Nie polubiliśmy się z tym uniwersum. Póki jeszcze na świeżo pamiętam ułożyłem listę od najlepszego do najgorszego według mnie:
Hellraiser (2022)
Hellraiser: Droga do piekła / Hellraiser: Hellseeker (2002)
Hellraiser: Wysłannik piekieł / Hellraiser (1987)
Hellraiser: Wrota piekieł / Hellraiser: Inferno (2000)
Hellraiser II: Hellbound / Hellbound: Hellraiser II (1988)
Hellraiser: Sekta / Hellraiser: Deader (2005)
Hellraiser III: Piekło na ziemi / Hellraiser III: Hell on Earth (1992)
Hellraiser IV: Dziedzictwo krwi / Hellraiser: Bloodline (1996)
Hellraiser: Hellworld.com / Hellraiser: Hellworld (2005)
Hellraiser: Revelations (2011)
Hellraiser: Dzień sądu / Hellraiser: Judgment (2018)
Bardzo smutne wieści. Obok Franka Darabonta uważany powszechnie za najlepszego ekranizatora twórczości Stephena Kinga. "Misery" i "Stań przy mnie" to osobiście jedne z moich ulubionych filmów ever do których często powracam. Jego "Ludzi honoru" też uwielbiam. Chciałbym też wspomnieć mniej znany film z początków jego kariery reżyserskiej, czyli "Pewną sprawę" do którego również mam słabość. Jeden z ostatnich jego obrazów, czyli "Fałszywe powody" także przypadł mi do gustu. Cudowny twórca, wspaniały reżyser, jeden z nielicznych, z tego bardzo wąskiego grona, który potrafił przenieść, a właściwie przemycić prawdziwą magię kina do swoich filmów. Czuje się ją bardzo zwłaszcza w "Stand by Me".
Chciałbym wierzyć, że ten nowy sezon chociaż zbliży się do pierwszego. Przyznam się, że liczyłem na jakiś większy twist w samej końcówce, nową intrygę i mimo wszystko jakieś dalsze losy bohaterów z "jedynki". Nowa obsada mnie nie przekonuje. Widzę, że ze starej jest też Jakubik, ale próżno go szukać w zwiastunie więc jego rola będzie pewnie jakaś bardzo ograniczona, symboliczna.
Bardziej od Skarsgårda wolałem tego starego Pennywise’a z produkcji z 1990 roku.
Jedna z najmniej lubianych przeze mnie postaci w całym Uniwersum Marvela :)
Bardzo dobrze się zapowiada. Przyznam się, że oglądając zwiastun i czytając opisy wygląda to wszystko bardzo interesująco. Jakiś czas temu często bywałem w okolicy miejsc, gdzie to kręcili. Służewiec jest mi bliski także na pewno jeśli będę miał sposobność ten film obejrzę.
Zdecydowanie NIE moje klimaty.
Skoro Grzesznicy mają 7 nominacji to musiał być to co najwyżej bardzo przeciętny rok dla kina.
Dla mnie to przejęcie to może nie sensacja, ale jednak duża niespodzianka, bo nic za tym nie przemawiało. Netflix już teraz wydaje się być wielkim monopolistą patrząc na zasięgi, liczbę subskrybentów etc., a jeśli dodamy do tego jeszcze studia Warnera (jak np. New Line Cinema), jego przybudówki, huby takie jak DC Comics, CN etc. + platforma streamingowa o tak wielkim potencjale jak HBO Max to już w ogóle będzie to monopol na całego. Ponadto bardzo dobre relacje Ellisonów z Trumpem wskazywały na Paramount Skydance, zresztą ten news to potwierdza. Przecież oni chcieli kupić całość, a tutaj nie dość, że Netflix wygrał konkurs ofert to jeszcze sprzedający poszedł mu na rękę wydzielając ten konkretny kawał tortu, którym najbardziej był zainteresowany. Tym sposobem Netflix uniknął problemów związanych z nabyciem licznych kanałów linearnych, którymi zupełnie nie był zainteresowany. Można więc powiedzieć, że Netflix chciał zjeść ciastko i mieć ciastko, i to mu się jakimś cudem udało. Patrząc co w ostatnich latach wyprawiała "konkurencja", a mam tu na myśli zakup MGM przez Amazona, 20th Century Studios (wcześniej Fox) przez Disney’a to Netflix musiał jakoś odpowiedzieć, bo jako jeden z nielicznych nie miał w swoim portfolio wielkiej, legendarnej hollywodzkiej wytwórni na własność. Ten Warner spadł Netflixowi jak manna z nieba. Warner Bros. to jedna z największych (jeśli nie największa) wytwórnia w Hollywood. Biblioteka i cały pakiet tych wszystkich praw telewizyjnych i filmowych jakie będą w posiadaniu Netflixa + treści od HBO to jakiś kosmos. Mam wrażenie, że Netflix zgarnął najlepszy możliwy kąsek, jeszcze lepszy od Disney’a, Amazonu czy wcześniej Comcastu. Jakby tego było mało to tym ruchem Netflix pozbył się rosnącego w siłę konkurenta. Problemem HBO Max nigdy nie była jego oferta, bo ta nawet okrojona jak na polskie warunki była i jest świetna, ale mogłaby być jeszcze lepsza. Problemem tu zawsze było złe zarządzanie platformą. Choćby te ciągłe zmienianie nazwy serwisu wyglądało groteskowo i na pewno odbiło się finansowo, marketingowo, wizerunkowo. Myślę, że przy lepszych decydentach HBO Max w ekspresowym tempie byłoby drugą siłą na wszystkich rynkach na jakich funkcjonuje. Przecież w HBO Max pojawia się tylko jakiś ułamek wszystkich zasobów Warnera. Zwłaszcza bliższa i odleglejsza klasyka zostały niesamowicie zaniedbane. Mowa tu nie tylko o oczywistych produkcjach kinowych i telewizyjnych, ale też mniej oczywistych jak Hanna Barbera dla dzieci, młodzieży i nie tylko. Wiele treści zostało zapomnianych tylko dlatego, że nie zostały zremasterowane, zdigitalizowane itd. Dość powiedzieć, że nawet sporo produkcji HBO nie mieściło się w serwisie HBO Max. Doprowadzono do sytuacji, gdzie treści te były dostępne właściwie tylko w sposób pseudo legalny lub nielegalny zalegając na YouTube, CDA, gryzoniach etc. ale nie w HBO Max. A przecież na tych treściach też Warner mógł zarabiać choćby poprzez stworzenie jakiejś alternatywnej platformy przeznaczonej tylko na klasykę czy animacje. Pomysłów, przykładów można wynajdywać i mnożyć bez liku. Wiele kultowych filmów jak Skazani na Shawshank (według większości najpopularniejszych rankingów opartych na demokracji użytkowników uznany przecież filmem wszech czasów!) nigdy nie znalazło się w HBO GO czy później w HBO Max, a przecież to jest ich kontent! Wytwórnia Castle Rock przylega do Warnera, ale nie tylko ona. Scancelowano nawet klasyczne symbole jak Królik Bugs, którego klasyczne animacje powinny być takim samym symbolem WB jak klasyczna Myszka Miki w Disney+. Zamiast tego zaczęto usuwać z amerykańskiej platformy kolejne klasyczne Zwariowane melodie i Looney Tunes, a na innych rynkach te animacje nigdy nawet się nie pojawiły. Warto tutaj też dodać fakt, że z pobudek podatkowych zaczęli pozbywać się własnych produkcji. Także tak znanych jak Westworld czy innych, które zostały wyprodukowane, a nikt poza jakimś wąskim gronem ich nie obejrzał. Grzeszków osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie platformy było bardzo dużo i to wszystko doprowadziło do kolejnej sprzedaży Warnera i jego aktywów. Netflix na pewno już wcześniej myślał o takim przejęciu, ale z różnych powodów czekał. Myślę, że nie był na to wcześniej gotowy zarówno pod względem finansowym, ale też ofertowym, bo tego typu transakcje zwykle obejmują też tą część tradycyjnych mediów z telewizją linearną na czele. Trafiło się więc Netflixowi, naprawdę się trafiło. Jak to się mówi za długie czekanie… dobre śniadanie (czy jakoś tak to szło).
Oby tylko tego nie spaprali, bo materiał źródłowy jest naprawdę bardzo obiecujący.
Proszę czekać…