W niedalekiej przyszłości rząd, chcąc ograniczyć liczbę ludności wprowadza prawo do posiadania tylko jednego dziecka. John Brennick i jego żona Karen łamią je i próbują uciec do Meksyku. Złapani na granicy zostają zesłani do supernowoczesnego więzienia, prowadzonego przez korporację Tel Mech. Nie mogąc się z tym pogodzić John postanawia uciec, w czym pomagają mu współwięźniowie i przetrzymywana przez naczelnika żona. Asmodeusz
Dobry film z gatunku science-fiction. Jak na tamte czasy bardzo oryginalny pomysł osadzenia fabuły w ultra-nowoczesnym więzieniu. Bardzo fajnie ukazano próby ucieczki, niezła gra aktorska a zarazem zakończenie które zaskakuje. Ciężarna w końcu rodzi dziecko naturalnymi siłami i mam nadzieję (jak każdy, kto zresztą oglądał ten film), że zostanie wychowane w wolnym i nierygorystycznym środowisku. Efekty specjalne mogą śmieszyć, ale dziwię się, że nawet przez największych wielbicieli fantastyki naukowej to dzieło jest pomijane. Ja jestem pod wrażeniem i myślę, że to jest coś, czego człowiek nigdy nie zapomni. A orwellowska rzeczywistość miewa się coraz lepiej, niestety. "Forteca" jest przestrogą! Polecam każdemu lubiącemu sci-fi, bo cała masa osób pewnie nie słyszała o tym filmie. 7/10
Pozostałe
6/10 – Świetny pomysł, świetne efekty specjalne, niezłe role Lamberta, Smitha a w szczególności Combsa (oraz naprawdę fatalna pani Locklin), fajny fabularny twist i nie do końca satysfakcjonująca całość. Forteca pozostając prostym filmem akcji zdołała "liznąć" tyle fascynujących tematów: totalitarne państwo przyszłości, maszyna która szuka człowieczeństwa, wszechwładny komputer, korporacja chcąca zniszczyć ludzkość. Chyba aż za dużo tych srok złapanych za ogon bo film pozostawia niedosyt.
Gdyby chociaż wszystko skończyło się niezwykle ponuro 30 sekund wcześniej a nie jednym z najgłupszych motywów w historii kina…