Dawid Burdelak

@dawidek98

Aktywność

Zmiennicy (1986 - 1988)

@Chemas Jednym słowem uwielbiam Stanisława Bareję.

Diuna (1984)

@ana481516 Bez przesady, aż tak źle nie wyszło. Ale daleko mu do opus magnum Davida Lyncha, jakim jest niewątpliwie serial "Miasteczko Twin Peaks" z lat 1990-1991.

Ojciec Mateusz (2008 - )

@Sebioslaw Zgadzam się z Tobą w 100%. No i przez te kilkaset odcinków głupot mam osobistą alergię na współczesne seriale. Wolę kilka odcinków wybitnego kina typu "Alternatywy 4" czy "Kolumbowie", aniżeli takie tasiemce jak ten czy "M jak Mdłości" i te tureckie pierdoły całe.

Zmiennicy (1986 - 1988)

@Sweet_Foxy Proszę mi nie antycypować. To tylko cytat, jakbyś miała wątpliwości.

Zmiennicy (1986 - 1988)

@Chemas Pręgowski w "Misiu" też dał radę jako goniec. Jego słynne "Straszne się tu chamstwo zjeżdża z całego świata. Kasza niedogotowana." weszło u mnie na stałe do języka codziennego.

Ranczo Wilkowyje (2007)

No cóż, wcale to nie jest lepsze od serialu. A już żenadometr to filmidło osiągnęło w momencie pościgu konnego po Wilkowyjach i natknięcie się na gołą parę w trakcie pościgu, jakby pomyliła ta para miejsce przy domu z plażą nudystów. Nikomu nie polecam, jeśli ktoś się szanuje serialowo. Artur Barciś, jeden z moich ulubionych polskich aktorów miał zdecydowanie lepsze role, m.in. w "Znachorze", "Dekalogu", ba! Uważam, że w "Miodowych latach" wypadł już o niebo lepiej niż tutaj. To nie jest opinia, która by obrażała mojego aktora, po prostu nie przemawia do mnie wszystko, co jest związane z "Ranczem". Tyle ode mnie.

Ranczo (2006 - 2016)

A ja się wyłamię i napiszę, że tego serialu nie lubię. Aktorzy fatalnie zagrali, jak na mój gust. Piosenka z napisów końcowych serialu pod tytułem "To tylko sny" Anny Jurksztowicz powoduje, że chce mi się rzygać. O reszcie muzyki z tego głupiego serialu sądzę dokładnie tak samo. Już "Miodowe lata" były lepsze (do momentu odejścia Agnieszki Pilaszewskiej z powodu jej trudnego charakteru) lub chociażby "Świat według Kiepskich" do 71 odcinka. A w "Ranczu" nie było ani jednego odcinka, który by mi się podobał. Miałem wrażenie, jakby serial ciągnął się w nieskończoność. Reżyserzy i scenarzyści mogliby się uczyć od świętej pamięci Stanisława Barei i pilnie notować w zeszyciku, jak się rozśmiesza 40-milionowy naród, a nie tylko kilku imbecyli nieskażonych żadną głębszą myślą. Jeszcze raz krótko i na temat: nieudany serial. Franciszek Pieczka – owszem, świetny aktor, ale tutaj zdecydowanie się nie popisał. Tak samo Leon Niemczyk (chociaż tylko w pierwszym sezonie grał, to jednak). Bohaterzy tego serialiku są strasznie irytujący, nikogo nie da się lubić, wszyscy kombinują, kradną i chleją pod sklepem. A Bareja potrafił uczynić z tych bohaterów sympatię u widza i powiedzieć "Tak, my też tacy jesteśmy.", stąd jego ponadczasowość i mowa bohaterów jego dzieł w codziennym życiu Polaków. Dla mnie discopolowy serial. 1/10

Watchmen – Strażnicy (2009)

@Asmodeusz Mi się kompletnie nie podobał. Słaby film, który broni się jedynie soundtrackiem.

Terminator 2: Ostateczna rozgrywka (1991)

@bizarre Naprawdę, te wszystkie zachwyty nad drugą częścią Terminatora jak najbardziej zasłużone. James Cameron i Arnold Schwarzenegger stworzyli wspaniały duet, który dał światu nie tylko oba filmy o likwidującym cyborgu, ale i także nawet udaną komedię o tytule "Prawdziwe kłamstwa". Takich filmów już nie ma i nie będzie, niestety.

Gandhi (1982)

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Wielkie i monumentalne kino. Ben Kingsley najbardziej mi się podobał właśnie jako Mahatma Gandhi. Nie wyobrażam sobie nikogo innego do tej roli, urodził się właśnie po to by zagrać indyjskiego przywódcę, polityka i prawnika. Niesamowicie pokojowy człowiek. Bardzo fajnie zastosowano tutaj technikę filmową zaczynającą się od sceny zabójstwa Mahatma Gandhiego i jego konanie na łożu śmierci po to, by móc się cofnąć do początków jego niesamowitego życia. Główny bohater dostał więcej od życia niż wszyscy Azjaci tamtych czasów, jakby na zapas, jakby hurtem. Martin Sheen jako Vince Walker też wypadł moim zdaniem niczego sobie, ale wiadomo kto był zdecydowaną gwiazdą tego dzieła. Muzyka, którą skomponowali Ravi Shankar i George Fenton jest wprost idealna i zarazem komponująca się z tym, co widzimy na ekranie. Muszę powiedzieć, że deszcz Oscarów w pełni zasłużony, bo to niewątpliwie chyba najlepszy film jaki nakręcono w samym 1982 roku. Zdjęcia i scenografia nie zestarzały się ani trochę, pokuszę się o stwierdzenie, że nawet dzisiaj mogłyby zostać one wykonane z prawdziwą pieczołowitością i pietyzmem, a i tak bym się tym zachwycał. Hasła wychwalające indyjskiego bojownika o niepodległość XX wieku były bardzo trafne i skandowałem razem z tymi statystami w myślach. Mnóstwo statystów i wolontariuszy wzięło udział – która dzisiejsza produkcja może się tym pochwalić?! Sam nie wiem, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak polecić ten film każdemu szanującemu się fanowi kina nie tylko biograficznego. Trzeba zarażać nim znajomych i trzeba promować, bo inaczej czeka nas pokolenie wychowane na paradokumentach, badziewiach z MTV czy innych programach typu "Rolnik szuka ameby" czy "Królowie żyta pszennego". 9/10 i do ulu.

Proszę czekać…