Kat Ellis (Debra Messing) wraca w rodzinne strony na ślub swojej siostry. A że nie chce uchodzić za singla wynajmuje chłopaka do towarzystwa, Nicka Mercera (Dermot Mulroney). Czy chłopak do wynajęcia okaże się kimś więcej? Anonimowy
Nic specjalnego – jakoś nie był śmieszny, a miała to być komedia.
Na dodatek w filmie jedna rzecz bardzo nie pasuje: nie rozumiem jakim sposobem atrakcyjny facet pracujący jako "chłopak do wynajęcia" (czyli mogący mieć każdą dziewczynę) zaczyna sie interesować niespecjalnie atrakcyjną, samotną i zdesperowana starą panną. Na dodatek zakochaną w swoim byłym? Żeby jeszcze jakoś twórcy postarali się i w roli Kat obsadzili kogoś kto miałby "duszę", dziewczynę którą potrafilibyśmy polubić np. zabawną czy mądrą, która miała by "to coś". Ale nie. Kat jest to taka sobie "bezpłciowa dupka". Ani ziębi ani parzy. Przez co jest zupełnie nieprzekonująca… Dałam 6 wyłącznie ze względu na tego "chłopaka"
Hehe a ja dałbym 7/10 bo trochę przesadzasz. Film nie jest jeszcze taki zły, a ogląda się nawet przyjemnie hitem nie jest ale na wieczór we dwoje z braku laku można go zaaplikować. Chociaż ja się na tego typu produkcjach znam słabo i nie mam tak filozoficznych przemyśleń jak Ty, ale to pewnie dlatego, że jestem facetem.
No wiesz – 6 to nie jest zła ocena;)
Film ogólnie jakiś zły nie jest ( wtedy dostałby 4 lub mniej) ale też nie jest to jakaś rewelacja. Na wieczór we dwoje, albo żeby obejrzeć coś lekkiego może być.
Co do przemyśleń tak mi sie jakoś nasunęły;) Choć fakt – nie ma co oczekiwać cudów w przypadku kiedy sie wybiera komedię romantyczną;)
Pozostałe
dobry film zaciekawił mnie nawet 7/10