Para przyjaciół zmęczonych poszukiwaniem gloryfikowanej w filmach miłości postanawia nawiązać relację opartą na seksie bez zobowiązań. Sprawy komplikują się, gdy jedno z nich zaczyna się angażować emocjonalnie.
Para przyjaciół zmęczonych poszukiwaniem gloryfikowanej w filmach miłości postanawia nawiązać relację opartą na seksie bez zobowiązań. Sprawy komplikują się, gdy jedno z nich zaczyna się angażować emocjonalnie. opis dystrybutora
"To tylko seks" potrafi rozśmieszyć i wzruszyć, czasami nawet w jednej chwili. Potrafi też zabrać widzowi z życia dwie godziny i sprawić, że nie będzie tego żałował. przeczytaj recenzję
„To tylko seks” pozostaje pozycją wyłącznie dla koneserów lekkich komedii romantycznych made in USA. przeczytaj recenzję
W scenie, w której Dylan zamierza zwrócić się do kobiety na schodach, muzyk gra piosenkę „Just a friend” Bizza Markie'ego. zobacz więcej
Na schodach w Grand Central Station dziewczyna w niebieskiej sukni przechodzi dwa razy. zobacz więcej
Możliwe spoilery Zdjęcia — Zdjęcia do filmu To tylko seks realizowano latem 2010 roku w jednych z najbardziej ikonicznych miejsc Nowego Jorku i Los Angeles. Kiedy ekipa rozpoczęła produkcję w Nowym Jorku, reżyser zdecydował, aby na ekranie widzowie mogli zobaczyć takie malownicze miejsca jak Central Park, rzeka Hudson, Times Square czy dworzec kolejowy Grand Central. Realizacja zdjęć w... zobacz więcej
Spodziewałem się nędznej kopii – komedii Sex Story z Kutcherem i Portman. Cięzko mi zrozumieć, że w jednym czasie wychodzą dwa niemal identyczne filmy. Ten miał gorsze recenzje, reklamy oraz gorszych odtworcow. Tak naprawdę nie jest jednak dużo gorszy. Prezentują zbliżony poziom. Oba aspiruja do wyzszej kategorii niz glupkowate opowiesci o banalnych milostkach. dobrze sie oglada. ja polecam oba.
7/10
Zgadzam się, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że jednak ten film był lepszy niż "Sex story". Dodatkowy plus za Milę Kunis… muszę przyznać, że pozazdrościłem trochę Timberlake’owi występowania z nią. A skoro już jestem przy Justinie, to jestem pełen podziwu, że w końcu zagrał tak, że nie wzbudzał u mnie irytacji jak w poprzednich swoich rolach.
A jeszcze nawiązując do juskowiaka – rzeczywiście tematyka identyczna, a co śmieszniejsze "Sex story" miał tytuł roboczy… "Friends with Benefits" :D
Faktycznie dwie dobre komedie romantyczne, obie na niezłym poziomie co produkcją tego gatunku, rzadko się zdarza. Dobrze się ogląda, mimo standardowego zakończenia. Wielki + za Milę Kunis, jest przepiękna i przerewelacyjna. Za film 7/10 + Mila Kunis = 8/10 :)
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
fajna komedia polecam 7/10