"Inside the Lines" to film dla miłośników wczesnego kina dźwiękowego i historycznych ciekawostek, którzy są w stanie przymknąć oko na techniczne niedoskonałości.
przeczytaj recenzję
No, w tym odcinku Ojca Mateusza to tłum ludzi przewija się przez dołek na komendzie. :) Chyba bardzo lubią kogoś tam mieć. Jedna osoba to chyba nawet godziny nie była. W sumie nawet intryga ciekawa, ale jakoś całość taka sobie.
Bardzo ciekawa aktorka, od drugiej połowy lat 80. stanowczo za mało eksploatowana. No i oczywiście w „Judymie” czy w „Połanieckich” ślicznie wyglądała.
Ciekawy pomysł, dobry scenariusz, aktorstwo też w porządku. Ale taki mały zgrzyt: kto wpadł na pomysł, aby Martę Ścisłowicz nazwać w tym filmie brzydką kobietą? Przecież ona jest ładna. :)