Moim zdaniem film dobry, nawet bardzo, ale jest sporo "podobnych", które też są niezłe, np. Fanatyk, Green Street Hooligans, Football factory, Klass itd. i jakoś nie uważam, żeby akurat ten był najlepszy, koniec przewidywalny i jakiś taki pusty (nie wiem czy to dobre określenie), ale uwielbiam Nortona :) Chociaż wiadomo, kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje ;)
Muzyka 10/10 – Jeżeli chodzi a akcję to w tym filmie nie dzieje się za dużo, a jak już się coś dzieje to nie jest to porywające, ale pomimo tego warto obejrzeć go dla samej muzyki i piosenek, które są na prawdę dobre (wg mnie i moich znajomych). Ogromne trzy plusy za muzykę, polecam!
Film obejrzałam już jakiś czas temu, ale muszę przyznać, że ciągle "siedzi" mi w głowie. To jeden z takich, co długo się pamięta. Co do decyzji bohatera, to wydaje mi się, że on tak naprawdę szukał swojej tożsamości, walczył wewnętrznie między tym, kim powinien zostać (presja ze strony rodziców, otoczenia), a tym kim on sam chciał być. Do tego dochodzi konflikt z rodzicami, do których miał ogromny żal. Skończyło się niestety tragicznie…chociaż rzeczywiście nie musiało tak być. Ogromny plus za muzykę.
Proszę czekać…