Znowu Dracula? Serio, nie ma innych "złoli" do pokazania na ekranie. Nie tak dawno na Netflix był miniserial Dracula od twórców Sherlocka. Nawiasem bardzo ciekawa produkcja. Lepsza niż Dracula untold. Jest Castlevania. Wspominano kiedyś o potworze z laguny. To może spróbować odświeżyć akurat tą historię, a nie po raz enty sięgać po hrabiego.
Wulgarny, śmieszny, absurdalny i nawet wciągający serial animowany dla dorosłego widza.
Mimo zapowiedzi, że taki super mega film, który wyjawi prawdziwą twarz polityki właśnie, wyszła z tego szmira i zlepek złotych cytatów ludzi u władzy. Film wypchany znanymi nazwiskami i faktycznie niektórzy aktorzy dawali z siebie co się da aby ten film jako tako dało się oglądać. Mimo to jako całość nie wypada to za ciekawie. Zapowiadała się komedia, a przez cały seans ani razu się nie uśmiałem. Raczej można to traktować jako gorzka komedia pokazująca tak naprawdę nasze wybory. Bo przecież obywatele wybierają kto ich będzie reprezentował w polskim parlamencie. Jedynie warto zobaczyć wypowiedź postaci graną przez Olbrychskiego. Idealnie zagranie wieńczący wydarzenia widziane wcześniej w filmie.
Typowy film tego reżysera, dużo wybuchów, strzelanin, slow motion, szybkiego montażu, ładnych zdjęć, czasem słabych, wrzucanych na siłę żartów i mało zaawansowanej fabuły.
Ot film do pyknięcia na Netflixie, w towarzystwie piwka i słonych przekąsek.
Czarnego Supermena pewnie zagra Idris Elba, sam to potwierdził w Hobbs i Shaw – "I am a black Superman" :P
Poprzednio też się zarzekał i jednak znów założył garnitur szyty na miarę z kluczykami do Astona w kieszeni i Waltherem PPK w kaburze pod pachą. Także zobaczymy. Każdy aktor oczywiście może zmęczyć się rolą, świat kina zna wiele takich przypadków. Osobiście uważam, że filmy z Danielem są dobrze zrealizowane, na współczesną modłę. Jedyna rysa to Quantum of Solace.
@Bercik022 Albo Tulip w Preacher. Przykładów można mnożyć. Porównanie z Kingiem było na wyrost, miało zaznaczyć, że nadmierne ingerowanie na moje jest złe. Owszem mamy do czynienia z komiksami i można je modyfikować na taśmie filmowej, ale osobiście to trochę wkurza, to już tylko moje zdanie. Każdy ma prawo do swojej oceny. Szanuję odmienność zdania. To zawsze daje grunt pod dalszą dyskusję.
Jeszcze dożyjemy czasów jak ktoś sobie pomyśli – skoro strój Batmana jest czarny, to niech Bruce Wayne też będzie czarny. Nie wiem po co aż taka ingerencja w materiale źródłowym. Jeśli ktoś rysując/pisząc kolejne zeszyty komiksu określił przynależność rasową i narodowościową konkretnej postaci (Fox, Pennyworth itd) to mając takie informacje podane na tacy nie ma co kombinować i iść w to w ciemno. Choć jak wiadomo w obecnych czasach poprawność polityczna itd. Ciekawe jak aktorzy czarnoskórzy zareagowaliby jakby białoskóry aktor miał wcielić się w np. Luthera Kinga, przecież w drugą stronę to działa. To tak na rozkminę…
Zmęczyłem 3 sezony i im dalej w las tym bardziej ja się w tym wszystkim zacząłem gubić. Ostro zakręcony serial. 1 sezon w psychiatryku mnie zainteresował. Było to coś innego niż filmy z serii o X-Manach. W 2 sezonie jedyne co mi się podobało to lekcje Olivera na początkach poszczególnych odcinków. Ale 3 sezon, czyli ostateczna konfrontacja z Amahl Faroukiem to już takie to wszystko zdrowo pojechane. Może gdybym był pod wpływem jakiś narkotycznych preparatów (jak bywał David) wyniósłbym z tego więcej. Dla mnie jest to czysty serial dla mega geeka i fascynata mutantów. Może filmy są płytsze, narzucone na czystą rozrywkę, ale też mają na celu dotarcie do szerszego widza, nawet do takiego, co nie czytał komiksów. Tutaj często musiałem szukać szerszej informacji w internecie na temat poszczególnych postaci i zależności między nimi. Wizualnie nie się do czego czepiać. Bardzo ładnie zrobiony pod względem scenografii, rekwizytów, kostiumów i zdjęć. Muzyka też często na plus. Ale scenariusz z odcinka na odcinek dla mnie osobiście zbyt zagmatwany. A finał serialu dla mnie nie miał tego wow.
Miało być szaleństwo i było ale tylko wewnętrzne głównego bohatera, ja jako widz nie oszalałem zbytnio. Dotrwałem do końca tylko aby zobaczyć wszystkie odcinki i zakończenie historii. Stwierdzam, że to była strata czasu, który można było przeznaczyć na inny serial.
Serial jest mega wciągający. Syndrom "jeszcze jednego odcinka" murowany. Pomysł na fabułę niby znany w kinie. Banda bandziorów napada na instytucję finansową w tym przypadku mennicę co chyba nie pojawiło się wcześniej. Ale sposób opowiadania historii, poszczególne wybijające się postaci ponad poziom innych jak Berlin czy Profesor. Czasami irytuje takimi głupotami jak dźwiękoszczelne kabiny w toalecie albo przewidywalnością ale i tak świetnie się ogląda. Dobrze dobrana muzyka, ładne zdjęcia i lepiej oglądać z napisami, bo to dodaje klimatu.
Bella Ciao.
Proszę czekać…