Filmowa wersja kultowego musicalu Andrew Lloyda Webbera.
Adaptacja legendarnego musicalu Andrew Lloyda Webbera, którego bohaterami są magiczne koty uczestniczące w dorocznym balu. opis dystrybutora
"Koty" definitywnie nie są musicalem dla wszystkich i być może zostaną one zakwalifikowane do kina klasy B. Czuć tu jednak oldschoolową groteskę, obok której ciężko przejść obojętnie! przeczytaj recenzję
Z podszytą przestrachem dumą przyznaję „Kotom” odznakę „Filmu Tak Złego, Że Aż Dobrego”! Dla wielbicieli tego rodzaju filmów to pozycja obowiązkowa. przeczytaj recenzję
„Koty” to film fatalny, wiedzieliśmy o tym jeszcze przed seansem – z plakatów, fotosów i trailera. Film moglibyśmy równie dobrze pominąć przy ocenie, bo tylko potwierdza to, co było od początku oczywiste. przeczytaj recenzję
Nie taki zły, jak go wszędzie malują. Nieudany, to fakt, ale jego piosenki z każdym przesłuchaniem nabierają wartości. Szczególnie dla tych, którzy nie znają musicalowego pierwowzoru. przeczytaj recenzję
Koty to przypadek musicalu, którego mimo przebojowości i popularności, nie udało się z sukcesem przenieść z desek teatrów na filmowy ekran. przeczytaj recenzję
Koty w reżyserii Hoopera to porażka na każdym polu. W oczy kłują okropne postacie CGI, a serduszko boli, że zmarnowano tak dobry musical. przeczytaj recenzję
Andrew Lloyd Webber napisał nowe piosenki wyłącznie do tego filmu. zobacz więcej
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Mam dwa poważne zarzuty względem tego filmu. Pierwszy dotyczy tego tragicznego CGI. Nie wiem kto wpadł na pomysł zrobienia tych koto ludzi, ale był on chybiony. Zwykła charakteryzacja wyszłaby zdecydowanie lepiej. Drugi z kolei tyczy się fabuły, która leży tutaj. A tak poza tym to nie jest nawet taki zły film. Posiada świetne piosenki, które potrafi porwać, przez co nawet nieźle się ogląda go i to nawet pomimo moich dwóch zarzutów jak i wielu kiepskich scen jak na przykład tą z Idrisem Elbą w sierści czy może raczej bez. Sam już nie wiem.