Szary i brudny, przygnębiający i wiodący na dno. Pokaz upadku, szczęścia z posiadania kilku dolarów na gorzałę i brak wzruszenia gdy ich brakuje bo i tak znajdzie się ktoś, kto postawi szota – realia Charlesa i jego znajomych. Mimo, że nie jestem fanem Bukowskiego film ogląda się dobrze, głównie za sprawą Rourkea, który na początku bardziej przypomina Quasimodo niż Chinaskiego z książki.
Film słabszy od Ćmy Barowej, pozbawiony szarości, brudu i wesołego szaleństwa skrywającego ból i obrzydzenie głównych bohaterów.
Wyśmienicie wykrojone i całkiem dobrze zrobione kino klasy B, z typowym amerykańskim patosem i kiczem. Z braku laku można obejrzeć, szczególnie jak ktoś lubi marynarkę.
Proszę czekać…