Północnej (potwierdzane zresztą niezmiennie przez szanowane Box Office Mojo) i 30% z reszty świata. Zresztą analizując to na zdrowy rozum, w Ameryce mamy sieć kin i wytwórnię, poza Ameryką także lokalnego dystrybutora i różne, lokalne, prawne regulacje. Nawet w Chinach do których bossowie zapałali wielką miłością, wyciągają jedynie 25%, co parokrotnie potwierdzali już amerykańscy dziennikarze.

Przewaga światowego zysku nad amerykańskim jest popularnym mitem, pozwalającym ratować pod kątem PR-u takie kasowe niewypały jak właśnie Terminator: Genisys.

Czy zobaczymy Mike'a Moralesa w uniwersum Marvela?

-Czy w filmie pojawi się postać Tadeusza Norka?
-Nie mogę na ten temat rozmawiać, ponieważ mógłbym powiedzieć za wiele. Nadal jesteśmy w trakcie pisania fabuły. Scenariusz nie został jeszcze skończony, więc kto wie.

Tyle jest warta ta jego dyplomatyczna wypowiedź :) Nowy w Hollywood, ale już widać, że dobry w PR-owe klocki.

To oni wezmą udział w Wojnie Domowej!

Zgadzam się, Pantera chyba naprawdę im się udała.

Dobry dinozaur - zwiastun nowej animacji Pixara

Dziwnie wygląda strona wizualna tego filmu, odwraca uwagę od historii. Mam wrażenie, że ktoś wstawił nową wersję postaci do poprzedniego tła. Staranność z jaką oddano otoczenie strasznie gryzie się z kreskówkowym wizerunkiem bohaterów.

The D Train (2015)

6/10 – Trochę waham się nad oceną. Gwałtowny zwrot fabuły prawie sprawia, że film rozpada się na dwie części, ledwo udaje się doprowadzić ten rozklekotany pociąg do finałowej puenty. To jednak nadal nieźle zagrany przez Blacka, Hahn i Marsdena komediodramat o tym jak dawne kompleksy mogą zatruwać obecne, szczęśliwe przecież życie. Zastanawiam się czy film jednak nie wybrzmiałby lepiej, nie utrzymał się na właściwym torze bez tego zaskakującego wątku który determinuje jego drugą połowę. Jeżeli ktoś jest ciekawy cóż to za skrzętnie ukryty przez zwiastun wątek to zapraszam do spoilera.

SPOILER

Pierwsze pół godziny jest o tym jak zwyczajny, zakompleksiony 40-latek którego gra Jack Black zaczyna idealizować swojego dawnego kolegę z liceum, granego przez Jamesa Marsdena, zadłużonego aktora występującego w telewizyjnych reklamówkach. Ładny dom na przedmieściach, ślepo kochająca, urocza żona i dwójka dzieci nikną w obliczu nudnej pracy i kompleksów wynikłych ze zbliżającego się zjazdu absolwentów. Całe to idealizowanie prowadzi w końcu do tego…że Black i Marsden uprawiają seks po pijaku. Reszta filmu jest już głównie o tym jak Black radzi sobie z tym, że zdradził żonę, ze swoim pierwszym homoseksualnym wybrykiem i tym, że był dla biseksualnego Marsdena jedynie przygodą na jedną noc.

Oto teledysk piosenki do Spectre

Piosenka jak z boysbandu to i zachowanie wokalisty jak z boysbandu. Wszystko się zgadza. Wydaje mi się, że majstrowali coś przy samej końcówce względem singla ze Spotify, ale nie dam rady wysłuchać tego kolejny raz :) Na osłodę mamy nowy materiał ze Spectre. Świetne jest to ujęcie z (chyba) przerażonym Craigiem brnącym przez zaspy do górskiej chatki. Dla równowagi mamy równie dobre z Craigiem-twardzielem czekającym na przyjazd gości i chowającym pistolet za plecami.

Proszę czekać…