Aktywność

Kobieta jest kobietą (1961)

Ależ radocha! Przezabawny, jeden z najbardziej energicznych filmów, jakie znam. Karina dzieli i rządzi. Sans blague!

Żyć własnym życiem (1962)

Anna Karina jest boska nawet wtedy, gdy nie może żyć własnym życiem. A Godard jak to Godard – łapie chwile i problematyzuje je w najdziwniejsze sposoby.

Słodkie życie (1960)

Egzaltowane dyskusje o życiu w tej scenografii, przy tych zdjęciach i z tym Mastroiannim przeradzają się w poemat. Yvonne Furneaux <3

Jezebel (1938)

Klasowa, acz nienadzwyczajna historia wynoszona ponad przeciętność przez Davis i Fondę. Gdy już miałem marudzić, że wizualnie zwyczajne, powalili mnie końcówką.

Jestem cyborgiem i to jest OK (2006)

Oda do ryżu na melodię "Cichej nocy"! Ładne balansowanie między charakterystyczną dla Parka makabreską a ujmującą komedią, acz parę przestojów się zdarzyło.

Chi-hwa-seon (2002)

Niezawodny Choi Min-sik, cudne zakończenie i zdjęcia piękne niczym obrazy Oh-wona. Tylko, na Boga, po cóż się tak spieszyć?

Wielkie piękno (2013)

Fellini is strong with this one. Łatwo ogląda się filmy, których bohaterów doskonale się rozumie. Nawet gdy dopowiadają dwie, trzy rzeczy za dużo.

Jack Strong (2014)

Duże zaskoczenie. Ma szereg wad, głównie scenariuszowych, ale trzyma w napięciu, a Dorociński jest w wysokiej formie. Po prostu bardzo dobrze się to ogląda.

Nimfomanka, część II (2013)

Rozczarowanie. Ani to wyzywające, ani głębokie, ani specjalnie zabawne, ani nawet – jak na Larsa – intrygujące formalnie. Po prostu porządne i nic więcej.

Pod Mocnym Aniołem (2014)

Takie kino lubię – kino, które stoi tylko i wyłącznie formą i w innym wydaniu nie miałoby racji bytu. Tylko paru dopowiedzeń szkoda.

Proszę czekać…