Z pozoru, na pierwszy rzut oka Hellmanowie wyglądają jak typowa amerykańska rodzinka - jest Balthazor i jego żona Tina, ich dwoje dzieci, Mandy i Josh, ich pies Pazuzu i wujek Vlaartark. Jak się jednak okazuje, Hellmanowie są z piekła. Zostali wysłani na Ziemię przez diabła z pewną misją - mają nie dopuścić do tego, by ludzie dokopali się do ich piekielnych, podziemnych domów. Żeby wykonać zadanie, muszą zachowywać się jak typowi mieszkańcy przedmieścia. Szybko odkrywają, że jeśli chodzi o diabelskie zachowania, ludzie mogą z nimi śmiało konkurować. Zadanie Hellmanów okazuje się trudniejsze przez sympatię, jaką Balthazor darzy ludzi, nawet swojego niepoprawnego politycznie szefa Killbride’a (Kurtwood Smith, "Różowe lata 70te") i współpracownika, Turka Chevdeda (Kyle McCulloch). Balthazorowi bardzo podoba się też poczucie odpowiedzialności za swoich najbliższych i będzie próbował zastosować takie zasady także w swojej zwariowanej rodzinie. Spędzanie czasu w towarzystwie prowincjonalnych gospodyń domowych takich jak Majoe (Dina Waters, "Jak w niebie") nie jest dokładnie tym, co Tina rozumie pod pojęciem rozrywka… ale zawsze chętnie napije się zimnego drinka. Josh i Mandy są natomiast typowymi nastolatkami, co znacznie pomaga im zaadoptować się do nowej sytuacji. Wujek Vlartaark większą część czasu spędza na degustacjach i próbuje zaspokoić swoje najdziwniejsze smaki. Podczas gdy Pazuzu (pies) jest faktyczną głową rodziny, często musi odgrywać rolę rodzinnego zwierzaka.
Rodzina Barańskich mieszka na przedmieściu. Matka całkowicie poświęca się roli pani domu, co jest źródłem jej nieustającej frustracji. Ojciec utrzymuje rodzinę, ale to nie jego zdanie jest w domu najważniejsze. Model życia Leszczyńskich jest zupełnie inny. Matka jest rozwódką. Ze swojego pierwszego związku ma dorastającą córkę, a z obecnego małżeństwa kilkuletniego syna. Spełnia się zawodowo, podczas gdy jej mąż zmaga się nie tylko z wychowaniem dzieci, ale również z własną niemocą w kwestii ponownego wyboru ścieżki kariery zawodowej. Jest bezrobotny. Choć Barańscy hołdują wartościom konserwatywnym, a Leszczyńscy wydają się być postępowymi intelektualistami, okazuje się, że tak naprawdę więcej ich łączy niż dzieli. Dobre chęci rodziców przynoszą często opłakane, choć zabawne rezultaty.