7/10 – Jak najbardziej na plus.
Opowiastka bazująca na granicy typowego czarnego humoru z cierpkim dramatem. Fajnie zakończona, omijająca łukiem typowe schematy z równie ciekawym klimatem i dialogami. Pozycja w sam raz na wolny, lekki wieczór.
Fakt, bardzo przeciętna…
6/10 – Haneke po raz drugi.
Sporo tutaj napięcia, które otrzymujemy w małych proporcjach aż do samego zakończenia, dialogi postacie też nie najgorsze, ale niestety zabrakło kulminacji, jakiegoś podsumowania, rozwiązania akcji. Film bardzo powoli się rozwija, duża ilość elementów dość niezrozumiała, ale… coś w tym na pewno jest. Próba oddania na ekran paranoi naszych czasów, zacieranie się kontaktów między ludzkich a może dezorganizacje życia publicznego? Dość specyficzny rodzaj kina. Na pewno nie odstawię tego Haneke’a i będę dalej brnął w głąb jego filmografii.
Po bardzo pretensjonalnym i płytkim "Źródle", Aronofsky wraca na sam szczyt, tworząc rzecz niesamowitą. Po przeczytaniu kilku opisów czy recenzji byłem wręcz pewien, że otrzymam bajeczkę a’la "Rocky" czy chociażby "Za wszelką cenę". Lecz po pierwszych minutach wyobrażenie o filmie Darrena legło w gruzach.
Kino niezwykle głębokie w środkach, pełne sentymentalizmu, bólu, smutku i cierpienia, mocno zapadające w pamięć. Bez żadnych udziwnień, szampanowości czy też łapania się o banał. Nie można oczywiście zapominać o odtwórcy tytułowego zapaśnika – Mickeyim Rourke. Fantastyczna rola, zresztą pisana właśnie dla niego. Nie widziałbym innego aktora do tej roli.
Jeżeli nie najlepszy film zeszłego roku, to na pewno jego ścisła czołówka!
8/10
Nawet nie wiedziałem, że powstanie sequel. Zwiastun daję radę, oby kontynuacja trzymała poziom jedynki.
Odlot na całego! – Douglas jako sfrustrowany Amerykanin, rozwala wszystko co napotka na drodze. Film nie tylko obala tzw. "amerykański sen", krytykując przy tym styl życia Amerykanów w latach 90., ale także wiele aspektów różnych grup społecznych.
Choć w dużej mierze niedopracowany, ogląda się go z niebywałym zainteresowaniem. Podrasowania wymaga na przykład postać detektywa Martina i sam sposób pościgu głównego bohatera. Nie zmienia to jednak faktu, że w film tchnięto ducha i świetnie uchwycono klimat.
Do wszystkiego dochodzą bardzo dobre zdjęcia naszego rodaka i jedna z najciekawszych kreacji Michaela Douglasa.
Naprawdę warto!
+7 /10
Czy najlepszy? Na pewno nie. W sumie przyciąga uwagę dość sporą ilością napięcia, nieźle skonstruowaną intrygą i nastrojową muzyką, ale film nie pozostał mi w głowie.
Jednoznacznie nie potrafiłbym teraz wyłonić numer 1 made in Poland. Bardzo sobie cenię "Golema" Szulkina albo "Przesłuchanie" Bugajskiego czy też "Popiół i diament" pana Wajdy.
Nie no, całkiem strawny artykuł. Tak trzymać :) Szkoda tylko, że nie skuliliście się o zamieszczenie jakiś filmików z tymi momentami.
Na pewno jest na co czekać :) W końcu bracia to dobra firma, sprawdzona marka. A muzyka z zwiastuna rządzi ;)
Proszę czekać…