Luc Besson to mówi samo za siebie. – Nie banalna fabuła czy kiczowate postacie mają tu znaczenie, tu liczy się akcja. Akcji w tym filmie znajdziemy pod dostatkiem. Prawdziwe kino akcji Luca Besson, które można wielbić lub nienawidzić. Ostatnio przyzwyczaiłem się do myśli, że tym gatunkiem obecnie rządzą Francuzi, a królem jest Luc Besson. Żaden Bruce Willis, Clive Owen czy Tom Cruise (ostatnio się przekwalifikował) już nie pomogą, Amerykanie na tym froncie przegrywają bitwę za bitwą. [9/10]
Lekki, przewidywalny, nie wymagający myślenia. – Dla niektórych do zaleta, dla innych wada. Te nieco ponad 1,5 godziny filmu bez przynudzających, przydługawych, niezwykle głębokich analiz psychologicznych bohaterów okazuje się całkiem przyjemną rozrywką. Amerykańskie kino akcji zgubiło się w magii, tajnych stowarzyszeniach i UFO, tutaj nic takiego nie znajdziemy. Okazuje się, że można zrobić normalny film za normalne pieniądze. [7/10]
Proszę czekać…