Remake horroru z 1974 roku, pod tym samym tytułem. Grupa dziewcząt z bractwa żeńskiego, spędzając razem święta, zostaje nękana telefonami przez groźnego nieznajomego. Wkrótce zaczynają umierać jedna po drugiej. Anonimowy
pfff… – taki sobie, nic specjalnego, ale w okresie świątecznym można oglądnąc ;) Olbrzymim minusem tego filmu jest tępota głównych bohaterek, najpierw śmieszna, ale później to już strasznie irytująca… :/ Paris Hilton pasowałaby do jednej z ról IDEALNIE ;] nawet ten film przypomina trochę "House of wax" :P
I tak, no fajnie jak trochę postaci ginie w filmie i towarzyszy temu dużo krwi, ale intensywnośc śmierci w "Krwawych świętach" jest zbyt duża, po jakimś czasie robi to się nudne, w jednym momencie to straciłem rachubę kto już umarł a kto jeszcze żyje ;P film ciągnie się niemiłosiernie, może dlatego, bo od początku do końca coś się dzieje, ale napięcia to ja nie poczułem żadnego :P
małym plusikiem jest uroda studentek ;]
5/10
PS. "Każdy powinien byc w domu na święta" ;)
Pozostałe
Po 15 latach wkoncu sie zabralem za ten film. Całkiem niezły, ale jakim cudem Agnes dała radę wziąć Melisse (Michelle Trachtenberg) na strych kiedy to ona nie miała pół głowy, a nigdzie nawet kropli krwi nie było???