Aktywność

Antwone Fisher (2002)

> Odi o 2008-08-18 17:32 napisał:
> Jeju. Nagle wszystkie, filmy z USA stały się do dupy i trzeba przełączyć się na
> koreańskie albo indyjskie produkcje?
Oj nie nie nie. Nikt tak nie twierdzi, spokojnie:)
Przy okazji – nie cierpię kina z bollywood;) A koreańskich widziałam co najwyżej kilka

> Osobiście uważam, że nie ma nic złego w
> takim sposobie ukazania głównego bohatera. Po pierwsze dlatego, że film nie był
> jakimś hiciorem i nie wydano miliardów na jego promocję.
A co ma piernik do wiatraka? Bo kasa wydana na film czy promocje nie ma zbyt wiele wspólnego z filmem. Brak wydania kasy też nie oznacza, że film jest dobry. Bo co nagle sie okazuję, że trzeba nie wydawac kasy, żeby było że kino niezależne(offowe czy co?)Kasa to jedno a jakość filmu drugie.

> Po drugie dlatego, że
> jest oparty na faktach, gdyby to Włosi zrobili podobny film nie napisałabyś, że
> jest taki a nie inny bo chcą ukazać siłę narodu. Zacznij robić tak jak piszesz,
> oceniaj film a nie to co dookoła niego. Jesteś, antyamerykańska, ok ale filmu za
> to nie karz.
Mhhh, to nie tak że jestem antyamerykańska. Mnie drażni ukazywane często w filmach podejście do życia Amerykanów – że zawsze dają sobie radę, bo są najlepsi i zawsze wygrywają. Wg. mnie takie podejście do tematu powoduje jego spłycenie. I zamiast głębokiego dramatu o życiu skrzywdzonego chłopaka mamy bajkę z happy endem. Ale to moje odczucie po obejrzeniu filmu, każdy ma prawo do innej oceny i innych odczuć.

> Po za tym, według mnie zawsze gdy robi się film o czyimś życiu to
> robi się go po to, żeby podziwiać tą osobę, przez co nadaje to kolorystyki
> takiej produkcji.
??? Wiesz co, dla mnie nie ma znaczenia czy film jest na faktach czy nie. Wole dobra fikcyjna historią niż nudny film biograficzny. Podziwiam bohatera tego filmu, bo dał sobie radę, ale nie wiem czy bym ten film oglądała po raz drugi.

> Dlatego ocenianie scenariusza i pisanie, że jest do bani bo
> wtóry itd. jest po prostu śmieszne.
Dlaczego? Bo nie łapię? Bo jak na faktach to muszą być ochy i achy bo jego bohater był świetnym gościem?

> To tak jak powiedzieć, że Piłsudski był
> naśladowcą kogoś tam. Życie najwidoczniej jest powtarzalne, ale porównywać
> fabułę filmu z wymyślonym scenariuszem czyli fabułą, której nikt nigdy nie
> przeżył z filmem o fabule napisanej przez życie, którą ktoś realnie przeżył. I
> pisać że drugi jest TYLKO dlatego gorszy, że jest podobny czy powtarzalny do
> pierwszego, to już w ogóle przegięcie.
Życie jest powtarzalne, sztuka jest powtarzalna, filmy są powtarzalne – żyjemy w epoce postmodernizmu. Mimo wszystko jest wiele produkcji które jeśli nie są oryginalne, to są dobre. Poza tym z założeń postmodernizmu powstał takiż właśnie kierunek sztuki, gdzie właśnie sztuką jest tworzenie nowych dzieł bazując na wszystkim co powstało do tej pory.

Poza tym nie ma co porównywać Fichera do Piłsudskiego.

> No ale cóż, ja się na filmach nie znam
> tak jak niektórzy fachowcy, mi zależy na dobrej zabawie, na pełnym emocji
> przeżyciu kilku minut życia spędzonych na oglądaniu filmu. Nie jestem, ani
> reżyserem ani pisarzem, nie skończyłem studiów w żadnym z tych kierunków, nie
> umiem rozbić filmu na części pierwsze i powiedzieć kto spartaczył robotę w
> którym momencie, nie umiałbym również zrobić niczego lepiej. Jedyne co umiem to
> stwierdzić, czy film był nudny czy też wręcz przeciwnie. W tym przypadku wręcz
> przeciwnie.
No cóż, a ja nie twierdzę że jestem w tym temacie super znawcą czy wyrocznia. trochę czytałam, trochę wiem to wszystko. jednak cecha w jaki sposób oceniamy filmy jest ta sama: oceniam filmy na podstawie tego czy mi sie film podobał czy nie. I to jest chyba najważniejsze.

No i jeszcze jedno Odi – ja nigdzie nie napisałam, że ten film uważam za zły. Napisałam, że się zastanawiam czy jest wystarczająco dobry żeby dostać wyróżnienie. No i napisałam też dwa zdania na temat moich wątpliwości.
Pozdrawiam;)

Antwone Fisher (2002)

> majak01 o 2008-08-18 16:42 napisał:
> Nie wydaje mi się, że to jest cecha filmów z USA, większość dramatów tego typu
> kończy się szczęśliwie i chyba to oczywiste, bo potencjalny widz zazwyczaj
> oczekuje właśnie szczęśliwego obrotu wydarzeń.
Cecha filmów amerykańskich jest to że często pokazują siłę swoich obywateli. Rozumiem, że jest to film oparty na prawdziwej historii i podziwiam chłopaka, że dał sobie radę. Jednak nie oceniamy jego życia ale film. Bo o ile jego życie może być interesujące i godne podziwu to historia filmowa niekoniecznie. Aaaa, no i ja nie oczekuję szczęśliwego zakończenia, oczekuje ciekawego filmu

> Poza tym to jest historia
> prawdziwa i nie widzę potrzeby żeby zmieniać jej zakończenie dla celów, nie
> wiem, np. finansowych, popularności czy oglądalności.
Z tym sie zgodzę, bo jeśli już bierzemy sie za scenariusz oparty na jakiejś biografii czy autobiografii, to należy ją przedstawić możliwie blisko prawdy. Tak, że zmiana byłaby nie na miejscu w tym przypadku.

Antwone Fisher (2002)

Jestem po obejrzeniu filmu i zastanawiam się nad nim i mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony nie jest to film zły, ale z drugiej wtórny i "amerykański" (bo każdy Amerykanin zawsze da sobie radę) Na razie jeszcze zastanawiam sie jaki oddac głos

KINEMATOGRAF FDB.PL FDB.PL

> Czudi o 2008-08-17 17:21 napisał:
> przyłącze się, ale jeszcze nie teraz. Dla mnie dobrym rozwiązaniem będzie
> wybieranie filmów również z ramówki tv, ale to temat na przyszłość

Nie jestem przekonana z dwóch powodów: po pierwsze wspomniany już lektor, po drugie nie każdy ogląda tv, bo godziny emisji są tak różne, że z moim np grafikiem sie nie pokrywają w ogóle;)

Gwiezdny pył (2007)

A mnie się bardzo spodobał, mimo iż też nie jestem najmłodsza:) Dawno tak miło i lekko nie oglądało mi sie żadnego filmu:) I lekkość wcale w tym przypadku nie jest zarzutem.

fdb poleca FDB.PL

No to jest regulamin:) Idea fajna, zobaczymy jak to będzie dalej.
Ja sie o tym dowiem gdzieś za tydzień bo właśnie na wakacje wyjeżdżam:) Pozdrawiam wszystkich którzy w domku siedzą:)

fdb poleca FDB.PL

tak czy inaczej teraz pozostaje nam czekać na odzew z góry;)

fdb poleca FDB.PL

> Beznickowy o 2008-08-09 15:10:12 napisał:
>
> Wolfie, jesteś niekonsekwentny w tym pomyśle. Na początku mówisz o kilku
> gniewnych a teraz o "wspólnym ocenianiu pozostałych użytkowników" Zdefiniuj
> mi "wspólne ocenianie" i "pozostali użytkownicy", bo chyba o czymś innym
> myślę ;)

Oj to też mi się nasuneło – pewien brak konsekwencji

fdb poleca FDB.PL

> wolfie o 2008-08-09 15:04:12 napisał:
>
> Widze ze wiekszośc chce stworzyc elite która bedzie mówic co jest dobre dla
> pozostałych uzytkowników , ja natomiast chciałbym aby powstała grupa +
> zangozowac własnie tych pozostałych uzytkowników we wspolne ocenianie.

Nie da się znaleźć pozycji dobrej dla wszystkich. Są rożne gusta i wiele osób pozostanie zawsze na poziomie American Pie. Chodzi o to by stworzyć grupę, która wyszuka fajne, dobre pozycje i nie będzie polecała byle czego

fdb poleca FDB.PL

Dobrze, że pomysł został tak ubrany w słowa, że jest coraz mniej wątpliwości. Mam nadzieję, że uda sie go sprawnie realizować:)
Pytanie pozostaje jak rozwiązujemy kwestie osób oceniających? Jakoś wydaje mi się, że dobrze by było zaangażować tyle osób aby w razie gdy komuś coś wypadnie (bo to sie na pewno będzie zdarzało) nie psuło to planu.

Proszę czekać…