Po brawurowym, lecz twardym lądowaniu pilot Jan „Donald” Zumbach powraca do zdrowia w sanatorium. W tych okolicznościach zastaje go wybuch II wojny światowej, zmuszając lotnika do ewakuacji z kraju. Podobny los czeka bohaterskiego instruktora pilotażu Witolda Urbanowicza. Obaj przedostają się do Wielkiej Brytanii, by w eskadrach RAF-u kontynuować walkę z okupantem. Ich męstwo i podniebne wyczyny szybko zwracają uwagę dowódców i przyczyniają się do utworzenia Dywizjonu 303 – elitarnej jednostki myśliwskiej, złożonej głównie z Polaków. W jej skład, oprócz Zumbacha i Urbanowicza, wchodzi grupa asów przestworzy, takich jak: Zdzisław Krasnodębski, Witold „Tolo” Łokuciewski, Ludwik Witold Paszkiewicz, Czech – Josef František oraz Mirosław Ferić – pseudonim „Ox”. Kiedy Niemcy rzucają do walki przygniatające siły zbrojne, każdy dzień przynosi pilotom niekończącą się walkę z wrogiem. Lecz również na ziemi czekają ich wielkie emocje – osobiste dramaty, romanse, ale i prawdziwa miłość. opis dystrybutora
Ale żenada :|
Rozumiem że ku pokrzepieniu serc, ale to nie był film, to był zbiór ładnych kadrów. Narracja – za grosz ciągłości, łuk – jaki – to bardziej polskie drogi (czytaj dziurawe jak nie wiem – chociaż nawet w Rzymie narzekają na dziury :P ). Gra aktorska drętwa. Za grosz jakiegoś wczucia, "suspense" – napięcia. Do tego wszystko tak sztampowe … No może za stary na to jestem, ale ŹLI ŹLI Niemcy, NIEDOBRZY NIEDOBRZY Anglicy i DOBRZY BIEDNI DZIELNI Polacy :| – jakbym kreskówkę dla 5 latków oglądał :|
Ale żeby nie było – dałem więcej niż 1 więc też jest kilka plusów:
- ogólnie dość ładny – sceny barów i lotów (czyli 90% filmu) spoko. Z czego zaskoczony jestem jakością lotów – nie czuło się komputerowo wygenerowanych efektów, a przecież nie mogli tego kręcić na prawdziwych samolotach. Więc dobra robota.
- Podobały mi się przetykane prawdziwe zdjęcia i kroniki filmowe – dodawały filmowi kontekstu, ducha (chociaż momentami burząc szczątki narracji, które próbował budować :| )
- Muzyka momentami fajna.
- No i nie powiem, momentami (chociaż może tanimi sztuczkami mam wrażenie) ale chwytało za serce.
- Aaa – spory plus – ale to w finalnych kadrach było widać – że aktorów naprawdę podobnych do oryginalnych, prawdziwych członków 303 wybrali :D Zadziwiająco podobnych :) Do tego stopnia, że patrząc na prawdziwe zdjęcia, po filmie, mógłbym ich rozpoznać XD Ale to na koniec, już taki dodatek :)
Byłem na tym ścierwie w kinie. Moja czołówka najgorszych filmów wojennych w historii kina. Gdyby ten film był człowiekiem, to kazałbym go wykastrować. Aktorstwo fatalne, muzyka niedopasowana wcale do sytuacji, historia wcale nieciekawa. A książka tak bardzo mi się podobała i nabrała mi apetytu na ten jakże okazało się później sknocony, a zarazem nieudany film. Jakbym patrzył na pijaków, a nie pilotów "Dywizjonu 303" z twórczości Arkadego Fiedlera. Nadaje się tylko do zapomnienia.
Pozostałe
Film nie jest aż taki zły ? Co do faktów i wojny to nie będę drążyć tego tematu … Polecam skupić się na książkach ! Np:Dziki kontynent,Skazy na pancerzach. Czarne karty epopei Żołnierzy Wyklętych,Obłęd ’44…. Co jest porażające w tym filmie to nazywanie "Niemców" bandytami ? Niemcy nie istnieją tylko są bandyci ? Ktoś chyba robi sobie jaja ! ?