Nakręcona z wielkim rozmachem, pełna realistycznych scen walk gladiatorów opowieść o słynnym rzymskim gladiatorze Spartakusie, który skazany na rozłąkę z ojczyzną i ukochaną kobietą musi walczyć na arenach, gdzie rozlewana krew i szafowanie śmiercią to najlepsza rozrywka dla zebranych tłumów. Siłę do walki daje mu jednak niepohamowana żądza zemsty na swoich oprawcach. Aby przeżyć i zwyciężyć musi stać się kimś więcej niż gladiatorem, musi stać się legendą. Wcielony siłą do szkoły dla gladiatorów Spartakus, który niedawno przyjął chrzest, tłumi w sobie chęć zemsty. Jego nowy pan obiecuje połączyć go z żoną. opis dystrybutora
Pozostałe
5/10 – Do "Rzymu" mu daleko, podobieństwo do "300"? Owszem, ale nie takie jakiego się spodziewałem. Zerżnięte z 300 jest po prostu przerysowane komiksowe tło, ale o ile w 300 był to zabieg artystyczny, tu mam wrażenie jakby te wszystkie efekty stricte komputerowe miały zastąpić wydawanie kasy na porządne plenery. O animowanej krwi nie wspomnę. Ewidentnie kino dla widza niewymagającego, dla którego ważniejsze są fajerwerki komputerowe (swoją drogą w starych filmach się niektórzy czepiają sztuczności efektów wynikającej ze starych technik, sam nie wiem co gorsze, te stare sztuczne czy sztuczne nowe?). No i sam bohater – Spartakus – nikt się nawet nie zająknął, że to nawet nie są przygody Spartakusa – to po prostu jakiś Trak, którego Rzymianie jako gladiatora (i niewolnika) tak nazwali, a ze Spartakusem ma tyle wspólnego co ten serial z 300. Jak ktoś chce zobaczyć jak się robi serial historyczny to polecam "Filary Ziemi", bo po takim Spartakusie to ani wiedzy historycznej nie podniesie, ani nawet horyzontu myślowego nie poszerzy, IMHO oczywiście :)