Aktywność

Gran Torino (2008)

W moim mniemaniu definitywnie najlepszy film Eastwooda (którego nawiasem mówiąc wielkim fanem nie jestem) w tym stuleciu. Świetny komentarz traktujący nie tylko o człowieku, dla którego czas się zatrzymał pół wieku temu, ale i o coraz wyraźniej widocznym i nieuchronnym zderzeniu cywilizacji.
Paradoksalnie jeden z najlepszych filmów wyreżyserowanych przez Eastwooda przez Akademię został całkowicie zlekceważony.

Truman Show (1998)

Ja właśnie niedawno powróciłem (po raz 4 zdaje się) do tego obrazu i uznałem, że za każdym razem, film podoba mi się jeszcze bardziej. Napisałeś, że niektórzy bohaterzy drugoplanowi zrażali Cię swoją sztucznością. Dla mnie natomiast jest to jeden z ciekawszych elementów i wydaje mi się, że w stu procentach zamierzony. Jeśli chodzi o aktorstwo zresztą, to pochwały zawsze zbierają Carrey i Harris, mnie natomiast najbardziej urzekła mało znana jeszcze wtedy, ale świetna Laura Linney (żona Trumana), chociażby właśnie w tych rażących sztucznością scenach product placement.

Serialowe nowości sierpnia

"The Big C" z chęcią zobaczę. Jeśli Laura Linney, to musi być nieźle.

Dexter na Comic Con

Niestety jeden z najładniejszych elementów, czyli postać grana przez Julie Benz, już nie powróci;)

Parnassus (2009)

Ten film jest po prostu słaby. Swoje zdanie wyraziłem z resztą w recenzji (http://fdb.pl/film/88649-parnassus/recenzje ). Po nabraniu dystansu do produkcji, dochodzę do wniosku, że ocena, którą wystawiłem świeżo po seansie (5/10) jest zbyt wysoka.

Avatar (2009)

> Redox o 2010-07-22 20:08 napisał:
> Nawet jeśli by miał te 15 czy 16
> lat to oznacza, że musi pisać głupoty?

Oczywiście nie musi, ale faktycznie po poziomie wypowiedzi owego Durduro można wnioskować, że jest niedojrzały (może nie fizycznie, ale emocjonalnie), a to cecha – z założenie – dzieci. Dlatego nie krytykowałbym posta Marka22, a raczej zastanowił się nad sensem (jakimkolwiek) zdania Durdura:

> Film bardzo kiepski, bajkowy, idiotyczny.
> Nawet fanom sci-fi sie nie spodoba,
> bo to jest zwykła bajka.

Fanom sci-fi się nie spodoba bo jest bają? Bez komentarza.

> czemu dalem 1? zeby obizyc te jakze wysoka i niesprawiedliwa ocene.

Żeby obniżyć ocenę?? BEZ KOMENTARZA. To musi być dziecko. Nie wierzę, że mogą być wśród nas osoby trzeźwo myślące (a jednak takiego myślenia w minimalnych chociaż dawkach należy wymagać od każdego dorosłego) o podobnym podejściu.

Pozdrawiam

Sznur (1948)

Doskonały – i to wystarczy.

Gwiazda Avatara poluje na nazistów

No proszę, a już się obawiałem, że do premiery nie dojdzie w ogóle.

Avatar: Wersja Specjalna - Spot

Beznickowy zarzucasz mi brak podawania argumentów. Fani "Avatara" są w o tyle komfortowej sytuacji, że nie muszą tychże powodów podawać, bo istnieją setki komentarzy osób znających się na tych rzeczach bardziej niż my. Jednak Adam_Siennica po raz kolejny wymienił wszystko to, co i ja mogłem napisać, ale najzwyczajniej w świecie uznałem to za niepotrzebne, bo wydaje mi się, że każdy zainteresowany wszystko to wie.
Wydaje mi się, że powód dla którego King Kong czy Gollum mogły wydawać się dla widza bardziej realistyczne jest prosty i też już w dyskusji wymieniony – King Kong to po prostu duża małpka, a Gollum zniekształcony człowiek (Hobbit, który prócz wzrostu niczym specjalnym od człowieka się nie różni). Na’vi to natomiast.. hm… ufo (?), które jest jednak dla nas tworem bardziej fantastycznym i przez to trudniej odnieść je do rzeczywistości. Nie zmienia to faktu, że od strony technicznej Na’vi są najprościej w świecie stworzeni lepiej od wyżej wymienionych.
Wyroki Akademii są niezbadane i nie powinien to być absolutnie żaden argument ani za ani przeciw. A jeśli w ten sposób mielibyśmy to rozpatrywać, to chyba te kilka (8?) nominacji i trzy statuetki dla na wskroś komercyjnego filmu fantasy są wynikiem rewelacyjnym.
Nic dodać nic ująć. Z takim zjawiskiem na masową skalę spotkałem się po raz pierwszy właśnie po premierze "Avatara" i jest to niezmiernie przykre. Przy czym nikt nie mówi, że wy drodzy rozmówcy nimi jesteście, choć faktycznie może tak wynikało z toku rozmowy. Mówiąc natomiast o braku wiedzy w danym temacie nie maiłem zamiar nikogo obrażać, napisałem też, że nie jest to absolutnie zarzut, jedynie stwierdzenie. A dowodem na to w moim mniemaniu są wszystkie wymienione przez Adama_Siennicę argumenty.

Avatar: Wersja Specjalna - Spot

Ależ własne zdanie można i warto mieć. Tyle tylko, że chyba warto, żeby było podparte logicznymi argumentami, a stwierdzenie: "ale nie oszukujmy się, że w 2D nic nie prezentuje szczególnego – lepsze są animacje Pixara" jest najprościej w świecie błędne (co wyjaśnił w skrócie Adam_Siennica). Ja mogę stwierdzić, że nie znoszę oglądać Toma Hanksa, bo facet mnie niemiłosiernie denerwuje, ale nie odważę się zanegować jego talentu aktorskiego, który bez wątpienia posiada.
Swoją drogą Beznickowy, jeśli stwierdzasz, że na filmie w formacie 2D nudziłeś się tak straszliwie i nie dostrzegasz w nim żadnych innowacji oprócz właśnie owej dopracowanej technologii 3D, no to właśnie dajesz przecież dowód na niewiedzę w tej materii:) Co oczywiście nie musi być zarzutem – jeśli coś cię nie porywa to i po co o tym czytać. Tylko nie miej potem pretensji, że ci jakże agresywni fani przyczepiają się do nieprzemyślanych słów.
Pozdrawiam

Proszę czekać…