Budżetowe post-apo, nie warto tracić czasu. Tytułowy bohater ma zadatki na ciekawą postać, ale bardzo szybko okazuje się po prostu zwyczajny.
Dla mnie to koronkowy przykład jak prowadzić film z dość zawiłą fabułą i wieloma postaciami, a przy tym nie zgubić widza. Tak jak często narzekam na licznych, identycznych bohaterów, tak tutaj po raz pierwszy mogę powiedzieć, że dokładnie tak to powinno wyglądać. Wszyscy są charakterystyczni, ale nie do przesady.
Do tego nie trzeba znać jedynki żeby się dobrze bawić, nawet się nie zorientowałem, że czegoś może brakować. Ogółem – bardzo dobry, lekkostrawny film.
Bez fajerwerków dzisiejszego kina, to po prostu solidny film. Najważniejsze, że nie nudzi.
Proszę czekać…